Spełniony sen św. Rafała Kalinowskiego

Sto jedenaście lat temu, 15 listopada 1907 r., w klasztorze karmelitów bosych w Wadowicach umierał ze słowami „mój Boże… mój Boże, teraz już spocznę” jego przeor i budowniczy, o. Rafał od św. Józefa (Kalinowski). Przygotowywał się on do śmierci bardzo starannie, tym bardziej, że od dziecka miał pewne przeczucie, co do dnia, w którym miał pożegnać się z tym światem. W uroczystość Wszystkich Świętych 1898 r., w liście do swego serdecznego przyjaciela, o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna, pisał: „Jutro dzień zaduszny. Chłopaczkiem małym bodąc, miałem sen na kształt widzenia, że w dzień zaduszny umrę. Mogę umrzeć, mogę i nie umrzeć w tym dniu, ale wyspowiadać się jednak nie zawadzi. Więc składam stalową broń w kształcie pióra, ściskam Cię serdecznie i o De profundis na wszelki wypadek proszę” (List 1103).

Jakkolwiek o. Rafał zmarł w dniu 15 listopada, to jednak ten dziwny sen-widzenie z wieku młodzieńczego w jakimś sensie się spełniły, bo przecież umierał on jako zakonnik, karmelita bosy, a właśnie w liturgii karmelitańskiej od najdawniejszych czasów 15 listopada obchodzi się Wspomnienie Zmarłych tego Zakonu, obchodzi się wewnątrzzakonny dzień zaduszny.

Dla św. Rafała Kalinowskiego śmierć – jak to zresztą sam napisał w jednym z listów z Syberii – „była przejściem do lepszego życia” (List 102), przejściem do życia w chwale Świętych. Skądinąd widać bardzo wyraźnie, że całym swoim życiem dążył on do świętości i był głęboko przekonany o potrzebie nabożeństwa do świętych Patronów i Opiekunów. W zbiorze jego listów z Syberii znajdujemy jeszcze jedno zdanie, którego nie sposób nie przytoczyć: „Gwałtownie nam Świętych potrzeba, bez nich niechybnie ludzkość runie” (List 85). Nie wyobrażał sobie z pewnością, że będziemy go czcić na ołtarzach, jako pierwszego karmelitę bosego, którego Kościół ogłosił świętym po kanonizacji św. Jana od Krzyża.

Starajmy się więc o to, aby zawsze być przygotowanymi do śmierci, tj. do ostatecznego spotkania z naszym Panem, a owo świętorafałowe „wyspowiadać się nie zawadzi” niech nas inspiruje do częstego przystępowania do sakramentu pokuty.

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD