Różaniec

„Czując się pewnego wieczoru bardzo źle chciałam się zwolnić z jakiejkolwiek modlitwy, ale wtedy sięgnęłam po Różaniec”.

Są takie momenty w naszej codzienności, że nic nam nie wychodzi. Czujemy się źle, mamy kiepskie samopoczucie, relacje z najbliższymi idą nam ciężko. A dodatkowo modlitwa „jakoś nam nie idzie”. Św. Teresa miała na to bardzo proste rozwiązanie. Zawsze starała się modlić, a jeśli inaczej nie potrafiła, to zawsze miała pod ręką różaniec. Ta modlitwa ją wyciszała. Stawała wtedy w obecności Maryi i powierzała Jej wszystko, co właśnie przeżywała, własną nieporadność i nieumiejętność, także na modlitwie. Różaniec był dla św. Teresy modlitwą codzienną, ale był dla niej też ratunkiem w chwilach trudnych, ciemnych, w chwilach niepewności i wątpliwości w wierze.

Rozpoczęliśmy właśnie miesiąc różańcowy – październik. Warto może pobyć z Maryją częściej niż dotychczas. I może co najważniejsza właśnie z Nią sobie pobyć!!!

o. Paweł Hańczak OCD