Pismo Święte jako Słowo Boże

Na krytyki Erazma pod adresem Kościoła zdwaja modlitwy za Kościół i "heretyków". Odnawia i ożywia w sobie i swych duchowych córkach życie sakramentalne oraz podkreśla wielką wartość modlitwy ustnej i liturgicznej.

Jak doszło do zakazu czytania Biblii w Hiszpanii?



Erazmianizm ze swoją interpretacją Pisma św. nie był tu jedyną przyczyną. Wiemy, że w tym czasie szerzy się reformacja i że Półwysep Iberyjski rozpaczliwie się przed nią bronił. Władze państwowe zjednoczyły się w tej obronie z władzami kościelnymi. Chodziło nie tylko o zachowanie jedności religijnej, ale także państwowej. Nie będziemy tu rozpatrywać szczegółów tej religijnej polityki. Wspomnimy tylko, że z niezwykłą surowością zarówno państwo, jak i inkwizycja tępiły wszelkie podejrzane ruchy. Przeprowadzono drakońską akcję wobec małych gmin protestanckich, jakie utworzyły się w Valladolid i w Segowii, a także wobec Bartłomieja Carranza, arcybiskupa Toledo i prymasa Hiszpanii, podejrzanego o herezję. Oba procesy miały miejsce w r. 1559. Prymas spędził sześć lat w więzieniu. Dopiero Ojcu św. Piusowi V udało się przezwyciężyć twardą opozycję rządu hiszpańskiego i więźnia sprowadzić do Rzymu; miał być tu poddany ponownemu procesowi, w którego wyniku uwolniono go w 1576 roku i rehabilitowano.

Wspomniany indeks z 1559 r. jest rozszerzonym indeksem rzymskim; wydał go generalny inkwizytor Fernando Valdes, wciągając na listę nawet dzieła późniejszych kanonizowanych świętych, jak Franciszka Borgiasza, ówczesnego generała jezuitów, oraz wielkiego teologa, Jana z Awili. Nie brakło na niej najbardziej wnikliwych, pism duchowych mistrzów epoki, jak Ludwika z Grenady i brata Ludwika z Leonu, którego komentarz do Pieśni nad pieśniami inkwizycja obłożyła cenzurami. Nic dziwnego, że i Pisma Teresy, zwłaszcza jej autobiografia, zawierająca jej przeżycia mistyczne, były uważane za nieortodoksyjne. Pamiętamy, że Święta w 1575 r. w Sewilli została poddana badaniu inkwizycji, które chociaż bolesne, potwierdziły prawdziwość jej nadzwyczajnych łask.

Te surowe wystąpienia miały na celu uchronić lud od wpływów protestanckich, a także od mocnej w tym okresie pseudomistyki. Zainteresowanie fenomenem mitycznym było tal silne, że nawet świeckie osoby poszukiwały gorączkowo metod modlitwy wewnętrznej, które by ich w krótkim czasie doprowadziły do takich przeżyć religijnych jak wizje, ekstazy, objawienia, proroctwa, ze stygmatami włącznie.

Wiele mówiono o “recogimento“, sposobie dojścia do dogłębnego skupienia i opróżnienia swego wnętrza dla całkowitego poddania się działaniu Bożemu. Przeceniając oświecenia mistyczne i przesadzając w spirytualizmie, zaczęto wkrótce – jak to czynił erazmianizm – odrzucać sakramenty św. i modlitwę ustną jako niepotrzebną. Wyznawcy tej nauki zwali się “alumbradami” lub “oświeconymi” i bardzo szybko znaleźli licznych zwolenników. Odrzucając wszystko, co cielesne, odrzucali jednocześnie człowieczeństwo Chrystusa i wszelką aktywność człowieka w życiu duchowym. Te idee zrodziły całe rzesze pseudomistyków, a niekiedy szarlatanów lub ludzi opętanych przez diabła, jak w sławnym przypadku klaryski z Kordoby.

Hiszpańska inkwizycja napiętnowała ich z nieludzką surowością zasądzając na śmierć przez spalenie na stosie. Kobietom z natury skłonnym do iluzji radzono poprzestać na odmawianiu różańca i zajmowaniu się pracami ręcznymi. Przestrzegano je przed rozmyślaniem i kontemplacją w ogóle, a zwłaszcza w duchu illuminizmu, i przed czytaniem Pisma św. Zachowało się osławione zdanie Melchiora Cano reprezentujące te poglądy: “Źle doprawdy, że kobiety sięgają po ten owoc; tym konieczniej należy temu przeciwdziałać, i zabronić, aby nie przedostało się to do ludu“.