W poszukiwaniu zaginionego obrazu św. Józefa cz.5

o. Damian Sochacki OCD

Zapraszamy do wysłuchania piątego odcinka dziewięciotygodniowej nowenny przed uroczystością św. Józefa pt. W POSZUKIWANIU ZAGINIONEGO OBRAZU ŚW. JÓZEFA W KRAKOWIE.

Po kasacie klasztoru i kościoła karmelitów bosych pod Wawelem obraz św. Józefa został przeniesiony do karmelitanek bosych na Wesołej. Klasztor mniszek znajdował się za murami miasta, na podmokłym terenie w dzielnicy – powiedzmy delikatnie – „rozrywkowej”, stąd nazwa Wesoła, a dzisiaj ulica Mikołaja Kopernika.

Od klasztoru św. Michała idziemy przez Poselską, mijając klasztor i kościół sióstr Bernardynek (również dedykowany św. Józefowi), aż do Dominikanów, potem wzdłuż murów miejskich, przecinając Sienną i pozostawiając po lewej stronie Dominikanki na Gródku, dochodzimy do bramy Mikołajskiej. Po stronie miasta stoi tam kościół Matki Bożej Śnieżnej, ostatni budynek przy ulicy Mikołajskiej. Potem zaczyna się długi trakt dawnej Wesołej, pałacyków i kamienic zamienionych na teatry anatomii, szpitalne oddziały, a w końcu i dawne obserwatorium astronomiczne oraz ogród uniwersytecki. Jadąc głośną ulicą Kopernika, można łatwo przeoczyć niewielką bramę, która prowadzi do naszych bohaterek.

Karmelitanki bose wprowadziły się do nowego klasztoru w 1725 roku. Ten dom nigdy nie uległ kasacie, był przytułkiem dla wielu sióstr, które musiały opuścić skasowane klasztory. Wybudowany w kształcie prostego czworoboku (jak nakazywała architektura karmelitańska) przez wieki ocalił na cichych korytarzach i w celach zakonnych wiele dzieł sztuki. Tutaj spoczywał obraz św. Józefa. Przez ponad sto lat kilka pokoleń głęboko wierzących i oddanych Bogu kobiet przynosiły trudne sprawy całej rozbitej zaborami Polski przed wizerunek milczącego i cierpliwego patriarchy. Ponad wiek ukrytej obecności, ukrytego wstawiennictwa.

Prośmy dzisiaj św. Józefa o szczególny dar cierpliwości, zwłaszcza w wierze i modlitwie. „Niech przyjdzie co chce – pisała Teresa od Jezusa w Drodze Doskonałości – niech boli jak chce, niech szemrze, kto chce, niech własna nieudolność stęka i mówi: nie dojdziesz, umrzesz w drodze, nie wytrzymasz tego wszystkiego” (D 21:2). Takie cierpliwe codzienne polecanie się Ojcu, który jest w niebie, drąży kroplą w skale potężne jaskinie.

Św. Józefie, módl się za nami!