W szkole Ducha Świętego

Kontemplacja ziemskiego życia Jezusa i wzorowanie się na nim to najowocniejsza współpraca z Duchem Świętym. Przełom w życiu Teresy - jak wiemy - spowodował wstrząs na widok wizerunku skatowanego Chrystusa.

Biblijne symbole Ducha Świętego w pismach św. Teresy



Od wczesnych lat Teresa ma przeczucie tajemnicy kryjącej się w symbolu “żywej wody”. “Gdy byłam jeszcze dzieckiem – pisze – i nie rozumiałam, jak to dziś rozumiem, jej głębokiego znaczenia, błagałam Pana po wiele razy, aby mi dał tej wody; później też wszędzie, gdziekolwiek przebywałam, miałam przy sobie obraz przedstawiający tę tajemnicę, a pod nią wypisane słowa Samarytanki do siedzącego przy studni Zbawiciela: «Domine, da mihi hanc aquam» (Panie, daj mi tej wody)“. Dlatego w odnowionej liturgii Karmelu terezjańskiego we Mszy św. ku czci św. Teresy czyta się teksty o wodzie żywej.

W Twierdzy wewnętrznej spotykamy opis przeżycia, który wraz z odniesieniem do Psalmu 118, 32 “Dilatasti cor meum” (rozszerzyłeś moje serce) w oryginalny sposób objaśnia znaczenie “wody żywej” i jest osobistym doświadczeniem przez Świętą słów Chrystusa: “Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego“.

W przeżyciu świętej Teresy wygląda to tak: “Woda tryska do duszy ze zdroju, którym jest sam Bóg (…) i sprawuje w niej duchowe rozkosze, które z niewypowiedzianym pokojem, cichością i słodyczą przenikają aż do dna istności. Następnie woda ta rozlewa się i nurtuje po wszystkich mieszkaniach duszy, po jej wszystkich władzach, aż w końcu dochodzi i do ciała“. Wielu teologów nie waha się porównywać tego doświadczenia z “chrztem w Duchu Świętym”.

Innym ulubionym przez Teresę symbolem jest biblijny symbol ognia, któremu nadaje swoistą interpretację. W Podnietach miłości w ogniu Ducha Świętego widzi przelewający się z Boga zdrój Jego życia. Pisze: “Niekiedy wiekuiste Słońce przedrze na chwilę obłok jasnym promieniem swojej nieskończonej miłości i da duszy ujrzeć i uczuć. jak blisko jest przy Jego Boskim Majestacie. (…) Ja sądzę, że Duch Święty działa tu jako pośrednik między duszą a Bogiem. On sam wznieca w niej te żarliwe pragnienia i tak ją rozpala, że cała staje się ogniem“. Rozdział nosi tytuł: “O skarbach, jakimi wzbogaca się dusza przez działanie Ducha Świętego“.

W swej autobiografii św. Teresa wyznaje: Zdumiewałam się nad cudowną potęgą tego ognia wewnętrznego, który snadź prosto od Boga i z wiekuistego ogniska miłości jego zstępuje w duszę; bo jak nieraz już mówiłam, jakkolwiek bym pragnęła i aż do wyniszczenia siebie wysilała się, nie jest w mojej mocy zdobyć choć jedną jego iskierkę, jeśli Pan sam w swej Boskiej łaskawości użyczyć mi go nie raczy. Ogień ten, gdy zstąpi na duszę, pochłania w sobie starego człowieka i wszystkie jego niedostatki, niemoce i nędze. (…) Dusza wychodzi z niego inna niż była, pełna większych i świętszych niż przedtem pożądań i wielkiego męstwa”.

Ognia tego doświadczyła Święta podczas wizji otwartego nieba. Wyraża ją językiem Apokalipsy, ale wnosi nowe swoiste elementy osobistego przeżycia Bóstwa i Jego chwały, a także odblasku chwały aniołów. Stwierdza: “Wydają się oni jakby na wskroś ogniem płonący“. A więc w jej rozumieniu i aniołowie są prześwietleni ogniem Ducha. “Usłyszałam głos – pisze dalej – mówiący mi, że wobec tego objawienia nic innego mi nie pozostaje jak rozumieć, że niczego tu zrozumieć nie zdołam, i uznać, że w porównaniu z tym niewidzialnym dobrem, wszystkie rzeczy widzialne są samym nicestwem“.

Potwierdza to prawdę, że Ducha Świętego poznaje się tylko, wewnętrznie; trzeba Mu się dać prowadzić, z pokorą i ufnością zdając się na Jego kierownictwo. Jest Duchem życia, miłości i wolności, ale oczami tego świata nie może być poznany, według słów Jezusa: “(…) świat Go nie może  przyjąć, ponieważ Go nie widzi ani nie zna” (J l4, 17).

Widzenie Ducha staje się jedynie udziałem serca kochającego i pokornego, jak mówi Pan: “Ale wy Go znacie, ponieważ przebywa u was i w was będzie” (J 14, 18). “O głębokości tajemnic Bożych! – woła Teresa. – Tu już nic innego nie pozostaje, jeno uniżyć przed nimi nasz rozum i wyznać, że do rozumienia wielmożności Pańskich siła jego nie starczy. Dobrze tu wspomnieć na przykład Najświętszej Panny, która choć ze wzniosłą mądrością zapytała anioła: «Jakże się to stanie?», na jego odpowiedź: «Duch Święty zstąpi na Ciebie, a moc Najwyższego Cię zacieni» (Łk 1, 34-35) – dalszych pytań i roztrząsań zaniechała. Mając bowiem żywą wiarę i prawdziwą mądrość zrozumiała natychmiast, że wobec oznajmionego Jej działania Ducha Świętego i mocy Najwyższego nie ma już nad czym myśleć czy wątpić.

Jakże inaczej postępują pewni uczeni, (…) którzy i pierwszych początków życia duchowego nie mają, a tak wszystko biorą na rozum i tak argumentami swymi wszystkiego chcą dochodzić, jak gdyby mogli nauką zgłębić całą wielkość Bożą. Oby tacy choć w cząstce zechcieli wziąć sobie naukę i przykład z pokory Panny Najświętszej“.

Według św. Jana od Krzyża nawet śmierć św. Teresy była dziełem miłości Ducha Świętego. Pisze bowiem: “Duch Święty pobudza duszę i zaprasza ją do tej niezmiernej chwały, którą jej stawia przed oczy różnymi cudownymi sposobami”. Ten wewnętrzny “zalew” Ducha Świętego określa Jan słowem “spotkanie”, w którym “dusza czuje bezgraniczne pragnienie, by się skończyło jej ziemskie życie (…) Bóg przenika samą jej substancję, ubóstwiając ją przez całkowite pochłonięcie jej w swój byt. To jest przyczyna, dla której zbliżył się do niej i przeniknął ją na wskroś w Duchu Świętym“.

Dlatego naturalna śmierć Teresy, “chociaż jest podobna do innych przez swe działanie na naturę, to jednak co do swej przyczyny i sposobu była zupełnie inna“. Chociaż umarła w chorobie i dopełnieniu się lat, jednak nie to odłączyło jej duszę od ciała, “ale uderzenie i spotkanie miłości, większe, potężniejsze i silniejsze niż przedtem, tak iż mogło zerwać zasłonę i unieść perłę duszy“.

Umierająca Teresa modliła się: “Czas, byśmy się już zobaczyli, Boże mój! Niech dusza moja pójdzie z Tobą, niech się z Tobą zjednoczy po tak długim czekaniu!“. Jan od Krzyża odnosi to wołanie bezpośrednio do Ducha Świętego, gdy wyraża je słowami: “O Płomieniu Ducha Świętego, który tak dogłębnie i czule przenikasz substancję mej duszy i wypalasz ją swym błogosławionym żarem! Jesteś teraz tak łaskawy, że pragniesz mi się oddać w życiu wiecznym. (…) Zerwij nikłą zasłonę tego życia! (…) Chcę Cię bowiem już kochać z całą pełnością i nasyceniem, bez kresu ni końca“.