Mistyka Teresy z Lisieux


Z punktu widzenia psychologicznego doświadczenia, noc Teresy jest straszliwie ciemna i bolesna, ale z punktu widzenia miłości, jest cudownie jasna i prawie błogosławiona. Teresa jest w tym podobna do Maryi pod Krzyżem (por. Redemptoris Mater 18). Misteria Maryi i Teresy wzajemnie się rozjaśniają.

Opis najgłębszych ciemności wiary znajduje się w Manuskrypcie C. W celu uzyskania pełnego obrazu, należałoby go zestawić z opisem najwznioślejszej miłości opisanej w Manuskrypcie B.

Przed rozważaniem pasji Teresy trzeba zauważyć, że jej doświadczenie grzechu było niewielkie; była świadoma swojej niewinności, co jest swego rodzaju wyjątkiem wśród mistyków.

Między innymi z tych właśnie racji H. Von Balthasar odmawia doświadczeniu ciemności Teresy miana prawdziwej biernej nocy ducha (20).

Teresa, chociaż nigdy nie zgrzeszyła przeciw wierze, nosi na sobie ciężar tych grzechów niewierzących w sposób bardzo intymny, aby oni mogli otrzymać światło i zbawienie. Trzeba jednak dodać, że nie chodzi tutaj o niewierzących, którzy są nimi bez własnej winy, ale o tych, którzy, grzesząc przeciw wierze, stali się niewierzącymi. Teresa znajduje się w samym sercu dramatu swoich czasów, tzn. “dechrystianizacji”.

A oto jej świadectwa:

“W tych radosnych dniach okresu paschalnego Jezus dał mi odczuć, że istotnie są dusze pozbawione wiary, które przez nadużywanie łask utraciły ten cenny skarb, źródło jedynej radości czystej i prawdziwej. Pozwolił On, aby duszę moją spowiły najgęstsze ciemności, że myśl o Niebie, tak dla mnie słodka, stała się przedmiotem walki i udręki” (Ms C 5v).

Wyrażenie “ciemność” jest tutaj kluczowe i bardziej właściwe niż “noc”. W Ewangelii to słowo oznacza siłę grzechu. Nieco dalej Teresa opisuje bardzo dokładnie te ciemności:

“A oto nagle otaczające mnie ciemności zgęstniały, przeniknęły aż do wnętrza mej duszy i zasnuły ją do tego stopnia, że nie jestem już w stanie odnaleźć w niej słodkiego obrazu mojej Ojczyzny – wszystko zniknęło! Jeśli biedne moje serce umęczone otaczającymi je ciemnościami chce znaleźć wytchnienie wspominając promienny kraj, ku któremu się wyrywa, udręczenie wzmaga się jeszcze. Zdaje mi się, jakoby te ciemności szydziły ze mnie, zapożyczając głosu bezbożników: Marzysz o światłości, o ojczyźnie nasyconej upojnymi zapachami, marzysz o wiecznym posiadaniu Stworzyciela wszystkich tych cudowności, myślisz, że opuścisz kiedyś mgły, w których żyjesz? No to pójdź, pójdź, raduj się ze śmierci, która da ci nie to czego w nadziei oczekujesz, lecz noc jeszcze ciemniejszą, noc nicości. Matko ukochana, to wyobrażenie, które chciałam Ci dać o ciemnościach zalegających moją duszę, jest tak niepełne, jak szkic w stosunku do modelu, mimo to nie chcę dalej pisać, z obawy, aby nie zbluźnić… lękam się, że i tak już za dużo powiedziałam…” Ms C 6v).

Ciemności są tak głębokie, że do ich określenia używa tej samej terminologii, której użyła w odniesieniu do Miłości Miłosiernej na końcu Ms A: “Od tego szczęśliwego dnia zdaje mi się, że miłość mnie przenika i ogarnia” (Ms A 84 r).

Teresa zasiada przy stole grzeszników, by go oczyszczać (21). Dla niej, jak i dla Maryi pod Krzyżem, kenoza wiary oznacza wiarę najbardziej poddaną próbie i najbardziej heroicznie wierną. Nie jest to w żadnym wypadku załamanie się wiary. Miłość Maryi i Teresy do Jezusa i do grzeszników, , nie została przyćmiona. Teresa zaświadcza o tym na kilka miesięcy przed śmiercią:

“Biegnę wówczas do mego Jezusa i mówię Mu, że jestem gotowa wylać ostatnią kroplę krwi dla wyznania tej prawdy, że Niebo istnieje, Mówię Mu, jak jestem szczęśliwa, że nie cieszę się rym pięknym Niebem na ziemi, bo dzięki temu On otworzy je na całą wieczność biednym niewierzącym. Toteż mimo tej próby, która odbiera mi wszelką radość, mogę przecież zawołać: ‘Panie, napełniasz mnie radością przez WSZYSTKO co uczyniłeś’ (Ps 91). Bo czyż może być większa radość od tej, którą daje cierpienie z miłości ku Tobie?… A cierpienie im bardziej jest ukryte, im mniej jest widoczne dla oczu stworzeń, tym większą radość sprawia Tobie, mój Boże! A gdybyś nawet, co jest niemożliwe, i Ty nie miał o nim wiedzieć, jeszcze cierpiałabym z radością, w nadziei, że przez nie powstrzymam lub wynagrodzę choćby jeden grzech popełniony przeciw Wierze” (Ms C 7 r).

U szczytu cierpienia Jezus nie był nieszczęśliwy i Teresa, w chwili kiedy opisuje najgłębsze ciemności duchowe, oświadcza, że jest szczęśliwa, że jest napełniona radością. Misterium cierpienia Chrystusa i chrześcijanina jest misterium zamieszkałym przez miłość, przemienionym przez największą miłość, a to wyklucza cierpiętnictwo. Wśród świętych nie istnieje coś takiego jak cierpiętnictwo. Miłość Jezusa rozjaśnia całe Jego Misterium: bolesne i chwalebne.

Niewykluczone, że autorzy, którzy odmawiaj ą ciemnościom Teresy miana nocy biernej opisywanej przez Jana od Krzyża, mają rację. Trzeba jednak zapytać, czy należy uwzględniać tylko jeden model nocy? Wprawdzie u Teresy nie znajdujemy wszystkich elementów właściwych biernej nocy ducha, znajdujemy jednak inne, nie wyeksponowane przez Jana od Krzyża.

Naszym zdaniem, trzeba uwzględnić genezę ciemności Teresy przedstawioną wyżej. Jezus daje odczuć Teresie sytuację ludzi, którzy pozbawili się radości płynącej z wiary. Dzieje się to dokładnie podczas triduum paschalnego 1896 roku.

Fakty te każą łączyć ciemności Teresy z ciemnościami ogarniającymi Jezusa podczas Jego Paschy. Sens cierpień Jezusa, Maryi i Teresy jest ten sam, tzn. zbawczy, odkupieńczy, wynagradzający.

Teresa nie była wolna od grzechu pierworodnego i z pewnością potrzebowała także dla siebie oczyszczeń nocy, ale nie ten motyw jest u niej najważniejszy. Dominującym jest motyw ekspiacji za grzechy innych.

Szukać zatem należy podobieństwa Teresy do Chrystusa, nie zaś do przeżyć Jana od Krzyża.

I taki zwrot wydaje się być widoczny we współczesnej mistyce. Przypadek Teresy potwierdza wspólną cechę wszystkich nocy biernych – doświadczenie pochodzi od Boga i nie jest owocem przedsięwzięć człowieka (22).

Zjednoczenie teopatyczne

(Theós – Bóg; pati – j.w.). Chodzi tutaj o zjednoczenie dokonane przemożnym Bożym działaniem, podczas gdy wierzący pozostaje w postawie biernej wobec tego działania. Zjednoczenie z Bogiem w miłości owocuje u mistyka szczególnego rodzaju poznaniem. Jest to poznanie, w znaczeniu biblijnym, mądrościowe.

Autorzy podają trzy cechy właściwe teopatycznemu poznaniu: negatywne (docta ignorantia), ogólne (ubogie w szczegóły) i miłosne (23). Co do dwóch punktów panuje zgoda teologów:

– Nie można dojść do tak wysokiego stanu zjednoczenia z Bogiem bez przygotowania polegającego na czynnej współpracy z łaską.
– Nie można nawet myśleć, by dojście do takiego stanu było owocem przygotowania. Przygotowanie jest konieczne, jednak zjednoczenie mistyczne jest całkowicie darmowe (24).

Bez wchodzenia w szczegółowe rozważania o rodzajach poznania, jedno możemy powiedzieć o Teresie z Lisieux: otrzymała szczególny charyzmat mądrości ewangelicznej (co na pierwszym miejscu stwierdził Jan Paweł II w liście Divini amoris scientia nr 7), dzięki temu, że uwierzyła w Miłość, pozwoliła się miłować Miłości Miłosiernej i dać się jej całkowicie przemienić.

Pisze Ojciec święty:

“Zauważamy tu przede wszystkim występowanie szczególnego charyzmatu mądrości. Istotnie, ta młoda karmelitanka, nie posiadająca specjalnego przygotowania teologicznego, ale oświecona światłem Ewangelii, czuje się uczennicą Boskiego nauczyciela, którego nazywa ‘Doktorem doktorów’. (Ms A 83v) i od którego czerpie ‘Boskie pouczenia’ (Ms B Ir). (…) Wie, że dane jej było poznać naukę miłości, zakrytą przed mądrymi i roztropnymi, którą Boski Nauczyciel zechciał jej objawić, tak jak objawia maluczkim (Ms A 49 r; por. Łk 10,21-22)” DAS 7).

Papież powołuje się następnie na Piusa XI, który powiedział o Teresie:

“Duch Prawdy ukazał jej i objawił to, co zwykle zakrywa przed mądrymi i roztropnymi a objawia maluczkim; dzięki temu (…) osiągnęła w tak wysokim stopniu wiedzę o rzeczach nadprzyrodzonych” (AAS 17 / l925), 213).

Referat o ascezie dostarczył dowodów na jej heroiczną współpracę z łaską, niniejszy zaś wskazał, kto jest pierwszym Autorem jej wielkości i mądrości.