20 stycznia

Jak niewiele trzeba, żeby stracić cierpliwość!
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza

Dla nikogo nie jest tajemnicą, bo każdy wie to z własnego doświadczenia, że największym wyzwaniem dla człowieka jest jego własna natura. Większość bitew przegrywa z sobą, ponieważ brak mu cierpliwości dla własnej nędzy i słabości, dla doświadczanej właśnie choroby, dla upadku, który się powtórzył, a wydawało się, że należy już do przeszłości. Do duchowej dojrzałości dochodzi nie ten, kto od czasu do czasu może pochwalić się jakimś zwycięstwem, lecz ten, kto potrafi przemóc swoją słabość, nie ulegając zniechęceniu z jej powodu. Komu brak miłości do siebie samego, ten nie umie jeszcze prawdziwie kochać Boga i bliźniego. Wysiłek miłowania siebie z cierpliwością jest jednym z najważniejszych życiowych zadań, ponieważ Jezus pozostawił nam przykazanie, by kochać bliźniego swego jak siebie samego (Mt 19, 19). Jak odnosisz się do siebie, tak też będziesz odnosił się do drugiego człowieka. Jeśli nie umiesz być cierpliwym dla siebie, nie będziesz cierpliwym dla bliźniego. Jeśli nauczysz się mądrze znosić swoją słabość, nie zgorszy cię grzech bliźniego. Jeśli gorszysz się grzechem bliźniego, jest to znak, że wciąż gorszysz się własną słabością.


Odszedł do Boga w Karmelu

2000 † o. Władysław od MB Nieustającej Pomocy (Majta)