O pokorze słowami Chestertona

Fragment książki Heretycy Gilberta K. Chestertona, Fronda.

… ta pogodna pokora, to bagatelizowanie własnej osoby, połączone jednak z gotowością, by przyjąć nieskończenie wiele niezasłużonych tryumfów — to właśnie jest ów sekret, tak prosty, że wszyscy podejrzewają, że musi być tajemniczy i złowrogi. Pokora jest cnotą do tego stopnia praktyczną, że ludzie nawykli ją uważać za jakiś rodzaj wady. Pokora jest tak skuteczna, że przez pomyłkę bierze się ją za pychę. A tym łatwiej o pomyłkę, że pokora nieraz idzie w parze z osobliwym umiłowaniem splendoru, bardzo bliskim próżności. Pokora lubi odziewać się w purpurę i złotogłów, ogromnie jest bowiem dumna, że nie pozwala sobie, by purpura i złotogłów zrobiły na niej wrażenie ani by zaczęła się nimi nadmiernie rozkoszować. Słowem, jeśli pokora bywa odtrącana, to z racji swej praktyczności; jeśli ponosi klęskę, to za sprawą swojego sukcesu; jest zbyt udaną inwestycją, by mogła uchodzić za cnotę. Pokora nie tylko jest zbyt dobra dla tego świata – jest zbyt sensowna dla tego świata. O mały włos, a powiedziałbym, że jest zbyt światowa dla tego świata.

To człowiek pokorny dokonuje wielkich rzeczy. To człowiek pokorny dokonuje rzeczy śmiałych. To on dostrzega niezwykłe perspektywy, a to z trzech oczywistych przyczyn: po pierwsze, bardziej niż ktokolwiek inny wytęża wzrok, by je zobaczyć; po drugie, jest bardzie) przejęty i rozradowany, gdy je ujrzy; po trzecie, widzi je lepiej i dokładniej, bo w mniejszym stopniu są zafałszowane przez trywialną i zarozumiałą stronę jego natury. Prawdziwe przygody trafiają się osobom, dla których są najbardziej nieoczekiwane – czyli najbardziej romantyczne. Przygoda szuka ludzi spokojnych, nie ludzi żądnych przygód.

wybrał o. Mariusz Wójtowicz OCD