Św. Zelia Martin: Powierzyłam wszystko woli i łasce Bożej

Zelia Martin – niewiasta dzielna. Mężatka, matka, siostra, przyjaciółka, pracodawczyni. Pełni w życiu różne role oraz pielęgnuje wiele relacji. We wszystko, co robi, wkłada całe swe kobiece serce. Współbrzmi w niej roztropny umysł i bogata uczuciowość. Widać to w jej korespondencji, gdzie pisze o blaskach i cieniach codzienności. Spotykamy tam prawdziwą Zelię – jest szczera, pokorna, pisze do najbliższych osób, więc może sobie pozwolić na bycie sobą. Całość prześwietla głęboka wiara, którą Zelia dzieli się naturalnie i subtelnie. Chociaż wprost nigdy nie używa takiego określenia, to w jej duchowości bardzo wyraźnie wybrzmiewają rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Zelia pokazuje, że droga rad ewangelicznych jest możliwa dla osób świeckich, małżonków i rodziców. Możliwe, że Zelia była inspiracją dla swoich córek, które później, poprzez konsekrację, ślubowały życie radami ewangelicznymi. Może zainspiruje również nas? Zapraszam, by przyjrzeć się bliżej poszczególnym radom w życiu Zelii Martin.

CZYSTOŚĆ ZNACZY MIŁOŚĆ…

O miłości do Boga Zelia raczej nie pisze. To coś, o czym się nie mówi, tylko pokazuje czynami. Zelia troszczy się o wierność modlitwie, uczestniczy codziennie w Eucharystii, ale nie jest to powierzchowna pobożność. Jej relacja z Bogiem jest żywa, wpisana w wydarzenia codziennego życia i ponad- czasowa. Zelia często odwołuje się do wieczności: ziemia nie jest naszą prawdziwą ojczyzną (7 – numeracja listów pochodzi z książki Korespon-dencja rodzinna, Zelia i Ludwik Martin, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2015).

Pierwszym po Bogu jest mąż Ludwik. Kocha go „bardziej niż własne życie” (46). Zwierza się: „jestem z nim nadal szczęśliwa; on jest tego przy- czyną, że życie moje jest bardzo miłe. Mąż mój – to święty człowiek” (1). Zelia potrafi wyznać swoje uczucia, jej mąż wie, że jest kochany. Pod- czas chwilowej rozłąki pisze do niego: „chciała- bym czym prędzej być przy Tobie, mój kochany Ludwiku. Kocham Cię z całego serca i czuję, że podwaja się jeszcze moje uczucie przez to pozbawienie się twojej obecności. Byłoby dla mnie nie- możliwością żyć z daleka od Ciebie” (108), a przy innej okazji: „moja radość jest tylko z Tobą, mój drogi Ludwiku” (179). Sakramentalne małżeństwo ma dla Zelii wymiar wieczny: „bylebym tylko dostała się do nieba, z moim kochanym Ludwikiem” (20). Tego samego życzy bratu i bratowej: „byście żyli razem na ziemi i byście połączyli się w niebie” (20).

W Zelii odzywa się czasem nostalgia za życiem zakonnym. Dzieje się tak w chwilach większego zmęczenia i natłoku doczesnych zmartwień. Sama zauważa, że jest to przejściowe uczucie. Macierzyństwo to całe jej życie, pasja i radość: „kocham dzieci do szaleństwa. Urodziłam się po to, by je mieć” (83). To szczęście przeplata się z troską i cierpieniem, jednak Zelia nie wychowuje dzieci dla siebie, ale dla Boga. Przyznaje, że bardzo chciałaby mieć syna, jednak z radością przyjmuje kolejne córki jako dar.

Pomimo wielu obowiązków przejmuje opiekę nad chorym ojcem, zabiega, by ten zamieszkał wraz z nią i jej rodziną: „nasz ojciec jest wspaniały, ale obecnie ma już pewne starcze manie. Dzieci muszą je znosić i jestem na to całkowicie przygotowana” (20). Towarzyszą razem ojcu, aż do jego śmierci.

Zelia jest mocno związana z rodzeństwem. Zarówno siostrę, jak i brata z rodziną otacza żywym uczuciem: „co do mojej miłości to chyba się podwoiła. Kocham Cię bardzo, a moją bratową tak samo jak Ciebie” (19). Razem z listami płynie wiele podarunków, często bez okazji, mających wspomóc kochane osoby. Raz to jest gęś, innym razem płótno, kiedy indziej zabawki dla dzieci. Zelia potrafi też cieszyć się tym, co otrzymuje, przelewa wdzięczność na papier: „dziękuję za wszystko, coście dla mnie uczynili, jestem wzruszona do głębi serca” (207).

Kiedy jest taka potrzeba, Zelia angażuje się w sprawy społeczne. Walczy pomiędzy powinnością a własną nieumiejętnością i lękiem, nie przestając powierzać się Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Kiedy uda się doprowadzić sprawę do końca, pisze z ulgą do bratowej: „dla mnie to było wielkie wydarzenie w moim życiu; nigdy go nie zapomnę, a zwłaszcza sceny na policji” (129). Świadomie formuje swoje serce do miłości bliźniego, zwłaszcza trudnego bliźniego: „nie wiem, dlaczego nie czuję do niej sympatii (…), chcę się zmienić całkowicie, wykorzystuję każdą okazję, by mówić dobrze o tej damie” (75).

Zelia potrafi być przyjaciółką i potrzebuje przyjaciół, by dzielić z nimi swoją codzienność, porozmawiać, wypowiedzieć swoje serce: „lubię z Tobą pogwarzyć o wszystkim, co mnie zajmuje” (65). […]