Jeśli duchowość karmelitańską określa się czasem duchowością ukrycia, to nasz najmłodszy klasztor jest materialnym obrazem tego określenia. Pośrodku śląskiego osiedla na czterdziestu arach stoi mały klasztor z kaplicą poświęconą Matce Bożej Częstochowskiej. To tutaj 1 stycznia 2023 r. rozpoczęliśmy regularne życie zakonne, spełniając stuletnie pragnienia karmelitów bosych dotyczące obecności na Śląsku. Ukryci? Zagubieni? A może zasiani jak ewangeliczne ziarno?
Pierwsze próby założenia placówki na Śląsku sięgają roku 1928, kiedy to z przychylnością bpa Arkadiusza Lisieckiego próbowano zakupić ziemię w Roździeniu, jednak nie zdobyto zgody kapituły katedralnej. Kolejne starania podjęto w latach trzydziestych, uwieńczone zakupem ziemi w Katowicach-Szopienicach, gdzie przed wojną najbardziej dynamicznie rozwijała się wspólnota tercjarzy karmelitańskich (dziś: Świecki Zakon Karmelitański), wówczas brakło aprobaty bpa Stanisława Adamskiego, który uznał, że potrzeby duszpasterskie wymagają raczej erygowania w Szopienicach kolejnych parafii, a nie tworzenia samodzielnej placówki kościelnej. Po dwudziestu latach, w 1954 r., udało się wrócić do pomysłu instalacji klasztoru w Szopienicach, gdzie dwóch współbraci – o. Daniel Ruffeisen i br. Wawrzyniec Radkiewicz owocnie przez nieco ponad rok służyło miejscowej ludności. Jak pisano do prymasa Stefana Wyszyńskiego, w kaplicy panował duch karmelitański, ubóstwo i prostota: „Przychodzili ludzie, którzy przez szereg lat 20 i dłużej nie przystępowali do sakramentu pokuty, były liczne nawrócenia. Setki katolików z dala od Kościoła błądzących znalazło w kapliczce balsam na zbolałe rany”. Takie skuteczne działanie duszpasterskie wywołało niepokój wśród ówczesnych władz komunistycznych, którzy ostatecznie zlikwidowali placówkę pod koniec roku 1955. Pragnienie jednak nie zniknęło, wracało regularnie i przyjęło konkretne kształty na początku 2023 r. w postaci klasztoru pw. św. Jana od Krzyża w Katowicach-Piotrowicach. Nie zmienił się również cel, jaki przyświecał sto lat temu karmelitom bosym, gdy pisali do bpa Adamskiego o chęci „promieniowania” na Śląsk oraz pobliskie Zagłębie Dąbrowskie duchowością Karmelu.
A komu można polecić opiekę nad takim ambitnym przedsięwzięciem, jak nie Świętemu Ojcu Janowi od Krzyża? To Jemu został poświęcony nasz klasztor, by czuwał nad nami, orędował, a przede wszystkim był dla nas inspiracją i przykładem, jak szukać ukrytego Oblubieńca. Jesteśmy przyzwyczajeni do patrzenia na Jana od Krzyża jako na mistyka, pisarza, kierownika duchowego, ale przecież on również był człowiekiem czynu: dynamiczny, pracowity, doskonały duszpasterz i organizator wspólnot, struktur zakonnych, a nawet budynków (zbudował lub całkowicie przebudował cztery klasztory). A zatem wydaje się być odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, czyli na Śląsku, który słynie z etosu pracy i którego Królową jest w pobliskich Piekarach Matka Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Znaczącą ciekawostką jest również obecność Jana od Krzyża w słynnym dziele sztuki – obrazie Francisco de Zurbarána w zbiorach Archidiecezjalnego Muzeum w Katowicach.(...)