Rozmowa ze świetą Marią od Jezusa Ukrzyżowanego



Skoro już mowa o dobrach duchowych, to można zauważyć, jak sporo chrześcijan lgnie do rzeczy nadzwyczajnych, podczas gdy słabnie ich wiara. Coś jest tutaj nie tak jak być powinno…

Nie należy zatrzymywać się na rzeczach nadzwyczajnych. Jeśli ktoś przychodzi i mówi: Dziewica Maryja objawiła się tu czy tam; ktoś niezwykły jest w danym miejscu – nie należy tam iść. Jeśli ktoś mówi: jest takie i takie objawienie, nie należy się nim zajmować i pakować się w kłopoty. Chrystus mówi: przywiąż się do wiary, do Kościoła, do Ewangelii. Jeśli ktoś ogląda się za rzeczami nadzwyczajnymi i karmi nimi swoje serce, jego wiara będzie coraz bardziej słabnąć. Jeśli ktoś trwa wiernie przy Kościele i Ewangelii – Chrystus będzie zawsze z nim i nigdy go nie opuści. Muszę otwarcie powiedzieć, że dzisiaj szatan posłuży się duszami, które są dobre, które cieszą się opinią doskonałości i świętości. Ale człowiek prawdziwie prosty rozpozna błąd. Ci, którzy nie trwają w prostocie, będą grzęźli coraz bardziej w iluzji. Szatan będzie mówił dobre rzeczy, będzie mówił proroctwa, a to osłabi wiarę. I o to mu właśnie chodzi. Ale to wszystko się skończy i się odsłoni…

Pycha wynaturza też pojęcie świętości. Czym jest świętość według Siostry?

Ludzie różnie ją pojmują. Niektórzy utożsamiają ją z modlitwą, inni z widzeniami czy objawieniami, jeszcze inny z umiejętnością wysławiania się o rzeczach duchowych, włosiennicą lub pokutą. Tymczasem świętość to pokora.

A co w pracy nad pokorą jest najważniejsze?

Najważniejsze jest pokonywanie własnego “ja”. Owo “ja” prowadzi świat do zguby. Ci, którzy mają swoje “ja”, niosą ze sobą smutek, lęk. Nie można mieć jednocześnie Boga i swojego “ja”. Jeśli mamy swoje “ja”, nie mamy Boga; a jeśli mamy Boga, nie mamy swojego “ja”. Człowiek nie ma dwóch serc, ma tylko jedno serce… Wszystko się udaje temu, kto nie ma swojego “ja”, ze wszystkiego jest zadowolony… Tam, gdzie jest własne “ja”, nie ma pokory, ani łagodności, ani żadnej cnoty. Ludzie modlą się, błagają, ale modlitwa nie unosi się, nie dochodzi do Boga. Ten, kto nie ma własnego “ja”, posiada wszystkie cnoty, pokój i radość.

Niełatwo pokonać drzemiącą w nas pychę…

To prawda… Człowiek pyszni się tym, że jest rozłożystym zielonym drzewem. Zapomina, że tkwi korzeniami w ziemi; jeśli jej braknie, uschnie. Szczyci się tym, że jest orłem. Zapomina, że leci dzięki powietrzu; jeśli go braknie, spadnie. Chlubi się tym, że daje światło. Zapomina, że jego knot zanurzony jest w oliwie; gdy jej braknie, nie zapali się. Człowiek pyszny sądzi, że wszystko, co ma i co może, to jego dzieło. Nie pamięta o ziemi, powietrzu, oliwie. Tym wszystkim jest Jezus.

Do czego porównałaby Siostra człowieka pokornego?

Lubię porównywać go do ziarnka. Kiedy ziarno wpada w ziemię, nie należy pozostawiać go na powierzchni. Początkowo dobrze się tam miewa, ale kiedy nadejdzie lód i słońce zostaje spalone i wysuszone, to znaczy, że najmniejsze doświadczenie, najmniejsze trudności przyprawiają je o śmierć. Ziarno trzeba wcisnąć pod ziemię; trzeba kopać, trzeba je ukryć, zakryć ziemią, być maleńkim. To pokora pozwala człowiekowi wszystko przetrwać…

Co jeszcze pomaga w zdobywaniu pokory? Wspomniała już Siostra o trudach życia…

W pokorze można wzrastać także przez samą pychę. Jest wielu świętych, którzy uświęcili się przez pychę, ponieważ całe życie pracowali nad tym, by ją zwalczać i czynić coś przeciwnego do tego, co im podpowiadała. Kiedy popychała do tego, by szli naprzód, oni szli do tyłu; kiedy, by się unosili, oni się uniżali; kiedy namawiała, by otwierali oczy, oni je zamykali; kiedy chciała, by mówili, oni milczeli.

Są ponadto upokorzenia ze strony ludzi…

O tak!… Te także są cenne. Dobrze jest być pogardzanym, być niczym. Każdy człowiek, który przyjmuje spotykające go pogardy na ziemi, będzie miał radość w niebie.

Czy miałaby Siostra jakieś słowo pouczenia dla kogoś, kto trudzi się w drodze ku Bogu?

Powiem tak: Na ziemi wszystko mija, nie zostaniesz tu na zawsze. Za każdym razem, kiedy będą tobą gardzili, dręczyli cię, kruszyli twoją wolę, rozraduj się: to wszystko jest dobre dla nieba. Jeśli chcesz być wielki w oczach Boga, bądź mały w ludzkich oczach. Nie poszukuj wielkości u innych ludzi. Człowiek, który wychwala cię dzisiaj, jutro cię poniży.


Dziękuję Siostrze za rozmowę.
Rozmawiał o. Jerzy Zieliński OCD