Teresa de Los Andes – odkrywanie celu życia

Kochać i służyć Bogu, i w ten sposób zdobyć Niebo. Nie ma bowiem wznioślejszego celu niż: znać Boga, Boga, który jest nieograniczony w doskonałościach, Boga, który jest wieczny, niezmienny, wszechmocny, miłosierny i dobry. Ten Bóg jest moim celem. […] Co znaczą bogactwa, zaszczyty, chwała, przywiązania ludzkie, które przemijają i kończą się, w porównaniu z moją duszą, która jest nieśmiertelna i warta jest krwi Jezusa Chrystusa, mojego Boga? Jak cenna musi być dusza, skoro diabeł czatuje, aby ją zgubić. Również i ja albo otworzę się na łaskę zbawienia, albo nie. Dlatego pragnę przyjąć szansę daną mi przez Jezusa, szansę, która oznacza wybawienie z piekła.

Jako młoda dziewczyna Juana szuka sensu życia. Zwykle w tym wieku młodzież zadaje sobie podstawowe pytania egzystencjalne. Dla chilijskiej świętej istotą ludzkiego życia, jego najgłówniejszym celem, jest miłowanie i służenie Bogu. Taki program na dobre przeżycie czasu ziemskiego owocuje tym, co czeka sprawiedliwego człowieka po drugiej stronie istnienia. Wszystko jest podporządkowane temu, by znaleźć się wśród zbawionych. Żadna wartość doczesna nie jest w stanie zapewnić człowiekowi szczęścia. Juana odczuwa to w sposób bardzo radykalny. Jest na wskroś bezkompromisowa. Wie, że albo osiągnie niebo, albo zostanie potępiona. Pragnie więc iść drogą wskazaną przez Jezusa. Ona prowadzi tam, dokąd wzywa miłosierdzie. Juana kocha Chrystusa. Wyraża to bardzo często.

On jest jedynym pięknem, On jest jedyną radością.
On jest moją radością, Światłem.
Jestem niczym, On jest wszystkim.
Zostałam pochwycona w sieci miłości Boskiego Rybaka.
Niemożliwością jest wyrazić, jak bardzo Go kocham.
Mój umysł zajęty jest tylko Nim samym.
On jest moim ideałem, bezkresnym ideałem.

Jedynym więc ideałem życia, jego celem, jest dla młodej Chilijki miłość do Zbawiciela. Czuje się pochwycona w sieci Jego niepojętej czułości. Jakże podobna jest w tym do wszystkich karmelitańskich Teres. One żyły miłością do Boskiego Oblubieńca i pragnęły, by był On kochany przez każdego człowieka. Ta troska o innych, by dążyli do umiłowania Boga, obecna jest także w pragnieniach Juany.

Jesteśmy zbawicielkami zjednoczonymi z naszym Zbawicielem. Jesteśmy hostiami, gdzie mieszka Jezus. W nas żyje, modli się i cierpi za grzeszny świat. […] Dusza zjednoczona i utożsamiona z Jezusem może wszystko. Wydaje mi się, że tylko modlitwą można to osiągnąć. […] Zbawić duszę nie jest niczym innym, jak darowaniem jej Jezusa, a ten, kto Go nie posiada, nie może dać niczego.

Prawdziwym źródłem, z którego można czerpać moc do pomagania innym w otwarciu się na zbawienie dane dzięki łasce Boga, jest Przenajświętsza Krew Jezusa. Wyraźnie bliska Juanie była cześć dla Krzyża i dla krwawiącego Ciała Jezusowego.

o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD