27 maja

Życie jest krótkie, a wieczność nieskończona. Niech życie nasze będzie nieustanną ofiarą, męczeństwem miłości, aby pocieszać Jezusa. On oczekuje tylko jednego spojrzenia, jednego westchnienia, ale spojrzenia i westchnienia, które byłyby wyłącznie dla Niego.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza

Ukazując scenę sądu, Księga Apokalipsy mówi o natychmiastowym wymierzeniu wiecznej kary szatanowi, który zwodzi narody. Jego wina nie podlega dyskusji, prawda jego natury jest oczywista. Człowieka natomiast czeka sąd szczegółowy. Człowiek jest inny. Serce Boga pała do niego szczególną miłością, dlatego woła: ”Ludu mój, wyjdźcie z niej [z Babilonu, stolicy/Nierządnicy – symbolu wszelkiego zła], byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli” (Ap 18, 4). ”Nie sposób wobec tych słów, wobec całego tego obrazu zachować dystans – pisze Maria Szamot w komentarzu do Apokalipsy. – Król Królów i Pan Panów, Ten, który siebie bez reszty ofiarował za człowieka, teraz jeszcze go prosi. Żaden władca i żaden zasłużony bohater nie zachowałby się tak wobec tych, którzy wzgardzili nim, a tym bardziej jego czynem i ofiarą. Poczucie godności wzięłoby górę. Ale logika miłości jest inna. Właśnie taka, jak to słyszymy. Umiłował swoich do końca i dlatego nie wzbrania się teraz prosić”. Po tamtej stronie, we wspólnocie z Jezusem, zobaczymy wielu takich, których nie spodziewaliśmy się tam zobaczyć. Właściwością Bożej miłości jest nie tylko poszukiwanie i przywracanie do stanu pierwotnej miłości. Właściwością Jego miłości jest również proszenie: ”Kochaj Mnie!”, ”Przyjmij moje miłosierdzie!”. Czy można sobie wyobrazić większą miłość?