Lecz nawet jeśli czegoś takiego nie przeżyłem w swoim dzieciństwie, Bóg może dać mi szczęście i stabilność płynącą z tego ważnego, podstawowego poczucia, którego my, ludzie, tak bardzo potrzebujemy.
"Nowa" Teresa, która obecnie się rodzi, wkrótce będzie najbardziej wolnym człowiekiem, jakiego można sobie wyobrazić, w którym nie ma ani odrobiny kurczowości. W jej nowym sposobie życia zauważa się przede wszystkim głęboki, wewnętrzny spokój.
To właśnie ta miłość ostatecznie była główną przyczyną jej zewnętrznego, a jeszcze bardziej jej wewnętrznego rozwoju; to właśnie ona nadała życiu Teresy taki kształt i formę, jakie ukazują się w jej pismach.
To, że Bóg jest Ojcem, ba! – że jest przekraczającą wszelkie pojęcie miłością, że jest Bogiem, któremu możemy się powierzyć "bez obawy" i w którego ramionach można się skryć i "spokojnie zasnąć" – jest odkryciem, do której również Teresa dochodziła stopniowo, owocem długoletniej walki o właściwe rozumienie wiary.