Patron niezawodny – artykuł o. Szczepana Praśkiewicza OCD

W ostatnim czasie pasterze polskiego Kościoła, podobnie jak i liczni biskupi innych krajów, uczynili apele o modlitwę, zasugerowali śpiewanie Suplikacji, podejmowanie dodatkowej ascezy i ewangelicznego wyrzeczenia, by błagać Boga o ustanie pandemii koronawirusa, która sprawia, że coraz więcej osób cierpi z jej powodu lub wręcz kończy swoje ziemskie pielgrzymowanie.

Złowrogi wirus niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla każdego człowieka i sprawia, że sytuacja staje się poważna nie tylko z medycznego punktu widzenia, lecz także w sferze ducha, kreując atmosferę lęku w wielu ludzkich sercach.

Zachęta do modlitwy

Wczytując się w apele księży biskupów lub komunikaty kurii diecezjalnych w naszej Ojczyźnie, którym przoduje komunikat ks. abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski z 10 marca, a następnie jej Rady Stałej z 12 marca, zauważyłem w kilku przypadkach zachęty, by oprócz śpiewu Suplikacji i innych modlitw przywoływać także wstawiennictwa świętych, którzy wypraszali uwolnienie od epidemii lub oddawali życie, heroicznie posługując zarażonym.

Tak uczynił np. ks. abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, który przypomniał epidemię cholery w Krakowie w latach osiemdziesiątych XV wieku i postać św. Szymona z Lipnicy, który wraz ze swymi współbraćmi bernardynami niósł pociechę dotkniętym zarazą, zdając sobie sprawę, że naraża własne zdrowie i życie, co rzeczywiście nastąpiło, i zmarł wpatrzony w krzyż Chrystusa 18 lipca 1482 roku. Do postaci św. Szymona, a nadto św. Sebastiana, który w VII wieku obronił od zarazy włoskie miasto Pawia, nawiązał w swoim słowie do diecezjan ks. bp Andrzej Jeż z Tarnowa, polecając modlitwę do obu świętych. Dobrego, ewangelicznego samarytanina (por. Łk 10,30-37) przywołał ks. bp Jan Piotrowski. Ordynariusz kielecki zachęcił też do modlitwy i naśladowania św. Szymona z Lipnicy, a nadto św. Alojzego Gonzagi, który jako młody kleryk oddał swoje życie, posługując chorym dotkniętym dżumą w Rzymie w 1591 roku.

Niektórzy księża biskupi zalecali modlitwę do patronów diecezji, w których posługują. Opatrznościowo uczynił to ordynariusz kaliski ks. bp Edward Janiak, wszak w Kaliszu znajduje się narodowe sanktuarium św. Józefa. Nadto do „większego wysiłku modlitewnego” celem uproszenia zahamowania ekspansji koronawirusa i do zawierzenia się Niepokalanemu Sercu Maryi, św. Józefowi i świętym zakonodawcom zachęcił w swej odezwie do osób konsekrowanych ks. bp Jacek Kiciński CMF, przewodniczący Komisji KEP ds. Życia Konsekrowanego.

Błagajmy św. Józefa

Dziś, gdy celebrujemy doroczną uroczystość św. Józefa i w wielu krajach, m.in. w Ziemi Świętej – jego ojczyźnie, ograniczony jest ze względu na pandemię udział wiernych we Mszy św., warto podjąć zaproszenie naszych biskupów do modlitwy, aby za jego wstawiennictwem ekspansja koronawirusa została zahamowana i nie zagrażał on więcej nikomu. Podczas nowenny, którą przed dzisiejszą uroczystością wspólnie odprawialiśmy (posługując się łamami „Naszego Dziennika”), przypomnieliśmy sobie, że Benedykt XV, któremu przyszło być Papieżem podczas pandemii grypy zwanej „hiszpanką”, jaka w latach 1918-1919 przyniosła obfite żniwo śmierci, nie komu innemu, ale właśnie św. Józefowi zawierzył przygnębioną ludzkość. I nadszedł kres zarazy. Prośmy św. Józefa, aby podobnie było za naszych dni.

I nie trzeba przypominać, że św. Józef jest niezawodnym Patronem i Orędownikiem we wszystkich sprawach. Święta Teresa od Jezusa, reformatorka Karmelu i pierwsza kobieta zaliczona w poczet doktorów Kościoła, powszechnie uznawana za świętą, która rozpowszechniła kult Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Kościele zachodnim, wyznała, że już w młodym wieku została uzdrowiona przez św. Józefa, który „więcej dobrego jej uczynił, niż sama prosiła”, i że „nie pamięta, by kiedykolwiek prosiła go o jakąś rzecz, której by jej wyświadczył” (por. Księga życia, 6). Dlatego napisała: „Jest to rzecz zdumiewająca, jak wielkie rzeczy Bóg mi uczynił za przyczyną tego chwalebnego Świętego, z ilu niebezpieczeństw na ciele i na duszy mnie wybawił. Innym świętym, rzec można, dał Bóg łaskę wspomagania nas w tej lub owej potrzebie, temu zaś chwalebnemu Świętemu, jak o tym wiem z własnego doświadczenia, dał władzę wspomagania nas we wszystkim […]. Przekonali się o tym i inni, którym poradziłam, aby się jemu polecili i coraz więcej jest już takich, którzy go czczą i wzywają, doznając na sobie tej prawdy” (tamże).

Chciejmy więc i my często, a zwłaszcza w tych dniach zagrożenia koronawirusem, przyzwać orędownictwa św. Józefa i „uciekać się do niego w naszej niedoli”, jak pięknie rozpoczął swoją powszechnie znaną modlitwę papież Leon XIII, którą dziś, w uroczystość św. Józefa, w małej parafrazie spowodowanej okolicznościami, odmówmy ze szczególną gorliwością:

Do Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w tych dniach pandemii. Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad całą rodziną ludzką w tych dniach szczególnego zagrożenia. Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia, a nadto groźbę choroby. Potężny nasz Wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności i ze złowrogą epidemią. A jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu, tak teraz broń rodziny ludzkiej od zagrożenia chorobą i od wszelkich przeciwności. Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli cieszyć się zdrowiem, chwalić Boga i czynić dobro, żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.

źródło: Nasz Dziennik