Jednakże Teresa nie zadowoliła się na całe życie tym stwierdzeniem, jej tęsknota za pełnią i szczerością w relacji z Bogiem nie pozwoliła jej popaść w rezygnację. "Dobry Bóg nie dawałby mi pragnień nierealnych, więc pomimo, że jestem tak małą, mogę dążyć do świętości.
Miłość jest "małą drogą", jak wkrótce nazwie Teresa swój duchowy testament, drogą ufności w miłość Boga i wrastaniem w sposób bycia kochającego Chrystusa – drogą, którą można iść niezależnie od warunków zewnętrznych, w każdym miejscu i w każdym czasie.
"Trwać w duchu u stóp Krzyża" – jest to bodaj jedno z najtrafniejszych znaczeń pewnego słowa, które od XVII wieku często było używane w Kościele, ale też przez wielu z nas, chrześcijan całkowicie opacznie rozumiane: "zastępstwo".
Stosunek Teresy do Maryi na tle religijnego otoczenia jej czasów wyróżnia się zdumiewającą jasnością i prostotą. W ogóle nie potrzebuje ona elementów abstrakcyjnych i doktrynerskich, nie poszukuje cudów.