25 lipca 2016

Modlitwa jest to poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie…

Troska Teresy o odnowienie swej relacji z Bogiem może mieć podstawy również w jej osobowości, gdyż sama mówi o sobie: "Miałam tę łaskę od Boga, że gdziekolwiek byłam, umiałam podobać się wszystkim i wszędzie byłam lubiana" (tamże, 2, 8). Człowiek, który wie, co to przyjaźń i sympatia, już ze swej natury czuje, że z dalekim Bogiem i z raczej formalistyczną pobożnością do niczego nie dojdzie.

25 lipca 2016

Mieć przed oczyma Chrystusa Pana w ludzkiej Jego postaci…

Teresa od Jezusa jeszcze nie znała tego teologicznego rozróżnienia między "Jezusem" i "Chrystusem", ale w swojej praktyce wiary bardzo świadomie żyła z Jezusem i z Chrystusem. Jej boski "Przyjaciel" był kimś żywo obecnym, z kim się spotykała w czasie modlitwy, z kim żyła "i w kuchni także, wśród garnków i rondli" (Księga fundacji, 5, 8).</p

25 lipca 2016

I w kuchni także, wśród garnków i rondli, Pan jest z wami…

Teresa nie myśli nic innego, gdy nawiązując do tradycji wiary mówi o "modlitwie wewnętrznej". Rozumie ona przez to nie specjalną formę modlitwy, coś innego niż kontemplacja, modlitwa za pomocą gotowych formuł itd., ale świadome zwrócenie się do Boga z "wnętrza", całkiem bezpośrednio, obojętnie jaki byłby to rodzaj modlitwy pod względem formy zewnętrznej