Tęsknota za ósmym dniem tygodnia, czyli kilka słów o oktawie

Fraza „ósmy dzień tygodnia” na pewno przywodzi na myśl opowiadanie Marka Hłaski o tym samym tytule. Szczególnie ważny dla zrozumienia tytułu, ale po części znaczenia fenomenu i istoty ósmego dnia jest cytat z tego utworu:

Wszyscy czekaliśmy na dzień, który jeszcze nie nadszedł. I nie nadejdzie prędko. Jest poza tygodniem, poza miesiącem i rokiem. Trzeba czekać, trzeba mieć siłę. A najważniejsze, trzeba żyć mądrze, o wiele mądrzej, niż żyło się dotychczas. Nie dać się oszukać, walczyć, bronić się przed świństwem. Może potem będzie dobrze.

Jest to na pewno dzień przełomu. Dzień inny niż wszystkie, bo poza normalnym czasem. Świadomość jego istnienia daje nadzieję na przetrwanie, mężne znoszenie i dźwiganie wszelkich przeciwności w nadziei, że wreszcie nadejdzie ten „ósmy dzień” i wszystko znów, czy nareszcie będzie dobrze, wszystko się odmieni.

Czym zatem jest ten „ósmy dzień”, czyli ostatni dzień oktawy?  Słysząc termin oktawa, na myśl z pewnością przychodzą skojarzenia ze skalą muzyczną i dźwiękami. Słusznie, bo przecież oktawa w muzyce znaczy podstawowy zestaw dźwięków muzycznych. Jest ona podstawową jednostką materiału dźwiękowego i wyznacza zakres ośmiu dźwięków, w którym ostatni jest powtórzeniem pierwszego, czyli tak naprawdę każda oktawa zawiera siedem dźwięków diatonicznych. Jeżeli zatem będziemy kolejno ustawiać nuty na każdym polu lub linii, to rozpoczynając od dźwięku c i przemieszczając się w górę, dotrzemy po siedmiu dźwiękach ponownie do c, ale wyższego już o oktawę. Ostatni dźwięk jest więc także pierwszym kolejnej oktawy. Te rozważania rzucają bez wątpienia ważne światło na to, czym w zasadzie jest te osiem dni oktawy jakieś uroczystości. Osiem dni, czy w zasadzie jeden dzień celebrowany, obchodzony, rozciągnięty na osiem kolejnych dni, właściwie siedem, skoro ósmy jest powtórzeniem pierwszego. Wobec tego oktawa uroczystości, np. Bożego Ciała, Wielkanocy, czy Zesłania Ducha Świętego to nic innego, jak osiem kolejnych dni łączonych z niektórymi uroczystościami w roku liturgicznym, mające na celu przedłużenia, podkreślenia rangi i wzmocnienie ich przeżywania oraz wskazanie pełni wydarzeń zbawczych w nich uobecnionych. Przez, powtarzające się nabożeństwa, oficja liturgii godzin, powtarzane teksty, rozważanie jednej tajemnicy, jeden dzień trwa przez kolejnych siedem. Rzecz podstawowa i najważniejsza zarazem, od kiedy należy liczyć oktawę? Który dzień jest pierwszym dniem oktawy? Oczywiście, dzień uroczystości, jest zarazem pierwszym dniem oktawy. Nowenna jest to dziewięć dni przed uroczystością i stanowi przygotowanie do niej, kończy się dzień przed. Następny dzień jest dniem uroczystości. Od tego dnia należy liczyć również dni oktawy. W Biblii w wielu miejscach jest mowa o ósmym dniu, dniu przełomu, a więc też o oktawie, która pozwala przeżywać ten uroczysty dzień przez cały tydzień. Warto wspomnieć tutaj o dwóch zdarzeniach. W Ewangelii św. Jana w rozdziale 20, Chrystus Zmartwychwstały zjawia się w wieczerniku mimo drzwi zamkniętych, by przekazać zalęknionym uczniom dar pokoju, tym samym uwiarygodnił świadectwo tych, którzy widzieli Go Zmartwychwstałego. Po ośmiu dniach również zjawia się w wieczerniku, mimo drzwi zamkniętych, by mógł uwierzyć ten, który nie daje w wiary w słowa innych świadków.

W Księdze Kapłańskiej w 23 rozdziale opisane jest święto namiotów, czyli pamiątka pobytu Izraelitów na pustyni, gdy po wyjściu z niewoli egipskiej mieszkał pod namiotami. Świętowanie, polegające na uroczystym składaniu ofiar i weseleniu się przed Panem, ma trwać siedem dni. Pierwszy dzień jest dniem uroczystego szabatu, podobnie jak ósmy dzień. W te dni nie można wykonywać żadnej pracy.

Co te teksty biblijne mówią jeszcze o tym ósmym dniu, czyli ostatnim dniu oktawy? Nie tylko ten dzień jest powtórzeniem uroczystości, ale także ją kończy, jest bowiem ostatnim dniem tego czasu świętowania. Powstaje jednak pytanie. Czy po upływie tego czasu nie można się radować, nie można już wspominać tych wielkich darów i łask, które związane są z daną tajemnicą czy zdarzeniem z historii zbawienia? Wiadomo przecież, o czym było mówione wcześniej, oktawę muzyczną można ciągnąć w nieskończoność. Oczywiście, teoretycznie, bo nikt by tych dźwięków by nie zaśpiewał, nie byłoby instrumentu, na którym można by je zagrać, również nie byłyby słyszalne dla ludzkiego ucha. Innymi słowy, ten ósmy dzień jest symbolem jakieś doskonałości, do której wszyscy tęsknimy, wzdychamy, której wyglądamy i na którą czekamy. Jest to zatem antycypacja końca świata i wieczności. To tęsknota, ale i zapowiedź nowego miasta Jeruzalem, zstępującego z nieba od Boga, gdzie jest wszystko nowe. Nie będzie w nim już świątyni, gdzie teraz Bóg odbiera chwałę i hołd od ludzi, bo tam On i Baranek będą świątynią. Chwałę będzie odbierał przez całą wieczność, bo nie będzie tam ani słońca, ani księżyca, które wyznaczają upływ dni, miesięcy, lat. (por. Ap 21,22 n)

Należy więc walczyć, trudzić się, a w tych szczególnych świętych dniach szukać wytchnienia, sił i pomocy Bożej, byśmy kiedyś mogli być mieszkańcami tego Świętego Miasta Jeruzalem.

br. Tomasz Kozioł OCD