Czynić bezwzględnie dobro…

„Kto traci okazję do dobrego, jest jak człowiek wypuszczający ptaka z ręki, gdyż ona już nigdy nie powróci”. (S 31)

Święty Jan od Krzyża podkreśla konieczność wykorzystywania wszelkich okazji do czynienia dobra. Nie chce oczywiście powiedzieć, że człowiek traci szanse na naprawienie błędu, bo do poprawy zawsze jest sposobność, ale mówi o wyjątkowości każdej chwili. Jak nie można cofnąć czasu, tak też nie da się powrócić do momentu, który był okazją do czynienia dobra.

Ale nasz Święty nie rozważania filozoficzne o czasoprzestrzeni; na pierwszym planie stawia wartość dobra, godnego wszelkich starań, by go nie wypuścić jak ptaka z ręki. Dla mistyka to dobro jest sferą przyjaźni z Panem Bogiem, gdyż zawsze czynić należy wszystko dla Boga. To przez owo dobro nawiązujemy relacją z Panem, dlatego jest ono absolutnym priorytetem: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14, 23). Tę prawdę do głębi poznał św. Jan od Krzyża, stąd taki nacisk na spełnianie wymogów miłości, zarówno zewnętrznie, jak też na modlitwie.

Kto kocha Boga, wie, że tylko miłość ku Niemu i bliźniemu ma sens, dlatego nawet gdy wie, iż wszystkie grzechy zostały mu odpuszczone, on żałuje za niewykorzystane momenty. Natomiast nie należy myśleć, że jest to coś podobnego rozpaczy. Wręcz przeciwnie. Żal z miłości tylko nas jeszcze bardziej motywuje do szczerej i gorliwszej służby w przyszłości, ożywiając świadomość wspomnieniem bólu, jaki sprawia marnotrawstwo łaski Bożej. Dobrym przykładem jest życie św. Pawła Apostoła, który nawet gdy osiągnął szczyty świętości, żałował swojej grzesznej przeszłości, aby tym bardziej służyć Panu Jezusowi.

Tak więc obydwaj Święci próbują skłonić nas do szczerego żalu, do odwagi uznania swoich błędów, gdyż ta odwaga, jak uczy papież Franciszek, pozwala bliźnim okazywać miłosierdzie.

br. Andrzej od Matki Bożej