26 marca

Za każdym razem, kiedy umartwiasz swoją wolę, aby służyć bliźniemu, Jezus jest zadowolony. Kiedy jesteś przed ołtarzem, zostaw wszystko, jeśli tak trzeba dla służby bliźniemu, Jezus pójdzie za Tobą. Pamiętaj, w momencie śmierci Pan stanie przed Tobą i powie: „Córko moja, chodź odpocząć w życiu wiecznym, które ci przygotowałem od wieków”. Pamiętaj, że jesteś pyłkiem przed Panem. On prosi Cię o łagodność, łagodność, łagodność. Jeżeli każdego dnia popełniasz wiele błędów, upokarzaj się, mów: „To ja, Panie, przyjdź mi z pomocą!” – i nie bój się niczego, Pan przyjdzie natychmiast naprawić wszystko. Jeśli czynisz zło, powtarzaj to za każdym razem, a jeśli czynisz dobrze: „To nie ja, to mój Stwórca”.

św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego

Nie wystarczy mówić Jezusowi, że się Go kocha. Nie wystarczy modlić się do Niego z ufnością, czy długie godziny Go adorować. Trzeba jeszcze postępować jak On. Naśladować Go swoim życiem i w ten sposób uczynić Go obecnym na świecie, pośród ludzi. Jezus przeszedł przez życie dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich. Wszelkie podejmowane praktyki mają nam ułatwić służbę bliźnim, czyniąc z nas bardziej wielkodusznych i dyspozycyjnych. Może się zdarzyć, że staniemy przed wyborem, czy pozostać sam na sam z Bogiem, czy pójść usłużyć bliźniemu. Dla chrześcijanina wybór powinien być oczywisty. Czynna miłość bliźniego najbardziej weryfikuje i pokazuje autentyczność naszej relacji z Bogiem. Często wymaga trudu, samozaparcia, poświęcenia. Daje szansę na ćwiczenie się w cnotach cierpliwości i łagodności. Bycie sam na sam z Bogiem może karmić naszą pychę. Może się okazać, że nie jesteśmy tam z Nim, ale ze sobą i swoimi myślami. Miłość bliźniego stanowi kryterium, które pozwala na weryfikację.