I na górze też nic

Góry i doliny na drodze duchowej są jak drabina składająca się ze szczebli i pustych przestrzeni między nimi. Bez szczebli drabina jest tylko dwiema żerdziami, bez pustych przestrzeni jest płaską deską. Jedno i drugie jest niezbędne do postępu wzwyż.

Podobną „drabinę” możemy odnaleźć w Drodze na górę Karmel św. Jana od Krzyża. Na rysunku tej „drogi” można zauważyć pewne powtarzające się sformułowanie, niejako wyściełające ścieżkę prowadzącą wprost na szczyt: nada – po polsku „nic”, lub bardziej w kontekście „ani to…”, stanowi niejako szczeble drabiny, którą należy się wspinać.

Człowiek podążający na szczyt góry zjednoczenia mija rozmaite wartości zmysłowe i duchowe. Jednak „ani to, ani to, ani to…” nie stanowi właściwego środka do osiągnięcia celu. Eliasz podążając swoją drogą, mijał wiele szczególnych wydarzeń, doniosłych i nadzwyczajnych: cudowny pokarm nad potokiem Kerit i w Sarepcie, wskrzeszenie syna wdowy, niebiański ogień na Karmelu, ale także traumatycznych: susza, gniew władcy, śmierć syna wdowy, pościg Izebel, ucieczka na pustynię. W końcu trafia na górę Horeb – miejsce uświęcone obecnością Boga. W spotkaniu na Horebie jak w soczewce skupiają się wszystkie doświadczenia Eliasza: „Wtedy Bóg rzekł: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu” (1 Krl 19:11-12). Sekwencję: wichura, trzęsienie ziemi i ogień można by uznać za symboliczne powtórzenie drogi Eliasza. Bóg przypomina mu jego dotychczasowe życie i jednocześnie pokazuje mu właściwy jego sens. Jak refren powtarza się tu sformułowanie „Pan nie był w…”. Ta negacja przywołuje na myśl drabinę nada św. Jana. Ani wichura, ani trzęsienie ziemi, ani ogień nie są „nośnikami” Boga. By Go spotkać, Eliasz musi się wspiąć ponad owe nada, tak jak podążający na górę Karmel pomija wartości materialne i duchowe, by osiągnąć zjednoczenie z samym Bogiem. „A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty” (1 Krl 19:12-13).

br. Seweryn Krztuk OCD


Czytaj w najnowszym Głosie Karmelu