Zmarły 31 grudnia papież Benedykt XVI i święta Teresa z Lisieux, której 150. rocznicę urodzin Kościół obchodził 2 stycznia 2023 r., zanim wydali ostatnie tchnienie, wypowiedzieli te same słowa wyrażające miłość do Boga.
Jesus, ich liebe dich („Jezu, kocham Cię”). Takie były ostatnie słowa, które Benedykt XVI wypowiedział w nocy z 30 na 31 grudnia 2022 r., głosem bardzo słabym, ale „wyraźnie”, według jego osobistego sekretarza, biskupa Georga Gänsweina. 125 lat wcześniej, 30 września 1897 r., święta Teresa z Lisieux, wpatrzona w krzyż, oddała duszę Bogu z westchnieniem: „Och, kocham Go… Mój Boże… Kocham Cię!…” – jak wynika ze słów matki Agnieszki i siostry Genowefy, zakonnic obecnych przy niej w tamtej chwili.
Oto słowa miłości, które, choć często wypowiadane, nie straciły nic ze swojej wyjątkowości. Wielu bowiem świętych zwracało się do Jezusa w chwili śmierci. Tak samo Joanna d’Arc na stosie wielokrotnie powtórzyła imię Jezusa, a 5 września 1997 r. 87-letnia matka Teresa z Kalkuty zawołała: „Jezu, kocham Cię, Jezu, kocham Cię”
Akt miłości do Jezusa zanurzył ją w Przenajświętszej Trójcy
Podczas audiencji generalnej 6 kwietnia 2011 r. Benedykt XVI podkreślał znaczenie ostatnich słów młodej francuskiej świętej: „Dziś chciałbym przedstawić wam postać św. Teresy z Lisieux, Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, która żyła na tym świecie tylko 24 lata, pod koniec XIX wieku. Prowadziła życie bardzo proste i ciche, ale po śmierci i po opublikowaniu jej pism stała się jedną z najbardziej znanych i kochanych świętych” – powiedział papież na początku swego przemówienia, po czym nazwał Małą Teresę „przewodnikiem nas wszystkich”.
Akt miłości, wyrażony ostatnim tchnieniem, był niejako nieustannym oddechem jej duszy…Teresa umiera wieczorem 30 września 1897 r., wypowiadając proste słowa: «Mój Boże! Kocham Cię!», patrząc na Jezusa przybitego do krzyża, który trzymała w rękach. Te ostatnie słowa świętej są kluczem do całej jej nauki, jej interpretacji Ewangelii. Akt miłości, wyrażony ostatnim tchnieniem, był niejako nieustannym oddechem jej duszy, biciem jej serca. Proste słowa: «Jezu, kocham Cię» są w centrum wszystkich jej pism. Przez miłość do Jezusa zanurza się w Przenajświętszej Trójcy. Pisze: «Bo kiedy Ciebie, o Jezu, miłuję, wtedy i Ojciec cały mi się daje».
Z tymi samymi słowami miłości Benedykt XVI odszedł do domu Ojca. Żył pełnią łaski chrztu, „pełnią daru uczynionego z siebie dla Miłości Ojca, żeby żyć jak Chrystus, w ogniu Ducha Świętego, Jego miłością do wszystkich”.
Źródło: Aleteia.pl