Wielka Nowenna do Świętego Józefa – Dzień 2


Życie św. Józefa jako modlitwa myślna

 

Proszę tylko dla miłości Boga każdego, kto by mi nie wierzył, niech spróbuje, a z własnego doświadczenia przekona się, jak dobra i pożyteczna to rzecz, polecać się temu chwalebnemu Patriarsze i go czcić. Szczególnie dusze oddane modlitwie wewnętrznej powinny go ustawicznie wzywać z ufnością i miłością; nie rozumiem, jak można pomyśleć o Królowej Aniołów i o tych latach, które przeżyła z Dzieciątkiem Jezus, a nie dziękować zarazem świętemu Józefowi za poświęcenie, z jakim wówczas ich oboje opieką swoją otaczał. Kto nie znalazł jeszcze mistrza, który by go nauczył modlitwy wewnętrznej, niech sobie tego chwalebnego świętego weźmie za mistrza i przewodnika, a pod wodzą jego nie zbłądzi.

(Ż 6,8)

Ani jedno słowo, ani westchnienie, ani nawet jedna myśl św. Józefa nie została zachowana w Piśmie Świętym. Wyprowadzamy pewne jego uczucia, hipotezy działania, z niektórych fragmentów, takich jak decyzja o „potajemnym oddaleniu” Najświętszej Maryi Panny, czy też ze snów, którymi się kierował w trosce o Świętą Rodzinę. Nic nie wiemy o jego zaangażowaniu w pracę, w tworzenie ogniska domowego, o jego modlitwie. A jednak jest to wymowne milczenie: Józef sprawiedliwy jest człowiekiem który, podobnie jak Najświętsza Maryja Panna, „rozważał to wszystko w tajemnicy” własnego serca, nieustannie kontemplując Syna Bożego i zachwycający obraz, jaki przedstawiali Jezus i Jego przeczysta Matka.

Całe życie św. Józefa toczyło się więc jako modlitwa myślna, w relacji pełnej zaufania, ale i szacunku; w przyjaźni z Jezusem, ze Słowem Wcielonym. Jego istnienie było słuchaniem Słowa żywego Boga, które miał przy sobie, którego musiał strzec, chronić, karmić, wychowywać do życia i pracy materialnej. To samo można powiedzieć o relacjach św. Józefa z Najświętszą Maryją Panną: każda chwila ziemskiego życia naszego umiłowanego Patriarchy była poświęcona na bycie Jej wiernym mężem, opiekunem i strażnikiem, aby Jej niczego nie brakowało – sam wzrastał w wierze przez tę więź małżeńską.

Pewien teolog napisał „Każda dusza, która chce rozwijać się na drogach życia wewnętrznego, powinna zmagać się o to, by rozwijać nabożeństwo do św. Józefa, z nadzieją na otrzymanie, poprzez jego orędownictwo, kierownictwa Ducha Świętego. Zadanie rządzenia, pod kierownictwem Ducha Świętego, Synem Bożym i Jego Świętą Matką, dzięki zasłudze tej posługi, zostało nabyte jako swego rodzaju prawo do prowadzenia dusz wierzących drogami wewnętrznymi. W rzeczywistości wyraźnie widzimy, że ci, którzy biorą go na opiekuna, robią cudowne postępy pod jego kierownictwem.”

Pewna Służebnica Boża, w swoich pismach pozostawiła świadectwo niektórych swoich intuicji i wizji, które mówią nam, że „św. Józef razem z Matką Bożą kontynuują także tu na ziemi adorację Jezusa w Najświętszym Sakramencie!” Nie powinno to wydawać się dziwne: czy święci rodzice Jezusa mogli zostawić Syna samego, gdy On zdecydował się pozostać więźniem miłości w Tabernakulum, aż do końca czasów? Cóż za wielka tajemnica! Kiedy teraz kontemplują Jezusa w niebie, w ten sam sposób nadal wielbią Go na ziemi, aby pokazać nam drogę prawdziwej przyjaźni z Nim!

W świętym Józefie, który wzrastał w doskonałości, obserwując i naśladując swoją Oblubienicę w uwielbieniu dla Jezusa, „wyróżniają się charakterystyczne cnoty prawdziwego czciciela: pokora, milczenie, całkowite oddanie”.

Postępujmy więc zgodnie z radą św. Teresy z Avila i weźmy św. Józefa jako naszego „duchowego kierownika”, aby kontynuować wytrwale życie modlitwy i doświadczać jego owoców.

Autor nieznany
Tłum. o. Andrzej M. Cekiera OCD