Umartwiaj język i myśli…

Umartwiaj język i myśli, i odnoś zawsze uczucia do Boga, a twój duch rozpali się mocno boskim żarem. Przeczytaj to wiele razy.

(s.165)

Św. Jan od Krzyża w jednym krótkim zdaniu objął zarówno negatywny, jak i pozytywny aspekt chrześcijańskiej ascezy. Oba te wymiary muszą występować razem. Sam aspekt negatywny (wyrzeczenie, umartwienie) byłby niewystarczający, co więcej – prowadziłby do degradacji człowieka. Jeśli wyrzekamy się dóbr świata, to nie dlatego, że są złe. Przecież zostały nam dane przez Boga. Wyrzeczenie ma dać nam wolność i przestrzeń, dzięki którym stanie się możliwe otwarcie na Boga – i to ku Niemu zmierza cała nasza (współ)praca.

Potrzebne jest tu jeszcze małe dopowiedzenie – z samej sentencji ktoś mógłby wywnioskować, że rozpalenie dokonuje się niejako automatycznie, kiedy człowiek wykona już swoją pracę. Jest to pogląd głęboko niesłuszny. Człowiek odpowiada na łaskę Bożą, która zawsze działa jako pierwsza. I nawet, gdy wykona swoją część pracy, „rozpalenie boskim żarem” jest darmowym darem Boga. Żaden nasz wysiłek nie może zmusić Boga do udzielenia takiej, czy innej łaski. Do nas należy współpraca w przygotowaniu gruntu, na którym Bóg będzie mógł działać kiedy chce i jak chce.

br. Marcin od Krzyża OCD

fot.unsplash.com