Niebo w wierze

Trwajcie we Mnie nie tylko przez kilka chwil, kilka godzin, które muszą przeminąć, ale «trwajcie…» w sposób stały, normalny.

Dzień ósmy



Pierwsze rozważanie

26. «Których [Bóg] przejrzał i przeznaczył, aby byli podobni do obrazu Syna Jego… Których zaś przeznaczył, tych też wezwał; a których wezwał, tych też usprawiedliwił; których zaś usprawiedliwił, tych też uwielbił. Cóż więc powiemy na to? Jeśli Bóg za nami, kto przeciwko nam?… Któż więc mnie odłączy od miłości Chrystusowej?» Taka tajemnica o przeznaczeniu jawiła się przed oświeconym wzrokiem Apostoła, tajemnica o wybraniu Bożym. «Tych, których przejrzał». Czy my jesteśmy z ich liczby? Czyż Bóg nie może powiedzieć do naszej duszy tego, co niegdyś powiedział głosem swego proroka: «Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze, i stałaś się moją».

27. Tak, my stałyśmy się Jego przez chrzest, co św. Paweł chce wyrazić tymi słowami: «Wezwał ich». Tak, wezwał, abyśmy otrzymały pieczęć Trójcy Świętej. Równocześnie — według słownictwa świętego Piotra — stałyśmy się «uczestniczkami Boskiej natury», otrzymałyśmy «początek Jego istności»… Następnie nas usprawiedliwił przez swoje sakramenty, przez swoje bezpośrednie «dotknięcia» w skupieniu “w głębi” naszej duszy; także zostałyśmy usprawiedliwione przez wiarę i według stopnia naszej wiary w odkupienie, poprzez które Jezus Chrystus nas zdobył. Na koniec chce On nas otoczyć chwałą, i dlatego — mówi św. Paweł — « uczynił nas godnymi cząstki dziedzictwa świętych w światłości»; jednak zostaniemy otoczone chwałą w takiej mierze, w jakiej upodobnimy się do obrazu Jego Boskiego Syna. Kontemplujmy więc ten godny uwielbienia Obraz, trwajmy bez przerwy pod Jego promieniowaniem, aby On w nas się odcisnął. Potem idźmy do wszystkiego w takiej postawie duszy, w jakiej by szedł nasz święty Mistrz. Wtedy spełnimy wielką wolę, poprzez którą Bóg «postanowił…, żeby odnowić wszystko w Chrystusie».

Drugie rozważanie

28. «Uważam wszystko za stratę dla wzniosłego poznania Jezusa Chrystusa, Pana mojego. Dla Jego miłości wszystko postradałem i mam sobie za gnój, bylebym Chrystusa pozyskał. Chcę, żebym Go poznał i uczestnictwo w cierpieniach Jego, upodabniając się do śmierci Jego. Biegnę, żebym jakoś uchwycił to, w czym jestem uchwycony; zapominając o tym, co poza mną jest, z natężeniem dążąc do tego, co przede mną, biegnę do wyznaczonego kresu, do wzniosłego wezwania Bożego w Chrystusie Jezusie». To znaczy, nie chcę niczego więcej, oprócz utożsamienia się z Nim: «Mihi vivere Christus est» — «dla mnie życiem jest Chrystus»!…

Cała gorąca dusza św. Pawła przenika te wiersze. W czasie tych rekolekcji celem jest nasze większe upodobnienie się do naszego uwielbionego Mistrza, co więcej, do naszego tak doskonałego połączenia się z Nim, żebyśmy mogły powiedzieć: «Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie». Och, studiujmy ten boski Model: jego poznanie, mówi nam Apostoł, jest tak bardzo «wzniosłe».

29. Przeto przychodząc na świat, co mówi? «Całopalenia i ofiary nie podobały się Tobie; wtedy przyjąłem ciało: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją». W ciągu trzydziestu trzech lat ta wola była Jego codziennym chlebem, tak że w chwili oddawania duszy w ręce Ojca On mógł Mu powiedzieć: «Wykonało się». Tak, wszystkie życzenia, wszystkie zostały wykonane, i dlatego «Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi». W rzeczywistości Jezus Chrystus, przemawiając do swoich apostołów o tym pokarmie, którego oni nie znali, powiedział do nich, że było nim wypełnienie woli Tego, który Go posłał. Również On mógł powiedzieć: Ja nigdy nie jestem sam, ale «Ten, który Mnie posłał, zawsze jest ze Mną, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».

30. Jedzmy z miłością ten chleb woli Bożej. Jeżeli czasem ta wola jest bardziej krzyżująca, możemy niewątpliwie powtarzać za naszym Mistrzem: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich», ale zaraz dodawajmy: «wszakże nie jak ja chcę, ale jak Ty»; i spokojnie i z mocą, z Boskim Ukrzyżowanym, my także wspinajmy się na Kalwarię, w głębi naszych dusz śpiewając, albowiem ci, którzy idą tą bolesną drogą, to są ci, «których On poznał i przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna», Ukrzyżowanego z miłości!