Dopiero w szesnastym rozdziale Drogi doskonałości czytamy następujące słowa: "Ustawiam dopiero, że tak powiem, figury na szachownicy, nim rozpocznę grę... Rzecz pewna, że kto nie umie ustawić figur do szachów, ten i grać w nie nie umie; kto nie potrafi dać szacha, ten nie da i mata" (16, 1).
Teresa od Jezusa należy do tych kobiet w historii chrześcijaństwa, które wiele wycierpiały z tego powodu, że są "tylko" kobietami, a które jednak przenikliwie potrafiły dostrzec, że to nie Bóg, tylko męska jednostronność i ciasnota są winne ich dyskryminacji.
My, ludzie, sami sobie komplikujemy nasze człowieczeństwo. "Duch tego świata" podsuwa nam wzorce, którymi na ślepo mamy się mierzyć i do których mamy się stosować. Zawsze musimy być bogaci w sukcesy, najwięksi, najsilniejsi, najpiękniejsi, a pod względem religijnym najpobożniejsi, najpokorniejsi...
Silnym motywem, który skłonił Teresę do wstąpienia do zakonu, był lęk, że jest "na drodze prowadzącej do piekła" (Księga życia, 3, 5). Uznała, "że stan zakonny jest najlepszy i najbezpieczniejszy" (tamże), że dzięki niemu uniknie niebezpieczeństwa.