Symbole Teresy: Zbiornik napełniany wodą ze źródła

Tamta druga woda przeciwnie, tryska do duszy z samegoż zdroju, którym jest Bóg. Stąd to, gdy spodoba się boskiej dobroci Jego użyczyć nam tej łaski nadprzyrodzonej, działanie Jego sprawuje w nas te smaki z niewypowiedzianym pokojem, cichością i słodkością, które przenikają aż do dna istności naszej. Jak i czym się to dzieje, tego nie wiem; ale ta pociecha i słodkość nie daje się uczuć – jak to bywa z pociechami tej ziemi – w sercu, przynajmniej z początku; potem dopiero całe je napełnia, za czym ta woda rozlewa się i nurtuje po wszystkich mieszkaniach, po wszystkich władzach duszy, aż w końcu dochodzi i do ciała. Dlatego mówiłam, że te smaki poczynają się w Bogu, a kończą się w nas; i rzecz pewna, jak się o tym przekona każdy, kto doświadczy, że i zewnętrzny człowiek cały cieszy się tym smakiem i tą słodkością.
Wracam do przytoczonego wyżej wiersza: dobrze on sam, zdaniem moim, może posłużyć do objaśnienia tego nadprzyrodzonego napełnienia się zbiornika duszy. Woda ta niebieska, gdy zacznie płynąć z tego źródła, o którym mówiłam, to jest z głębi jestestwa naszego, rozszerza się coraz dalej rozprzestrzeniając całe wnętrze nasze, i sprowadza za sobą pewne dobra, na określenie których nie ma wyrazu, ani też dusza sama nie zdoła pojąć tego, co jej się udziela w onej chwili błogosławionej. Czuje w sobie nieopisaną jakąś słodką wonność, jak gdyby tam w głębi jej tliło się ognisko, z którego się wznosi wonny dym położonego na nim kadzidła; nie widzi ani ognia, ani światła, ani gdzie ono jest; ale ciepło i wonność dymu z ogniska wychodzącego przenika ją całą, a częstokroć – jak mówiłam – i samoż ciało uczestniczy w tej rozkoszy. Zważcie jednak i zrozumiejcie dobrze myśl moją: nie czuje się tu rzeczywistego dotykalnego ciepła ani rzeczywistego zmysłom przystępnego zapachu; to, o czym tu mówię, jest to rzecz nierównie wyższej i subtelniejszej natury i dlatego tylko użyłam tych porównań, abyście za pomocą ich mogły sobie utworzyć jakiekolwiek o tej tajemnicy pojęcie. Które z was same przez to nie przechodziły, niechaj mi wierzą, że prawdziwie w taki sposób odbywa się to napełnienie i rozszerzenie serca i że dusza jaśniej to wszystko widzi i poznaje, niż ja objaśnić zdołam. Ale nie jest to rzecz, której dość byłoby pragnąć, aby ją uzyskać; sami z siebie, jakkolwiek byśmy się starali i usiłowali, nigdy jej nie zdołamy osiągnąć, i to jedno już dowodzi, że nie jest to dzieło z marnego kruszcu natury naszej uczynione, ale dzieło utworzone z przeczystego złota mądrości Bożej.
Co do władz duszy, nie zdaje mi się, by w tym stanie były zjednoczone z Bogiem; są tylko jakby upojone i zdumione pytają siebie, co to jest takiego. (4 Twierdza wewnętrzna 2,4;6)

Ten zbiornik napełniany jest od razu wodą i to bez żadnego szumu, ponieważ jest umieszczony w miejscu, skąd tryska woda. Jest to zdrój obfity, więc ponad miarę napełnia zbiornik. Woda się z niego nieustannie wylewa i rozlewa na okolicę bez niczyjej pomocy.

Są to pociechy duchowe dane nam całkowicie z łaski Boga. Nie zasłużyliśmy na nie w jakikolwiek sposób, ani nie zapracowaliśmy na nie. Nie są one nasze, są jedynie nam dane, byśmy nimi ubogaceni, ubłocili innych, którzy są wokół nas i cały Kościół. Zostały nam one dane, by inni, dzięki nam, naszemu świadectwu mogli się przekonać, jak dobry, miłosierny i wszechmocny jest Pan.

br. Tomasz Kozioł OCD