#1 Bóg Edyty Stein

W ramach przygotowania do 80 rocznicy męczeństwa św. Teresy Benedykty od Krzyża – Edyty Stein, rozpoczynamy serię rozważań autorstwa o. Mariana Zawady OCD.



Droga Edyty do Boga wiedzie od religii żydowskiej, którą porzuca w młodym wieku, poprzez konsekwentny „akademicki” ateizm. Jeszcze jako zdeklarowana ateistka pyta jednak uczciwie w ostatnich wersetach swego doktoratu (1916 rok) o możliwość empatii „z czysto duchowymi osobami”. „Czy nie da się pomyśleć pomiędzy nimi żadnego rodzaju obcowania?” Idzie po tej cienkiej nitce „istotnościowej możliwości”.

Jako wytrawna poszukiwaczka Odwiecznych Prawd pisze: „wszystko, co jest skończone, nie może być ostatecznie wyjaśnione samo z siebie. To zaś oznacza, że musi istnieć jakieś jestestwo, które będzie punktem odniesienia dla zrozumienia innych bytów w kontekście ich istoty i istnienia. Wszystkie jestestwa prowadzą do pierwszego jestestwa, bez którego, niemożliwa byłaby analiza wszystkiego, co istnieje”.

Bóg dla Edyty filozofki to – to najwyższe Jestestwo, które uzasadnia wszystko, to co skończone. Bóg jest również konieczny do tego, by dotrzeć do istoty rzeczy, do tego, by odkryć to czym są poznawane rzeczy, czyli istoty kryjącej się za fenomenami.

Najbardziej z Boga Edycie imponuje Odwieczna Mądrość. Człowiek wchodzi w kontakt z Mądrością w wierze, samego Chrystusa, Mądrość Przedwieczną, a w Nim – Boga Niezgłębionego. Istotą Mądrości Boga jest Krzyż, “albowiem śmierć krzyżowa stanowiła narzędzie odkupienia, wymyślone przez niezgłębioną mądrość Bożą. Aby pokazać, że ludzka siła i mądrość nie są zdolne dokonać odkupienia, Bóg dał odkupicielską moc Temu, który według ludzkich miar zdaje się słaby i głupi; który sam z siebie nie pragnie czymkolwiek być, lecz pozwala w sobie działać sile Boga”. Złączywszy się z Bogiem… „nie posługuje się już swym własnym światłem naturalnym, lecz wspomagany jest przez mądrość Bożą, z którą jest zjednoczony”.

Kolejnym istotnym zobrazowaniem Boga jest Oblubieniec. Przy lekturze św. Jana od Krzyża Edyta wskazuje na Boga-Oblubieńca, szukającego zjednoczenia z człowiekiem: „rzeczywistość oblubieńcza zawiera najwyższy sens istnienia, może bowiem wyrażać tajemnicę Bożą” Powtarza święte słowa Jana od Krzyża: „Bóg obdarza ją cudownym poznaniem swego Bóstwa, przyozdabia swą wspaniałością i majestatem, ubogaca darami i cnotami, przybiera w boską wiedzę i chwałę jak oblubienicę w dniu jej zaręczyn” (PD B 14 i 15, 2)

„Bogu zależy na każdej poszczególnej duszy. O każdą zabiega jak o oblubienicę swą tkliwą miłością, każdą otacza ojcowską wiernością. Jeśli chodzi o kwestię, w jaki sposób to miłosne zabieganie przez Boga o każdą duszę staje się ościeniem, który nie pozwala jej już osiągnąć spokoju”
„Oblubieniec-Chrystus także pragnie zaślubin. Chce udzielić oblubienicy nadzwyczajnej mocy duchowej, czystości i szczególnej miłości, aby zdołała znieść Jego mocny i gorący uścisk. Wprowadza w niej doskonałą harmonię”.

Dusza nie zna już innego zajęcia, jak tylko miłowanie i przebywanie z Boskim Oblubieńcem. „Doszła do doskonałości, której formę i istotę stanowi sama miłość… Stała się – jeśli tak można powiedzieć – cała miłością. Działa pod wpływem miłości i miłowaniu służą wszystkie jej władze, całe duchowe bogactwo… Poznała, że tylko miłość ma wartość w oczach Ukochanego i tylko miłością można Mu służyć.

o. Marian Zawada OCD