Maryja karmelitańskich znaków

Początki Zakonu dalekie były od upragnionej przez nich stabilności. (...) W takim położeniu, świątobliwy generał Zakonu, angielski karmelita Szymon Stock, prosi Maryję, aby przez udzielenie jakiejś łaski, zachowała Zakon sobie poświęcony.

Dziedzictwo antyfony Flos Carmeli



Odmawiając piękną i starożytną antyfonę “Sub tuum praesidium – Pod Twoją obronę” nie zawsze mamy świadomość, że z naszych ust i serca dobywa się jedna z najstarszych modlitw do Matki Bożej. Powstała w Egipcie, w III wieku chrześcijaństwa. Nazwano w niej Maryję tytułem “Boża Rodzicielka” – Theotokos, zanim sobór w Efezie (431) zdefiniował dogmat o Bożym macierzyństwie. Gdyby tak dokładnie przyjrzeć się poszczególnym słowom antyfony i przemyśleć je, okazałoby się, że stanęliśmy przed wejściem do wielkiej kopalni zasobnej w bogate złoża drogocennego kruszcu naszej wiary. Tak jest z wieloma wdzięcznymi i szacownymi modlitwami.

Podążając maryjnym nurtem Kościoła karmelici podobnie rozwijali i pielęgnowali tradycję modlitewnych antyfon. Niektóre z nich zaadoptowali dla swoich potrzeb, inne ułożyli sami. Jednak z całej bogatej kolekcji w karmelitańskie serca zapadła szczególnie jedna, Flos Carmeli: Kwiecie Karmelu, / Płodna winnico, / Ozdobo niebios, / Matko-Dziewico, / O Najwybrańsza! / Matko łagodna, / Czysta i wierna, / Dzieciom Karmelu bądź miłosierna, / O Gwiazdo Morza. I jeśli mamy zapytać o powód takiego wyboru, to odpowiedź będzie oczywista. Flos Carmeli opisuje historyczne doświadczenie Zakonu, który zawierzył swój los Maryi i nie zawiódł się. Antyfona ta jest jak rodzinny album ze starymi zdjęciami, do którego wraca się z łezką w oku i z nostalgią w sercu, bo przypomina czas niepewności i cierpienia, ale także czas radości i triumfu. Treść antyfony to swoiste wyznanie synowskiej miłości Karmelu do Tej, która go nigdy nie opuściła.

Nie wiemy dokładnie kiedy, ani kto ją ułożył. Legendarna tradycja mówi, że modlił się nią św. Szymon Stock, trzynastowieczny generał Zakonu, który otrzymał od Maryi przywileje szkaplerza. Faktycznie pojawiła się na przełomie XIV i XV w. jako wynik modlitewnej refleksji nad wydarzeniami pierwszych wieków karmelitańskiej historii. Opisuje doświadczenia palestyńskich początków Karmelu i trud jego zmagań o przetrwanie w nowym, europejskim środowisku.

“Kwiat Karmelu” i “Płodna winnica” przywołują do wyobraźni kolebkę Zakonu, płodne w winnice i wszelką roślinność oraz urzekające subtelnym pięknem zbocza Góry Karmel. Pustelnicy odnieśli całe to piękno do Maryi opisując nim mistyczną tajemnicę Jej wnętrza. Piękne i wielobarwne kwiaty wzgórz mówiły o niezliczonych łaskach wylanych na Nią przez Stwórcę. Płodność winnic obrazowała misterium Jej niepokalanego łona, płodnego w owoc najdoskonalszy – Jezusa Chrystusa.

Kolejne wezwania – “Ozdoba niebios”, “Matka-Dziewica” , “Najwybrańsza”, “Matka łagodna”, “Czysta i wierna” – opisują to wszystko, co Kościół, a wraz z nim karmelici, czci i podziwia w Matce Chrystusa. Zakon wielbi w nich Boga za przywilej Niepokalanego Poczęcia Maryi, który zachował Ją od grzechu pierworodnego; wychwala Jej dziewiczą czystość, którą zachowała przed, w czasie i po zrodzeniu Jezusa; podziwia Jej wyjątkową delikatność, czułość i dobroć, którymi otacza przychodzących do Niej pielgrzymów tej ziemi; spogląda wreszcie ku Jej chwale ozdabiającej niebiosa, w której pragnie mieć swój udział.

Prośba “Dzieciom Karmelu bądź miłosierna” skrywa w sobie dzieje bolesnego zmagania Zakonu o odnalezienie własnego miejsca we wspólnocie Kościoła i o uznanie jego Reguły, o co prosił Matkę miłosierdzia w pierwszych wiekach swego istnienia. Nawiązuje też do tradycji szkaplerza karmelitańskiego, który – jako dar Maryi – wyrasta z ufnego błagania o zachowanie Zakonu od niebezpieczeństw. Stąd starsza wersja antyfony zawiera wezwanie “Dzieciom Karmelu daj przywileje”.

Wezwanie “Gwiazdo Morza” tchnie wreszcie nadzieją i optymizmem. Gwiazda morza jest gwiazdą żeglarzy. Kiedy widzą jej światło są spokojni i pewni dotarcia do celu podróży. Okręt Karmelu płynący poprzez czasy i pokolenia spogląda z nadzieją na światło Maryi, pewny, że kierując się ku niemu dopłynie szczęśliwie do portu wieczności. Opuszczając Palestynę pierwsi karmelici często wsiadali na prawdziwe statki udające się do Europy. Nie wiedząc, co ich tam czeka kierowali swój wzrok ku Gwieździe zarannej, żeglując spokojnie po morzu nadziei.