Aby naśladować św. Teresę od Dzieciątka Jezus

Przyjąć łaskę, by służyć jeszcze bardziej…

Chciałam kochać, kochać Jezusa namiętnie, dawać Mu tysiące znaków miłości, kiedy jeszcze mogę to uczynić…

Skoro Bóg jest bardziej miłością niż sprawiedliwością, to czyż nie kocha nas takich, jakimi jesteśmy, łącznie z naszymi niedoskonałościami? Jeśli Bóg jest naszym Ojcem, który się o nas troszczy, to po co czekać, żeby rzucić mu się w ramiona?

W tę noc Bożego Narodzenia [Łaska Bożego Narodzenia z 1886 r.] Teresa czuła się słaba, bezgranicznie słaba. Wpatrując się jednak w Dzieciątko Jezus w żłobie, odkryła, że Bóg jest jeszcze słabszy od niej i zupełnie bezbronny wobec przemocy. Jak więc można bać się Boga, który zechciał być aż tak słaby? Teresa utożsamiła się z Dzieciątkiem Jezus, ujrzała w Nim siebie samą, w jakimś sensie „ stała się” słabym i zdanym całkowicie na innych Jezusem. Od tej chwili Teresa i Jezus byli jedno.

Utożsamiana z Jezusem Teresa otrzymała Jego boską moc. Mogła więc razem ze świętym Pawłem powiedzieć: teraz już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus – i odtąd już nic nie było w stanie odłączyć jej od miłości Chrystusa. Teresa poczuła w sobie moc, moc Bożą. I na tym właśnie polegało jej nawrócenie. Poczuła również że jest córką Ojca w Synu. Dziecięctwo Boże stało się jej nową tożsamością. Stąd też wynika jasno, dlaczego wstępując do Karmelu przybrała imię Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. Dziecko Ojca chcę dzielić los Syna aż po krzyż. Dziecko Ojca wie również, że nic nie zdoła odłączyć go od przy ogromnej miłości Ojca do Jego dzieci. Myślę, że istotą nawrócenia Teresy było przyjęcie postawy dziecięctwa Bożego – co skądinąd, wcale nie oszczędziło jej cierpień na drodze do świętości.

Póki co jednak zauważmy, jak szybko pojawiły się owoce jej nawrócenia. Wcześniej tak bardzo skoncentrowane na sobie, odtąd wreszcie otworzyłaś się na innych; dotąd skupiająca uwagę i troskę otoczenia, teraz zaczęła sama okazywać innym czułości dzielić się nią – a, ofiarując ją, przepełniać miłością wszystkie swoje czyny i słowa. Jej psychologiczna ułomność, dotknięta łaską, stała się jej potężną duchową dźwignia: zapragnęła zostać apostołem i ratować dusze. Odtąd zaczęła używać w tym celu całej swojej duchowej energii, którą wcześniej traciła przez lęk.

Siła słabości, J. Pralong, str. 78-79.

Fragment nowości wydawniczej. Książkę można zamówić w naszym Wydawnictwie: