Z cyklu „Papieże i św. Teresa”: Franciszek

Papież Franciszek, udając się z pielgrzymkami apostolskimi i wsiadając do samolotu, ma zwyczaj noszenia w ręku niewielkiej czarnej aktówki. Zapytany przez ciekawskich dziennikarzy o to, co wozi w tej aktówce, papież odpowiedział z charakteryzującą go prostotą: „brewiarz, Dzieje duszy św. Teresy od Dzieciątka Jezus i przybory toaletowe do golenia…”. Tak! Dzieje duszy – jak Ojciec Święty wyznał wielokrotnie – są ulubioną jego lekturą. Potwierdza to także fakt, że często myśli Świętej, oraz przykłady z jej życia przywołuje on w swoich przemówieniach i homiliach. Oto niektóre z nich:

Przemawiając do osób konsekrowanych na zakończenie Roku Miłosierdzia (1.02.2016) Ojciec Święty podkreślił potrzebę bliskości zakonników do Pana Jezusa i równocześnie do ludzi. Zwrócił uwagę, że osoby konsekrowane poświęcają się Bogu nie po to, by oddalać się od ludzi i żyć sobie wygodnie na osobności. Dotyczy to także sióstr klauzurowych. Franciszek podał za wzór właśnie św. Teresę od Dzieciątka Jezus, która zza klauzury utrzymywała kontakt listowny z misjonarzami, by być blisko ludzi. Inny wskazany przez niego przykład bliskości to znoszenie trudności życia wspólnotowego.

Wcześniej, bo 1 października 2013 r., tj. w liturgiczne wspomnienie Świętej, celebrując w Domu Świętej Marty poranną Mszę św. wraz z kardynałami tworzącymi Radę ds. Reformy Kurii Rzymskiej, zachęcał wszystkich, by uczyli się od Świętej z Lisieux „prawdziwej pokory, czułości, dobra, łagodności, do czego winna nas prowadzić miłość i świadomość, że znajdujemy się w rękach Boga”.

W innym kazaniu (14.11.2013), papież Franciszek przytoczył przykład św. Teresy, która przyznała się do swojej ciekawości, bo – jak wspomniała – interesowało ją bardzo, jak zakończy się historia rodzinna, którą opowiadała jej jakaś siostra. Św. Teresa stwierdziła, że w tym zaciekawieniu nie było ducha Bożego, lecz duch rozproszenia i ciekawości. Papież mówił: „Zapewne niejeden – słysząc to, co powiedziała św. Teresa – stwierdzi: przesada. Co w tym złego, że ją interesowała jakaś ciekawa historia rodzinna? A jednak… Można trochę pofantazjować i pomyśleć, że św. Teresa żyje w naszych czasach. W domu zakonnym jest telewizor i z tym samym zaciekawieniem – które wspomniała – codziennie ogląda jakiś serial lub film. Mając krytyczne spojrzenie na siebie musiałaby któregoś dnia szczerze powiedzieć: przecież ja więcej myślę o tym, jak się zakończy ciekawa historia przedstawiona w filmie lub serialu, niż o Bogu! Przecież ja już nie umiem skoncentrować się na Bogu, na Ewangelii, bo myślę  bez przerwy o tym, co nowego wniesie następny odcinek serialu telewizyjnego w historię, którą całymi miesiącami lub latami przedstawia. W końcu Święta musiałaby powiedzieć: W tym zaciekawieniu nie ma ducha Bożego, lecz duch rozproszenia i próżnej światowej ciekawości. (…) Często ludzie skarżą się, że nie mają czasu na modlitwę. Jednak gdyby byli tak uczciwi jak św. Teresa, to raczej by powiedzieli: pozwoliliśmy na to, że cały czas i również nasz umysł zajęty jest wszystkim, oprócz Boga: rozrywkami, telewizją, internetem, grami… Nawet swoje problemy osobiste, rodzinne, zawodowe rozważamy w oderwaniu od Boga. Nawet one nas do Niego nie zbliżają, chociaż mogłyby to uczynić.  Jest tak, bo tego chcemy. Nie potrafimy znaleźć ani chwili, by pomyśleć o Bogu, o niebie, o tym, jak pomóc ludziom biednym i duszom w czyśćcu” – podkreślał papież.

Dnia 17 września 2015 r. na specjalnej audiencji w Watykanie Franciszek przyjął uczestników Światowego Spotkania Młodych Osób Konsekrowanych. Odpowiadał na ich pytania. Nadeszło też pytanie na piśmie nadesłane z klasztoru klauzurowego. Piszące je siostra dzieliła się z papieżem spostrzeżeniem, że po zakończeniu pierwszych etapów formacji i złożeniu ślubów wieczystych często zakonnicy doświadczają jakiejś niepewności w podążaniu za Chrystusem. Pytała zatem Ojca Świętego, jak nie dopuścić do popadnięcia w przeciętność. Odpowiadając Franciszek oparł się na przykładzie życia kilku świętych, m.in. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. „Zawsze, od początku życia konsekrowanego aż do teraz pojawiają się chwile niestabilności: są to pokusy. Pisali już o tym pierwsi mnisi pustyni i uczyli nas, jak odnaleźć wewnętrzną stałość i pokój. Ale pokusy będą zawsze, zawsze! Walka będzie trwała do końca. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówiła, że należy się modlić za umierających, ponieważ jest to moment największej niestabilności, w którym przychodzą bardzo silne pokusy. Kulturowo jest to prawdą, że żyjemy w bardzo, bardzo niestabilnych czasach (…). Żyjemy w kulturze tymczasowości. (…) Tymczasem Bóg posłał swojego Syna za zawsze! Nie tymczasowo, do jednego pokolenia albo jednego kraju. Do wszystkich! Do wszystkich i na zawsze! I to jest kryterium rozeznania duchowego” – powiedział Papież.

W okresie świątecznym, bo podczas audiencji z 30 grudnia 2015 r., mówiąc o kulcie Dzieciątka Jezus, papież nazwał go kultem powszechnym i przypomniał, że „wielu świętych pielęgnowało go w codziennej modlitwie i chciało kształtować swoje życie na wzór Bożej Dzieciny”. I niezwłocznie dodał: „Mam tu na myśli w szczególności św. Teresę z Lisieux, która jako mniszka karmelitańska przyjęła imię Teresy od Dzieciątka Jezus. Ta święta, będąca również doktorem Kościoła, potrafiła żyć i dawać świadectwo o tym dziecięctwie duchowym, które się przyswaja, medytując w szkole Maryi Dziewicy pokorę Boga, który dla nas stał się mały. Jest to wielka tajemnica: Bóg jest pokorny! My, pyszni i pełni próżności, uważający się za wielkich, jesteśmy niczym! On, wielki, jest pokorny i stał się dzieckiem. Oto prawdziwa tajemnica! Bóg jest pokorny! Czyż to nie piękne?”.

Świętą Teresę papież wspomniał także w dniu kanonizacji jej Rodziców, świętych Ludwika Martin i Zelii Guérin, o których ona sama powiedziała, że „dobry Bóg dał jej ojca i matkę bardziej godnych Nieba niż ziemi”. „Budowali oni dzień po dniu – mówił Franciszek – środowisko pełne wiary i miłości. W tym klimacie zrodziły się powołania ich córek, w tym św. Teresy od Dzieciątka Jezus” (18.10.2015). Papież zachęcał więc rodziców chrześcijańskich do naśladowania przykładu życia Rodziny Martin i do heroicznego praktykowania cnoty miłości. „Podobnie jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, w różnorodności naszych powołań, każdy z nas jest wezwany w jakiś sposób, aby być miłością w sercu Kościoła (16.1.2015).

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD