Zosia Samosia (Głos Karmelu, nr 98)

Zosia Samosia

Jakub Przybylski OCD

Zaufanie jest naczyniem pokoju. Ono pozwala zachować równowagę w czasie życiowych trzęsień ziemi oraz wewnętrznych burz emocji. Jest zdecydowanie jedną z najbardziej życiodajnych postaw ludzkiego serca.

Niestety człowiek skłonny jest bardziej do nieufności niż zaufania. Już w rajskim ogrodzie możemy zaobserwować tę skazę w sercach pierwszych ludzi. A upływ wieków potwierdza, że ludziom łatwiej przychodzi podejrzewać niż ufać oraz bardziej opierać się na swoich siłach i opinii niż na pomocy drugiej osoby. W każdym człowieku, z mniejszym bądź większym natężeniem występuje choroba „Zosi samosi” – to skutek grzechu pierworodnego. Człowiek chce sam decydować, przeżywać dzień według osobistego projektu, szuka form samodoskonalenia i realizacji, a tym samym w sposób nieuświadomiony swoimi uczynkami chce zbawić samego siebie. Naturalną konsekwencją tych postaw jest nieumiejętność zaufania.

Można wskazać dwa lekarstwa na brak zaufania, których recepty odnajdujemy w pismach świętych mistyków. Jest oczywiste, że najbardziej ufamy tym, o których wiemy, że nas kochają. Zaufać Bogu może zatem ten człowiek, który poznał Jego miłość. Bez świadomości, jak bardzo jesteśmy kochani, zaufanie do Boga będzie prawie niemożliwe. Jeśli zatem chcesz Mu zaufać – poznawaj Go. To nadrzędna zasada chrześcijaństwa – poznać i uwierzyć miłości, jaką Bóg ma ku nam (por. 1 J 4:16). Jeśli chcesz zaufać Mu mocniej – poznawaj Go bardziej. Jeśli chcesz zaufać Mu bezgranicznie – wypłyń na głębię Jego miłości (por. Łk 5:4). Bez miłości wszystko jest uciążliwe. Ludzie, którzy poznali Jego miłość, doświadczyli jej, a przede wszystkim w nią uwierzyli należą do osób pełnych pokoju, gdyż świadomość bycia kochanym daje pokój, którego kupić nie można, pokój, jakiego świat dać nie może (por. J 14:27). I chociaż jest prawdą, że nikt nie może sobie zagwarantować doświadczenia Boga, to jednak każdy może starać się Go poznać poprzez słowo, jakie o sobie wypowiedział i zgłębianie historii pełnej dowodów Jego miłosierdzia. Tak czyniła Maryja. W swoim Magnificat wychwalała wielkie rzeczy, jakie Bóg Jej uczynił, wspominała miłosierdzie okazywane Jego dzieciom z pokolenia na pokolenie (por. Łk 1:46-56).

Słowo Boga jest obiektywnym punktem odniesienia. Ono nie może kłamać, bo wypowiedziała je sama Prawda. O ile na słowie Boga można się oprzeć, o tyle na stanach emocjonalnych czy osobistych interpretacjach – nie. Mogę doświadczać uczucia osamotnienia, może doskwierać mi poczucie, że Bóg mnie nie kocha, jednak nie chcę być prowadzonym przez to, co czuję, ale przez to, co Bóg mówi do mnie: „ukochałem Cię odwieczną miłością” ( Jr 31:3), „bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od Ciebie” (Iz 54:10), „jesteś drogi w moich oczach” (Iz 43:4), „nie zostawię was sierotami” ( J 14:18), „jestem z wami przez wszystkie dni” (Mt 28:20) itd. To mocny fundament. Jedyny, na którym można i warto się oprzeć. Dlatego chociażbym nie odczuwał i nie widział działania Boga, zawsze mogę w Jego słowie odnaleźć prawdę, która pomoże mi poznać Jego miłość, a tym samym otworzy mi drogę do zaufania. (...)

   
Powyższy tekst stanowi fragment artykułu z najnowszego numeru Głosu Karmelu. Całość dostępna w wersji papierowej.
baner_nowyGK_zima2023