Szkoła Modlitwy Wewnętrznej w Czernej

Szkoła Modlitwy Wewnętrznej to nie czas narzekania, ale intensywnego słuchania. Przez kilka dni można poczuć się jak radioteleskop, który dzięki swojej wytrwałości i milczeniu słyszy dalekie galaktyki. Droga modlitwy, którą zaproponowali mistycy odnowionego Karmelu, jest kulturą życia. Święci Teresa od Jezusa i Jan od Krzyża dopełniają się w opowiadaniu o tym stanie przyjaźni z Bogiem, ponieważ z jednej strony chodzi o styl życia, z drugiej – o konkretne godziny czuwania.

Róża modlitwy karmelitańskiej, którą przygotowałem dla uczestników Szkoły, wskazuje najpierw na pokarm, jakim jest Słowo Boga. Wiara, miłość i nadzieja, do których często nawiązuje św. Jan od Krzyża, to trzy dary od Stwórcy, dzięki którym w ogóle możliwa jest komunikacja między osobami, dlatego to pierwsze płatki. Rozwinięciem tych umiejętności wrodzonych są zewnętrze narzędzia, filary, o których wspomina św. Teresa od Jezusa: pokora, miłość wzajemna i wyrzeczenie. W ten sposób widać jasno zależność między miłością do Boga i do drugiego człowieka, wiarą i prawdą, nadzieją i wyrzeczeniem.

W kulturze karmelitańskiej życie ma dwa wymiary: słuchanie i czuwanie. Czas słuchania to chwile pochłaniania słowa Bożego: liturgia, studium Pisma, to również chwile słuchania drugiego człowieka, jego historii, w których szlifuje się pokorę, miłość wzajemną i wyrzeczenie. Drugim wymiarem codziennej kultury modlitwy w Karmelu jest czuwanie – to czas ciszy, pora oczekiwania na Oblubieńca, aż przyjdzie. W tych minutach zbiera się owoce czasu słuchania. Słowa Boże i ludzkie, wydarzenia i decyzje przypominają się i pod wpływem Ducha Świętego zaczynają tworzyć mozaikę, która przemawia. W tym czasie czekania nie chodzi już o jakieś etapy (chociaż trzeba pamiętać o kilku wskazówkach czcigodnego Jan od Jezusa i Maryi) czy ciąg wniosków do zaliczenia, raczej o proste patrzenie (łac. intuitus simplex), prostą tęsknotę i przejmujące powtarzanie: wierzę w Ciebie, kocham Cię, ufam Ci.

Z takim teologalnym czuwaniem uczniowie Jezusa mieli najwięcej problemów, jak ukazuje

relacja z ogrodu Getsemani, jest to jednak najintensywniejszy sposób spotkania z Bogiem, dzięki któremu sam Syn czuł się kochany i uzbrojony w siłę do przyjęcia niełatwej woli. Być może dlatego św. Jan od Krzyża bardzo rzadko w swoich pismach używa słowa „modlitwa”, a św. Teresa od Jezusa na różne sposoby dookreśla ten stan. Oboje mieli tę świadomość, że tu już nie chodzi

tylko o czas spotkania z Bogiem według jakiegoś pomysłu lub o formę autorefleksji, lecz trudny i łagodny zarazem, ciemny i pełen światła czas oczekiwania na tego, „o którym wiemy, że nas kocha”. Modlitwa wewnętrzna w tradycji Refundowanego Karmelu to prawdziwy adwent, roztropne czekanie na głos Jezusa. To droga dojrzałego chrześcijanina.

Szkoła Modlitwy Wewnętrznej to czas, w którym najwięksi mistrzowie więzi z Bogiem i z drugim człowiekiem opowiedzą przez swoje teksty najpierw o stylu życia, które sprzyja głębokim relacjom (wiara w Boga i życie w prawdzie, miłość do Jezusa i do ludzi postawionych na drodze, zaufanie Bogu i uproszczenie warunków życia), następnie o tych wyjątkowych minutach „czekania” (łac. vigilia), w których dokonuje się spotkanie.

o. Damian Sochacki OCD

o. Damian Sochacki OCD