Oczyszczenia nocy ciemnej u św. Jana od Krzyża

o. Jerzy Gogola OCD



Oczyszczenia bierne stanowią jedno z najważniejszych i najtrudniejszych zagadnień w teologii duchowości. Na płaszczyźnie praktyki zawsze pozostaną trudne, ale przestają one być trudne na płaszczyźnie teoretycznej, kiedy ma się do dyspozycji naukę mistrza duchowego tej miary co św. Jan od Krzyża, Doktor Kościoła, który tak dogłębnie i profesjonalnie rozjaśnił ten problem. Wielki karmelitański mistyk, (1542-1591), poświęcił kwestii oczyszczeń biernych specjalne dzieło Noc ciemna, które stanowi perłę szesnastowiecznej kastylijskiej literatury duchowej, nie mówiąc już o literaturze klasycznej.

Rozwinięcie zapowiedzianego tematu wymaga wyjaśnienia dwóch problemów: nocy ciemnej i najbardziej typowych dla tej nocy oczyszczeń biernych.

1. Noc ciemna

Noc jest symbolem odnoszącym się do całego życia duchowego, stąd posiada nie tylko aspekt oczyszczający, ale również oświecający i jednoczący. Na wyrażenie pozytywnych wymiarów nocy św. Jan od Krzyża używa symboli źródła, płomienia, małżeństwa duchowego. Trzeba o tym pamiętać, kiedy podejmuje się temat oczyszczającego aspektu nocy. Noc jest synonimem duchowego procesu, stąd w pismach Jana od Krzyża jawi się jako postęp, przechodzenie od życia zdominowanego przez pożądania, namiętności do życia zdominowanego przez nadprzyrodzoną, bezinteresowną miłość. Dokonuje się to dzięki kontemplacji wlanej, czyli tajemniczemu udzielaniu się Boga człowiekowi. Bóg niejako zalewa wierzącego swoim światłem i miłością (to są istotne składniki kontemplacji wlanej) i poprzez nie dokonuje przemiany człowieka. W tym kontekście pojawia się udręka i cierpienie nieodłącznie związane z oczyszczeniem. Ta sama kontemplacja wlana, która w jednym okresie życia duchowego jest źródłem głębokiego pokoju i nasycenia, w innym jest źródłem bolesnych cierpień.

“Noc ciemną można określić – pisze Winfrid Stinissen – jako przejście ze świata iluzji do rzeczywistości; od kłamstw ku prawdzie. Na czym polega kłamstwo czy iluzja? Kłamstwem jest, że masz być małym stworzeniem mającym swój początek i koniec; stworzeniem, które musi walczyć o przetrwanie, zdanym na siebie samego, zmuszonym bronić się przed zagrożeniami ze strony intruzów; stworzeniem, które samo porządkuje i planuje swoją przyszłość. Stworzeniem, którego naczelnym zadaniem jest walka o byt” (1).

Tymczasem, mówi dalej ten sam autor:

“Jesteś inny, niż ci się zdaje. Jesteś stworzony na obraz Boga, zwłaszcza na podobieństwo Syna. Jesteś z Boga i dla Boga; nie tylko jak On, ale w Nim. Twoje życie jest Boże. Jesteś o wiele bardziej ‘spokrewniony’ z Bogiem, niż przypuszczasz” (2).

Okazuje się, że człowiek niełatwo zmienia swoje poglądy w tej materii. Nie zmienia ich, kiedy nie jest niejako przymuszony. Żyje w takim nieświadomym zakłamaniu i zachowuje się względem Boga, siebie i innych zgodnie z błędnymi założeniami.

Nie jest łatwo wyprowadzić siebie i drugiego z błędu. Jeżeli ktoś bardzo kocha obraz samego siebie, i obraz Boga, który sobie stworzył, nie da go sobie odebrać bezboleśnie. Oczywiście ból nie jest warunkiem poznania prawdy, ale konsekwencją. Człowiek, który nagle znalazł się na drodze, którą nigdy dotąd nie szedł, będzie sądził, że zbłądził i idzie w złym kierunku; będzie cierpiał z tego powodu tym bardziej, im ważniejszy był cel, do jakiego zmierzał. W przypadku człowieka zanurzonego w noc oczyszczającą Bóg jest Wszystkim. Bóg jest Miłością, ale Bóg jest również Prawdą i człowiek nie może zjednoczyć się z Nim w kłamstwie. Nasze wyobrażenia o Bogu są jak ubrania, które w miarę dorastania stają się za ciasne i uwierają. Należy sprawić sobie inne, nowe ubranie. Boga, trzeba na nowo odnaleźć. A to wymaga długich okresów duchowego ogołocenia. Za to odkłamanie trzeba zapłacić odpowiednią cenę.

Św. Jan od Krzyża opisuje przypadek, najprawdopodobniej własny i swoich uczennic, uczniów, kiedy Bóg, w początkowym okresie po nawróceniu duchowym, pozwala się cieszyć sobą także na płaszczyźnie doznań uczuciowych. Daje w tym celu za przykład wychowywanie dziecka przez matkę w pierwszych miesiącach i latach (3).

Bóg daje zakosztować człowiekowi swojej słodyczy i jest to normalne, ale nie można być wiecznie niemowlęciem, które jedynie karmi się mlekiem i słodyczami. Bóg nie przestaje człowieka miłować, kiedy stawia go w trudnej, tak po ludzku, sytuacji. Czyni to dla jego dobra. Tak, jak z miłości do dziecka nie można go zawsze nosić na rękach i karmić piersią. Trzeba uczyć je samodzielnie chodzić (por. NC I, 1,2).

“Bóg więc, by duszę podnieść do najwyższego poznania, musi w delikatny sposób zacząć od sięgnięcia najniżej, od krańca zmysłów duszy, aby odpowiedni do jej właściwości zaprowadzić ją do drugiego krańca – do swojej mądrości duchowej, nie podpadającej pod zmysły” (DGK II,17,3).

Przejście od życia zdominowanego przez zmysły do życia na wysokim poziomie duchowym pociągnie za sobą ciężkie próby, zarówno dla sfery zmysłowej jak i duchowej.

2. Typowe oczyszczenia bierne

Reprezentacyjne niejako dla poszczególnych okresów życia duchowego oczyszczenia to: oschłość, pustka/próżnia i ciemność.

“Bóg oczyszcza tu duszę co do jej substancji zmysłowej i duchowej, jak również co do jej władz wewnętrznych i zewnętrznych (stąd) potrzeba, aby dusza weszła w tę próżnię, w to ubóstwo i osamotnienie wszystkich swych władz, i aby pozostała w oschłości, w próżni i w mrokach. Jej zmysłowa część oczyszcza się bowiem wśród oschłości, władze jej oczyszczają się w opróżnieniu z wszelkich pojmowań, a duch w gęstych mrokach” (NC II, 6,4) (4).

Poszczególne rodzaje oczyszczającego cierpienia dotykają w sposób szczególniejszy jednej władzy: oschłość (“sequedad”) w sposób właściwszy jest związana z działalnością woli; pustka (“vacío”) – pamięci; ciemność (“oscuridad”) – intelektu.

Z wielu wypowiedzi Świętego wynika, że wszystkie trzy rodzaje odnoszą się zarówno do części zmysłowej jak i duchowej, jakkolwiek do części zmysłowej szczególniej odnosi się oschłość. O niej powiemy szerzej, jako że doświadcza jej również dzisiaj zdecydowana większość wierzących oddających się życiu duchowemu.

a) Oschłość

W słownictwie św. Jana od Krzyża “oschłość” ma swoje precyzyjne znaczenie.

Aby przybliżyć fenomen oschłości mistycznej wypada rozpocząć od etymologii (5). Oschłość oznacza stan czegoś, co jest suche, czemu brakuje wody i grozi mu wysuszenie, nieurodzaj. Można sobie wyobrazić suchą, spieczoną ziemię, pustynię czy step.

Przenosząc ten obraz na działalność człowieka będziemy mieć do czynienia ze stanem psychologicznym, w którym słabnie aż do zaniku pociąg ku jakiejś działalności, która zaczyna być trudna do wykonywania.

Na gruncie życia duchowego w pismach św. Jana od Krzyża chodzić będzie o stan ducha bardzo złożony, który cechuje brak uczuciowego zadowolenia i satysfakcji z praktyk życia duchowego: dotyczy to modlitwy, praktyki cnót, pełnienia obowiązków stanu. Jest to załamanie się pewnego psychicznego komfortu obecnego w dotychczasowym życiu duchowym (por. NC I, 9,4). Wierzący znajduje się w sytuacji całkowicie odmiennej od poprzedniej, kiedy to odczuwał pewną radość podczas modlitwy lub pełnienia uczynków miłości. Teraz akty jego woli nie znajdują żadnego oddźwięku w uczuciu, więc czuje się przygnębiony, sądząc, że jego życie duchowe uległo zatrzymaniu, czy nawet cofnięciu. Ludzie początkujący w życiu duchowym są skłonni uważać uczuciowe zadowolenie za miernik postępu. Oschłość oznacza brak tego właśnie psychicznego komfortu.

Stan ten jest dosyć złożony, stąd św. Jan od Krzyża łączy oschłość z innymi terminami dla lepszego wyrażenia, co się za nią kryje: oschłość i brak smaku, oschłość i pustka, oschłość i ucisk, oschłość i oderwanie, oschłość i ciemność, oschłość i pokusy, oschłość i oczyszczenie (6).

Widać w tym sposobie wyrażania się wyraźne występowanie wraz z oschłością także utrapień o charakterze bardziej duchowym, co nie powinno nas dziwić, skoro Doktor Mistyczny podkreśla jedność procesu oczyszczenia zmysłów i ducha (por. NC II, 3,1).

Cel oschłości. Oschłości, podobnie jak inne próby nocy, służą oczyszczeniu serca i podporządkowaniu sfery zmysłowej sferze duchowej:

“Te burze trudności wśród nocy oczyszczenia zmysłowego dopuszcza Bóg zazwyczaj na tych, których jak mówię chce wprowadzić później w drugą noc. (Nie wszyscy jednak przez nią przechodzą). Pragnie bowiem Bóg, ażeby ukarani i spoliczkowani ćwiczyli się, hartując i przysposabiając zmysły i władze do zjednoczenia z Mądrością” (NC I, 14,4).