Modlitwa – ale jaka?

Ilu ludzi tyle sposobów rozmawiania z Bogiem, mnożą się szkoły modlitwy, które zapraszają, by skorzystać i ich doświadczeń, rodziny zakonne wypracowały swoje systemy rozwijania tego daru i umiejętności jaką jest modlitwa. Nie chcielibyśmy do tego dokładać kolejnych, zbędnych słów.
Jaka modlitwa jest nam potrzebna na nasze, trudne czasy?
Taka, która wypływa z dziecięcej ufności. Modlitwa odważna, przekraczająca horyzonty dotychczasowego doświadczenia i wytrwale oczekująca na Dar z wysoka.
Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia Pan Jezus mówił do Alicji Lenczewskiej:

† Obecnie tylko droga dziecięcego oddania uchronić może wiele ludzi od agresji szatana, który rozszerza swe panowanie nad światem. Dlatego teraz tą drogę ukazałem ludziom.
Dawniej bardziej potrzebne były długotrwałe ćwiczenia ascetyczne. Teraz nie ma na to ani czasu, ani warunków ze strony świata. Trzeba rzucić się w Moje ramiona – a Ja powoli będę przemieniał, chronił i prowadził. Nie ma czasu na własne o wiele wolniejsze wysiłki i ćwiczenia.
Każda droga, jaką daję ludzkości, jest na określony czas. Potem daję inną, bardziej odpowiednią.
Nie trzeba trzymać się kurczowo tego, co było doskonałe kiedyś. Lepiej rozpoznawać znaki czasu i poddawać się Moim aktualnym inspiracjom. (Alicja Lenczewska, Świadectwo, Poznań 2016, nr 601).

Te słowa to prawdziwe wezwanie dla odważnych. “Rzucić się w Ramiona” – łatwo się mówi, powtarza, cytuje, ale podjąć taką decyzję i wytrwać … . Czy masz na tyle odwagi, żeby to wezwanie stawało się ciałem w twojej codzienności? Zważ na to, kto ci to proponuje. Ten, u Którego wypowiedziane słowo jest czynem. On zapewnia, że to nie jest tylko twoja prywatna sprawa, mówi: “Ja powoli będę przemieniał, chronił i prowadził”. Odwagi i wytrwałości! Zwróć uwagę na słowo “powoli”, to wymaga heroicznej wytrwałości.

Czy to, co Bóg proponuje na nasze czasy to coś zupełnie nowego? I tak, i nie.
“Droga dziecięcego oddania” – Co wam to przypomina?
Na wezwanie do dziecięcej ufności i heroicznej odwagi pięknie odpowiedziała Teresa od Dzieciątka Jezus, która czuła się na tyle słaba, że wszystkiego oczekiwała od Boga.

“… chcę jednak znaleźć sposób dostania się do Nieba, jakąś małą drogę, bardzo prostą i bardzo krótką, małą drogę zupełnie nową, (…) jestem zbyt mała, by wstępować po stromych stopniach doskonałości, (…) przeczytałam te słowa, które wyszły z ust Przedwiecznej Mądrości: Jeżeli kto jest MALUCZKI, niech przyjdzie do mnie. Znalazłam więc to, czego szukałam (…) Windą, która mnie uniesie aż do Nieba, są twoje ramiona, o Jezu!” (Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, rozdział 10).

Jestem przekonany, że Duch Święty wie, czego nam potrzeba by uleczyć choroby naszej cywilizacji. Lekarstwo jest przygotowane, czeka na odważnych, którzy po nie sięgną. Na tę nowość, o której Jezus mówi do Alicji Lenczewskiej jesteśmy przygotowywani, Bóg posyłał i posyła proroków takich jak Teresa o Dzieciątka, Siostra Faustyna z przesłaniem o Bożym Miłosierdziu, Jan Paweł II.

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga. (Ap 2,7).

Brat z Góry Karmel