20 lutego

Stabilizacja, budując na własnym terenie, pociąga za sobą zobowiązania, powiązania, większą uwagę i troskę. W zamian jednak jest obroną przed światem i złośliwymi ludźmi. Czyni też ducha stabilnym w jego formie zewnętrznej, a zewnętrzna stabilizacja pomaga wewnętrznej, na ile pozwala złożyć broń i odpocząć. Jednak ten sam odpoczynek i ta sama stabilizacja zewnętrzna mogłaby okazać się zgubna, gdyby uważało się ją za konieczną, ponieważ budowla duchowa spoczęłaby na niepewnym i kruchym fundamencie materii. Natomiast budynek ten spoczywa solidnie i wyłącznie na miłości, wyrzeczeniu i samozaparciu. Ubóstwo zewnętrzne zawsze rodzi wewnętrzne wyrzeczenie i zadziwiająco mu pomaga. Dlatego Jezus Chrystus nakazał je praktykować swoim apostołom.

bł. Franciszek Palau y Quer

Nieraz mówi się, że ubóstwo duchowe, wewnętrzne, jest ważniejsze, niż to zewnętrzne. Jest to w jakimś sensie prawda. Przecież jedno z błogosławieństw właśnie tych ubogich duchem dotyczy; im właśnie jest obiecane Królestwo Boże, a w psalmie śpiewamy, że ubodzy duchem mają wstęp do nieba. Jednak prawdą jest, że nie można rozwijać ducha ubóstwa, gdy ciału jest wygodnie. Z czasem, gdy wszelkie jego zachcianki i potrzeby są zaspokajane, staje się rozpasane. Ciało i duch są jednością. Nie da się ich oddzielić. Narzucając dyscyplinę ciału, przyczyniamy się do rozwoju jego tężyzny i siły. Wtedy również duch może się bez przeszkód rozwijać. W ten sposób budowla naszego życia duchowego postawiona jest na solidnym, stabilnym gruncie. Co oznacza stabilizacja w sensie duchowym? Na pewno nie chodzi o stagnację. Nie chodzi o to, że taką budowlą wzniesioną na stabilnym gruncie nie należy się już interesować, zaprzestać wszelkich zabiegów wobec niej. Wprost przeciwnie. Stabilizacja to zrozumienie, na czym polega nasza rola i zadanie w procesie naszego wzrostu duchowego. Postawić budowlę naszego życia na pewnym gruncie, to tak naprawdę postawić tam fundamenty. Systematyczna praca ma polegać na dalszym wznoszeniu tej budowli. Nie powinno nas to zniechęcać. Jeśli mamy fundament założony na odpowiednim gruncie, to jest już połowa sukcesu. Teraz wystarczy tylko przy pomocy łaski Bożej dalej budować na chwałę Bożą gmach świętości naszego życia.


Odeszli do Boga w Karmelu

1945 † o. Włodzimierz od Ran Chrystusa (Czerwik)
1984 † br. Redempt od Krzyża (Biesaga)