Podjąć walkę duchową

W życiu każdego człowieka istnieją chwile zmagania i walki. Chodzi i o przetrwanie, i o obronę własnych ideałów. To prawo w sposób wybitny dotyczy życia duchowego. Zmaganie i walka z reguły związane są z życiowym ideałem – tak na poziomie powołania doczesnego, jak i nadprzyrodzonego. Bez zrozumienia i nastawienia się na ten jeden najważniejszy życiowy cel, walka może być chaotyczna i źle ukierunkowana.

Istnieje klasyczne dzieło w tej materii Wawrzyńca Scupolego – Walka duchowa, który doznał w swoim kapłańskim życiu wielkiej niesprawiedliwości, znosząc ciężką karę kościelną przez 25 lat. Został zrehabilitowany niedługo przed śmiercią. Zdążył jeszcze dokonać poprawek kolejnego wydania swojego dzieła. Zaraz w pierwszym rozdziale zapowiada, że nie można osiągnąć chrześcijańskiej doskonałości bez walki (Scupoli: 2002, s. 19) i że „kto nie walczy, traci życie na zawsze” (Skupoli: s. 61). Autor ten wskazuje na dwa podstawowe kierunki działania: nieufność wobec siebie oraz zaufanie do Boga (Scupoli: s. 62).

W klasycznym ujęciu drogi prowadzącej do doskonałości mówi się o jej etapach: początkującym, postępującym, doskonałym, które oddzielają od siebie kolejne nawrócenia: pierwsze, drugie, trzecie. Za tymi nawróceniami kryje się kryzys poprzedniej formy relacji z Bogiem, z ludźmi, ze światem. „Wywalczenie” nowej formy relacji z Bogiem, bardziej duchowej opartej na wierze, nadziei i miłości, skutkuje jednocześnie nowym spojrzeniem na rzeczywistość stworzoną.

Święty Jan od Krzyża doskonale poznał to prawo umierania dla pewnego rodzaju relacji, by żyć bardziej na płaszczyźnie nadprzyrodzonej. Jego wizja osiągania ideału świętości, lub lepiej zjednoczenia z Bogiem, jest bardzo dobrym podłożem do zrozumienia sensu duchowej walki u św. Elżbiety od Trójcy Świętej. Człowiek, który jeszcze nie dokonał radykalnego wyboru Boga jako najważniejszego celu swego życia, w znacznym stopniu żyje w rozproszeniu: wiele celów do osiągnięcia i miłości do zakosztowania. W takiej sytuacji pozostaje w pewnym rozdarciu. Mówiąc językiem św. Pawła, „stary człowiek” ściąga ku ziemi „nowego człowieka” dążącego ku górze. U Jana od Krzyża przezwyciężenie tego kryzysu możliwe jest dzięki działaniu Ducha Świętego – żywego płomienia miłości (por. ŻPM 1:3). Rola wierzącego w tym ogromnym zmaganiu polega na postawie przyzwolenia i współpracy z Jego ukrytym działaniem. Sposób tej współpracy i postawy wierzącego wobec działania Boga, który skupia jego miłość na sobie, odrywając jednocześnie serce od innych miłości, opisał Doktor Mistyczny, w niełatwy do zrozumienia sposób, głównie w Drodze na Górę Karmel i Nocy ciemnej.

o. Jerzy Wiesław Gogola OCD

Czytaj dalej w wrześniowo-październikowym numerze „Głosu Karmelu”