Maryja karmelitańskich znaków

Początki Zakonu dalekie były od upragnionej przez nich stabilności. (...) W takim położeniu, świątobliwy generał Zakonu, angielski karmelita Szymon Stock, prosi Maryję, aby przez udzielenie jakiejś łaski, zachowała Zakon sobie poświęcony.

o. Jerzy Zieliński OCD, Maryja w historii i duchowości Karmelu

Niewiasta z herbu



Europa wieków średnich to czasy zakonów rycerskich. Właśnie z ich historią, a także z feudalnym charakterem społeczeństwa wiąże się powstanie herbów. Szybko zyskały sobie dużą popularność wśród ówczesnej, w większości niepiśmiennej ludności. Były swoistym językiem komunikowania się, który sięgając do znaków, pojęć oraz symboli kultury rycerskiej i chrześcijańskiej podawał informacje na temat otaczającego świata. Herby zakonów, noszone na tarczach i płaszczach, mówiły o ich historycznej genezie, celu powstania, duchowości, osobie założyciela czy też świętego patrona. Krzyżacy dla przykładu obrali sobie za godło czarny krzyż na białym tle. Znak krzyża wyróżniał rycerzy tego zakonu w walce, mówiąc jednocześnie o ich wierności Chrystusowi. Białe tło symbolizowało niewinność i czystość. Bożogrobcy, których celem była opieka nad Świętym Grobem w Jerozolimie i troska o chorych pielgrzymów, za swój znak mieli krzyż jerozolimski z czterema krzyżykami po bokach. Oznaczały one rany Chrystusa. Kawalerów mieczowych wyróżniał z kolei krzyż z umieszczonym poniżej mieczem. Miecz oznaczał ciągłą gotowość do obrony wiary chrześcijańskiej, a krzyż, tak jak w przypadku innych zakonów, był znakiem wyznania wiary chrześcijańskiej.

Pierwsi karmelici zamieszkujący groty wzgórz Karmelu nie nawiązali od razu do tradycji tworzenia herbu. Nie był im zresztą potrzebny. Nie wędrowali po drogach Europy, nie wyruszali do walki, nie praktykowali wędrownego głoszenia Ewangelii. Byli pustelnikami, którzy za swój znak rozpoznawczy obrali świętość życia prowadzonego w ubóstwie, samotności, milczeniu i z całkowitą wzgardą zaszczytami świata. Gdy po utracie przez chrześcijan Ziemi Świętej znaleźli się w Europie, z nostalgią powracali do tego typu świadectwa. “Wasze modlitwy i święte ćwiczenia były z pożytkiem dla was, dla sławy waszej świętości. Jak cenne perfumy rozchodziły się one szeroko i daleko, nad miasta i wsie, niosąc cudowną pociechę i ulgę tym, do których docierały, pociągając wielu do samotności pustelniczego życia i odstąpienia od złego postępowania” – pisał do swoich współbraci Mikołaj z Narbonne, generał Zakonu (Ignea sagitta, w: Carmelus, vol. 9, nr 2/1962, ss. 278-279).

W Europie sytuacja była już inna. Nie wystarczyła świętość życia naznaczona pieczęcią milczenia. Trzeba było odpowiadać na fundamentalne pytania: kim jesteście i jaka jest wasza duchowość? Wyjaśnień oczekiwali nie tylko zwykli obserwatorzy, ale przede wszystkim ci, którzy z wspólnotą karmelitańskich pustelników wiązali swoją przyszłość, pragnąc służyć Chrystusowi i Jego Dziewiczej Matce tak jak oni.

Zanim pojawił się herb, który streścił duchowość i historię Karmelu, zakonnicy posługiwali się tekstem pierwszej rubryki (rubrica prima) najstarszych Konstytucji. Dawała ona najważniejsze wyjaśnienia. “Niektórzy nowi bracia w Zakonie – czytamy w niej – nie wiedzą dokładnie, jak odpowiedzieć tym, którzy pytają: kiedy i w jaki sposób powstał nasz Zakon oraz dlaczego nazywamy się Zakonem Braci Błogosławionej Maryi z Góry Karmel. Pragniemy więc, w odpowiednich słowach, polecić im następujący sposób odpowiedzi. Ogłaszamy, poświadczając prawdzie, że począwszy od czasu, gdy prorocy Eliasz i Elizeusz zamieszkiwali pobożnie na Górze Karmel, święci Ojcowie, zarówno Starego jak i Nowego Testamentu, których kontemplacja rzeczy niebieskich pociągała do samotności tejże góry, bez wątpienia prowadzili życie przy źródle Eliasza, przebywając wytrwale i z powodzeniem w nieustannej oraz świętej skrusze. Ich następcy, w czasach po narodzeniu Chrystusa, wybudowali tam kościół pod wezwaniem i ku czci Błogosławionej Maryi Dziewicy, którą wybrali na swoją patronkę i od której, dzięki apostolskiemu przywilejowi, wywodzą swoją nazwę: Bracia Błogosławionej Maryi z Góry Karmel” (Rubrica prima, w: A. Staring. Medieval Carmelite Heritage, s. 41). Cztery główne elementy pierwszej rubryki: postacie Eliasza, Elizeusza i Maryi oraz Górę Karmel ujął w formie graficznej herb Zakonu, który pojawił się po raz pierwszy w roku 1499 (K. Healy, Prophet of Fire, Roma 1990, ss. 172-173).

Centralnym elementem tego najstarszego herbu jest postać Maryi umieszczona w górnej części owalnej tarczy słońca. Dolną część zajmuje zarys Góry Karmel. Maryja siedzi na tronie, lewą ręką trzyma Dzieciątko Jezus, a prawą wznosi w geście błogosławieństwa. Pod Jej stopami znajduje się księżyc opatrzony łacińskim napisem: “Luna sub pedibus eius – Księżyc pod jej stopami”. Jej głowę wieńczy korona otoczona dwunastoma gwiazdami. Matka Syna Bożego ukazana jest w swej chwale jako wniebowzięta i ukoronowana, jako władczyni wszechświata. W prawej ręce Jezus trzyma jabłko – symbol władzy królewskiej nad światem, a w lewej ostry miecz – symbol słowa prawdy dokonującego osądu ludzkich serc. Nad tarczą słońca umieszczone są dwie łacińskie sentencje. Pierwsza: “Sum Mater et decor Carmeli – Jestem Matką i ozdobą Karmelu”. Druga: “Helias et Heliseus Prophetae, duces Carmelitarum – Eliasz i Elizeusz, Prorocy, przywódcy karmelitów”. W późniejszym czasie postać Matki Bożej i sentencję o Eliaszu i Elizeuszu zastąpią trzy gwiazdy.

Postać Niewiasty umieszczona w centrum herbu zawsze miała dla Zakonu doniosłe znaczenie. Chociaż pustelnicy karmelitańscy nie wyruszali aby walczyć mieczem z wrogami Kościoła, to jednak prowadzili niemniej uciążliwą i wymagającą hartu ducha walkę. Toczyła się ona na płaszczyźnie serca i tak jak tamta wymagała dobrej zbroi i przygotowania, tak również i w tej niezbędny był duchowy oręż. Tarcza, jeden z głównych elementów uzbrojenia, służyła obronie. W czasie walki żołnierz ukrywał się za nią, aby uniknąć śmiertelnych ciosów wroga. Jest ona znakiem zawierzenia i ufności. Umieszczając wizerunek Maryi w tarczy herbu karmelici nawiązali do Jej postawy zawierzenia, kiedy to w pokornej odpowiedzi na słowa anioła: “Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa” (Łk 1, 38), dała wyraz niezachwianej nadziei i ufności przyjmując z rąk Boga tajemniczą dla siebie i swego Syna przyszłość. W perspektywie duchowej Zakon widzi w Maryi zachętę do odważnego zajęcia postawy zawierzenia i otwarcia się na czekające go jutro, które zawsze przygotowuje dla niego Bóg.

W początkowym okresie istnienia Karmelu w Europie odwaga do zajęcia takiej postawy była sprawą jego przetrwania. Przeżywając wewnętrzne i zewnętrzne trudności Zakon schronił się, jak za tarczą, w ramionach Matki Syna Bożego. Szukał w naturalnym odruchu ucieczki u Tej, której uczył się ufać od samych początków. Był pewny Jej skutecznej protekcji i nie zawiódł się.