Maryja Karmelu Terezjańskiego

Maryjność Karmelu Terezjańskiego nosi piętno ich wyjątkowego wybrania, niepowtarzalnych cech osobowości, duchowego i fizycznego wzrastania, wreszcie czasu, w którym przyszło im żyć.

Niebieska Przeorysza św. Teresy od Jezusa



Teresa de Ahumada (1515-1582) poznała Maryję bardzo wcześnie. Pośrednikiem w pierwszych spotkaniach była matka, pani Beatrycze, która wprowadziła córkę w podstawy pobożności maryjnej. Nauka odbywała się nie tyle na zasadzie tłumaczenia i przekonywania, co osobistego przykładu rodziców. Znajomość z Maryją, daleka od przelotnego i powierzchownego zauroczenia, pogłębiała się z upływem lat i stawała coraz bardziej zobowiązującą. Przeobrażała ona stopniowo życie Świętej, aż uzyskało wyjątkowo wierne podobieństwo do życia Jezusa.

Dziecięce zawierzenie

Patrząc na swe dzieciństwo z perspektywy wielu przeżytych już lat Teresa wyzna, że naśladowanie matki pociągało ją często do szukania ustronnych miejsc, gdzie odmawiała swoje liczne – podpatrzone u dorosłych – nabożeństwa, wśród których na czoło wybijał się różaniec. W domu państwa de Ahumada była to modlitwa szczególnie celebrowana. Pani Beatrycze, szczerze ją praktykująca, nie omieszkała wprowadzić w nią swoich dzieci. Na owoce nie trzeba było długo czekać. Znany jest nam piękny epizod z dziecięcych lat Teresy ukazujący siłę oddziaływania Maryi na jej świadomość. “Gdy matka moja umarła – pisze Święta – miałam, o ile pamiętam, dwanaście lat lub mało co mniej. Rozumiejąc wielkość straty, poszłam w utrapieniu swym przed obraz Matki Boskiej i szczerze płacząc błagałam Ją, aby mi była matką. Prośba ta, choć z dziecinną prostotą uczyniona, nie była, zdaje mi się, daremną” (Księga życia 1,7, Dzieła, tom I). Zadziwić może tak dojrzałe rozumienie tajemnicy macierzyńskiej miłości Maryi u kilkunastoletniego dziecka. Co prawda powierzenie się miało miejsce w wieku dziecięcej prostoty, jednak dokonane było szczerze i z pełną świadomością, rozpoczynając proces, który wiele lat później zakończy się całkowitym nawróceniem serca Świętej do Maryi.

Prośba Teresy o przejęcie macierzyńskich obowiązków przez Maryję miała być, według tradycji, wypowiedziana przed figurą Matki Miłosierdzia, czczoną w katedrze w Avila. Święta wielokrotnie klękała przed nią w dziecięcym zawierzeniu. Być może uczyniła to i wówczas, gdy w wieku siedmiu lat, wraz ze swym bratem Rodrygiem, wybierała się do kraju Maurów, by tam ponieść śmierć męczeńską. Ucieczka maluchów skończyła się za mostem na rzece Adaja, gdzie zbiegów spotkał ich stryj. Tak niezwykłe pragnienia u młodej Teresy potwierdzają przedziwne drogi Bożej Opatrzności ujawniające się w dzieciństwie wielkich świętych przeznaczonych do ważnych dzieł w Kościele. Dostrzegamy u nich wyjątkowe działanie Ducha Świętego w darze mądrości. Ponadprzeciętne zainteresowanie nabożeństwem maryjnym, wyjątkowa czystość serca, zadziwiające sądy na temat osób i spraw tego świata, to tylko niektóre cechy rodzącej się pod czujnym okiem Maryi świętości.

Mistyczne spotkanie z tajemnicą Maryi

Żywe zainteresowanie Maryją nie przeminęło w życiu Świętej jak odchodzą w niepamięć inne epizody dzieciństwa. Doskonaliło się z każdym rokiem, aż wreszcie, wraz z jej wstąpieniem do Karmelu stanęło przed zupełnie nowymi horyzontami. Teresa nie jest już zwykłą dziewczyną. Z własnej woli staje się Oblubienicą Chrystusa. Zaproszona zostaje do zażyłości z Boskim Mistrzem, a to pociąga za sobą ważkie konsekwencje, gdyż tam gdzie jest Syn, tam zawsze jest i Jego Matka. Cześć oddawana Maryi odmawianiem różańca, uciekaniem się do Niej w trudnościach, świętowaniem tajemnic Jej Niepokalanego Poczęcia i Wniebowzięcia zostaje teraz wciągnięta w sferę mistycznego spotkania z Chrystusem. Tutaj Teresa poznaje “inną” Maryję. Jej tajemnice, które dotąd mogła poznawać jedynie przez rozważanie i kobiecą intuicję teraz poznaje w świetle mistycznej łaski, uczestnicząc w radościach i cierpieniach Matki Jezusa. Cokolwiek wypowie odtąd o Dziewicy, wypowie to jako wynik spotkania z Nią na płaszczyźnie mistyki.

Poznając Maryję od Jej wnętrza, przenikając świat Jej uczuć i myśli, Reformatorka Karmelu ma pełną świadomość, że uczestniczy w czymś, co jest w stanie jedynie zasygnalizować. Zapytana o to, jak rozpoznaje Jezusa albo Najświętszą Pannę, odpowiada wprost: “Tego wam dusza nie wytłumaczy, bo i sama nie zdoła rozpoznać, jakim sposobem to poznaje; to tylko wie z zupełną pewnością, że poznaje” (Twierdza wewnętrzna VI, 8, 6, tłum. H. P. Kossowski, Dzieła, tom II, Kraków 1987). Gdy więc wypowiada się o Matce Bożej w licznych miejscach swoich pism czytelnik spotyka się po prostu ze słowem. Dla niej jednak każde słowo oznacza konkretne wewnętrzne doświadczenie, w którym spotkała się z maryjną tajemnicą, poznając jakiś okruch z niepojętego misterium Jej życia. Z osobistych relacji Świętej dowiadujemy się, że uczestniczy w cierpieniach Maryi pod krzyżem, doświadczając Jej opuszczenia i osamotnienia; otrzymuje łaskę zbliżenia się do głębi Jej pokory i osłaniającej miłości Boga w czasie Zwiastowania; pojmuje, co skrywają słowa “Wielbi dusza moja Pana” maryjnego Magnificat oraz proroctwo starca Symeona wypowiedziane w świątyni o mieczu boleści; ma pewne intuicje odnoszące się do ukrytego życia Świętej Rodziny; dostrzega wreszcie rolę Matki Boga jako nieustającej orędowniczki w sprawach karmelitańskich wspólnot Reformy.

Maryjna mistyka Teresy jest ściśle związana z osobą Chrystusa, a konkretnie z darem Jego Człowieczeństwa, które zrodziło się w łonie Dziewicy. Święta przestrzega więc przed rozważaniem tegoż Człowieczeństwa w oderwaniu od tajemnicy Maryi. Jej nie można zrozumieć bez Syna; On z kolei chce, aby Matka uczestniczyła w życiu i udzielaniu się Trójjedynego Boga. Gdy w mistycznym spotkaniu dane jest Teresie doświadczyć wspólnoty Najświętszej Trójcy, wyraźnie dostrzega w Niej obecność Maryi, słysząc jednocześnie słowa Ojca: “Oddałem ciebie Synowi mojemu i Duchowi Świętemu, i tej Pannie Najświętszej. Cóż ty za to możesz oddać Mnie?” (Sprawozdania duchowe 25, 2, tłum. H. P. Kossowski, Dzieła, tom III, Kraków 1995). Jezus, Duch Święty i Maryja są niepojętym darem ojcowskiego Serca Boga dla ludzkości.

Przełożeństwo Maryi

Warto zwrócić uwagę na maryjną optykę Teresy, gdy mówi o swoim Zakonie. Wszystko w nim jest maryjne: Reguła, klasztory, habit, poszczególne osoby. Wypowiadając jego nazwę, zawsze łączy ją z imieniem Maryi. O Niej samej natomiast mówi “moja Przeorysza” (List do Marii de Mendoza z 7 marca 1572, Dzieła, tom III). Nie były to jedynie puste słowa. Obejmując rządy w klasztorze Wcielenia umieszcza figurę Najświętszej Panny w stalli przeoryszy i składa u Jej stóp klucze domu na znak, że to Ona nim rządzi. Ten piękny i szczery gest znajdzie swój epilog w objawieniu się Maryi. “Gdy zaczęło się Salve, ujrzałam Matkę Boską, z wielkim mnóstwem aniołów, zstępującą do stalli przeoryszy, gdzie była ustawiona Jej figura i zasiadającą na tym miejscu (…) Pani nasza rzekła do Mnie: Dobrą myśl miałaś, że mnie tu umieściłaś. Będę obecna hołdom uwielbienia, które tu będą się składać mojemu Synowi, i będę Mu je przedstawiała” (Sprawozdania duchowe 25, 1, Dzieła, tom III).

Chcąc podkreślić dodatkowo, co myśli o obecności Maryi we wspólnocie karmelitanek, porównuje żeńskie klasztory Reformy do gołębników Najświętszej Panny, które dzięki Jej błogosławieństwu szybko zapełniają się nowymi powołaniami.

Idea przełożeństwa Maryi we wspólnocie Karmelu nie była wymysłem Teresy. Jest ona tutaj jedynie wierną kontynuatorką przemyśleń i duchowych doświadczeń wcześniejszych pokoleń. Zasługą Świętej jest jednak twórcza wierność dawnym tradycjom. W zawierusze Reformy nie zagubiła cennych pereł przeszłości; podjęła je i wplotła w charyzmat nowej gałęzi Zakonu, troszcząc się, by nie stracił on więzi z duchowym dziedzictwem wzgórz Karmelu.

Pani szkaplerza i Reguły

Życie w Karmelu Teresa rozumie jako wielką łaskę, za którą stoi wstawiennictwo Maryi. Była za nią wdzięczna tym mocniej, im bardziej odkrywała bogactwo maryjnej tradycji Zakonu. Jego historia, legendy i liturgia umożliwiały przeżywanie i wypowiadanie bogactwa, które sama nosiła w sercu. Upewniały ją ponadto, że nie myli się w tym, co sądzi o Najświętszej Pannie jako Matce, Pani i Patronce Karmelu. Maryjne piętno dostrzeżone w powołaniu karmelitanki Teresa identyfikuje z czymś, co jest najbardziej podstawowe dla owocnego życia charyzmatem wspólnoty: “My wszystkie, ile nas nosi ten święty habit Karmelu, jesteśmy powołane do modlitwy i kontemplacji, to jest bowiem nasz początek (…)” (Twierdza wewnętrzna V, 1, 2 Dzieła, tom II). Wspólnym dziedzictwem karmelitanki i Matki Jezusa jest powołanie do życia wewnętrznego i całkowitego daru z siebie. Znakiem tej konsekracji jest dla Świętej habit, w który malarze karmelitańscy często przyodziewali swą Patronkę.

Habit karmelitański to przede wszystkim szkaplerz, znak Maryi. Teresa całuje go z wielką czcią ilekroć zdejmuje bądź nakłada na siebie. Na spoczynek udaje się zawsze w małym nocnym szkaplerzu z wiarą w przypisane doń przywileje. Wierzy mocno, że za wierność powołaniu przeżywanemu w znaku szkaplerza Maryja przeprowadza dusze prosto do nieba i skraca ich czyściec, jeśli musiały się tam zatrzymać. W tym względzie Jezus dał jej poznać pośmiertne losy pewnego karmelity, którego dusza poszła prosto do nieba bez zatrzymania się w czyśćcu. Zdziwionej Teresie dane było wówczas zrozumieć, że “w nagrodę za wierne, jakim się odznaczał, przestrzeganie Reguły, dostąpił przyobiecanej Zakonowi naszemu i bullami papieskimi stwierdzonej szczególnej łaski uwolnienia od czyśćca” (Księga życia 38, 31, Dzieła, tom I. Jest tutaj mowa o tzw. przywileju sobotnim związanym z tradycją szkaplerzną).

Maryjna była również dla Teresy Reguła Zakonu. “Trzymajmy się Reguły Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. (…) – zachęca inne siostry – Niechaj Pan raczy sprawić, aby wszystko to było na cześć i chwałę Jego i Najświętszej Panny Maryi, której szkaplerz nosimy” (tamże, 36, 26, 28). W powrocie do pierwotnego ducha karmelitańskiej formy życia i w wiernym jego zachowywaniu dostrzegała pewną drogę odnowy szesnastowiecznego Karmelu. Oddzielenie się Reformy od Karmelu dawnej obserwancji, dokonane na kapitule w Alcala (1581) i kończące okres wewnętrznych napięć w Zakonie, odczytuje jako wynik wyraźnej interwencji Maryi, Matki Pokoju: “(…) Pan taki szczęśliwy dał koniec tej ważnej sprawie, na cześć i chwałę Najświętszej Matki swojej, bo to własny Jej Zakon i Ona jest naszą Panią i Patronką” (Księga fundacji 29, 31, Dzieła, tom II).

Matka Reformy i duchowego wzrastania

Obserwując historię reform Karmelu zauważamy, że pomimo różnych czasów, miejsc i zasięgu oddziaływania poszczególni reformatorzy z jednakową determinacją koncentrują się na następujących kwestiach: milczenie, modlitwa, samotność, Maryja. Stanowią one klucz, który wciąż na nowo pozwala odczytywać, a zarazem i reformować, serce karmelitańskiego charyzmatu, aby trwać w miłującej obecności Ojca na samotności.

Skoro Karmel jest własnością Maryi – rozumuje Teresa – to jest czymś oczywistym, że Ona towarzyszy jego historycznej i duchowej wędrówce, jego zmaganiom o wierność pierwotnej Regule. To z Jej inspiracji i pod Jej czujnym okiem Święta podejmuje się dzieła odnowy karmelitańskiego ducha fundując klasztor św. Józefa o odnowionej obserwancji. Uważa się przy tym za narzędzie Dziewicy, faktycznej autorki Reformy, która udzielając Teresie podczas mistycznego spotkania łaski wewnętrznej czystości potwierdza, że jest dla Niej prawą ręką w tym, co tyczy się powstania, rozwoju i przyszłości odnowionych wspólnot. Gdy fundacja klasztoru św. Józefa dobiegła szczęśliwego końca, Święta z Avila zanotowała: “Pierwej, nim przekroczyłam próg klasztoru, weszłam do kościoła na modlitwę. Tam wpadłszy jakoby w zachwycenie, ujrzałam Chrystusa Pana, jak z wielką miłością mię witał, wkładając mi koronę na głowę i dziękując mi za to, co uczyniłam dla Matki Jego” (Księga życia 36, 24, Dzieła, tom I). Jasno z tej wypowiedzi wynika, że pierwszy klasztor Reformy i wszystkie kolejne są chwałą Maryi. Ona sama, w geście wdzięczności, dała poznać Teresie wysoki stopień świętości, który osiągną żyjące w klasztorze św. Józefa mniszki.

Decydująca rola Maryi jako inspiratorki fundacji nowych klasztorów nie przysłoniła Teresie rzeczy najistotniejszej. Święta zachowała właściwy dystans do zewnętrznego oblicza Reformy, którym było materialne uposażenie rodzącej się nowej gałęzi Zakonu. Doskonale rozumiała, że sukces odnowy decyduje się w sercach ludzi zamieszkujących klasztory. To jest pierwszy i najważniejszy front walki. Stąd Maryja jest dla niej przede wszystkim Matką duchowych zmagań i wzrastania w świętości. Opisując poszczególne etapy duchowego rozwoju, ukazuje aktywną rolę Dziewicy jako koniecznego i niezawodnego towarzysza w drodze przez różne komnaty twierdzy wewnętrznej, aż do spotkania z Najwyższym Królem, który zamieszkuje jej centralne miejsce.

Pisząc o maryjnej obecności na duchowych drogach człowieka Teresa dokładnie określa jej charakter. Jest to przede wszystkim obecność poprzez wstawiennictwo i osobisty przykład. Maryja nie wychowuje nikogo w sposób abstrakcyjny, lecz bardzo konkretnie i obrazowo, jak matka. Jej osoba to doskonały model świętości, który należy odwzorowywać na miarę otrzymanej łaski. Stosunkowo dużo uwagi poświęca więc Teresa cnotom charakterystycznym Matki Jezusa. Pisze o Jej głębokiej pokorze, ubóstwie, zaparciu się własnej woli, postawie pokornej kontemplacji i zachwytu nad tajemnicą Bożych zamysłów.

Szkoła Maryi jest ściśle związana z Człowieczeństwem Chrystusa, dlatego w sposób konieczny dochodzi się z Nią aż do stóp krzyża, gdzie dusze doskonałe otrzymują najpiękniejsze szlify. “Widzimy bowiem – snuje swoje rozważania Teresa – że którzy bliżej złączeni z Panem naszym, ci też więcej cierpieli. Wspomnij, jakie boleści zniosła Najświętsza Matka Jego, jakie prześladowania i męki wycierpieli chwalebni apostołowie” (Twierdza wewnętrzna VII, 4, 5, Dzieła, tom II). Dla Reformatorki Karmelu jest czymś oczywistym, że Bóg powołuje ludzi, współpracuje w dziele ich uświęcenia i wprowadza w życie wieczne dzięki wstawiennictwu Maryi.