Szkaplerz noś, na różańcu proś!

Sobór Watykański II, który podjął dzieło odnowy Kościoła powszechnego, zachęcił wszystkich „aby szczerze popierali kult Błogosławionej Dziewicy, szczególnie liturgiczny, a praktyki i zbożne ćwiczenia ku Jej czci, zalecane w ciągu wieków przez Urząd Nauczycielski, cenili wysoko” (Lumen Gentium 67). Z kolei sługa Boży papież Paweł VI, któremu przypadło przeprowadzić reformę soborową, w swym przesłaniu na Międzynarodowy Kongres Mariologiczny w Santo Domingo (1965) zaznaczył, że Ojcowie Soborowi mówiąc o formach pobożności maryjnej zalecanych przez Kościół w minionych wiekach, mieli na myśli przede wszystkim „różaniec święty i szkaplerz karmelitański”.

W duchu objawień fatimskich

Skądinąd dziesiątki lat wcześniej na szczególną aktualność i potrzebę praktykowania obu tych nabożeństw, tj. szkaplerznego i różańcowego wskazała sama Matka Najświętsza podczas swego objawienia w Lourdes, a zwłaszcza w Fatimie. Siostra Łucja, wizjonerka z Fatimy i późniejsza karmelitanka bosa, objęta postępowaniem kanonicznym zmierzającym do wyniesienia jej na ołtarze, wyznała, że w czasie słynnego cudu słońca ona, oraz błogosławieni Hiacynta i Franciszek, zobaczyli na niebie trzy obrazy, symbolizujące trzy części różańca. Pierwszy obraz był wyobrażeniem Najświętszej Rodziny. Drugi – przedstawiał Matkę Bożą w szatach fioletowych jako Matkę Bolesną z mieczem przeszywającym Jej Serce. Obok niej stał Jezus Frasobliwy. Spoglądał z miłosierdziem na ludzi, za których umarł. Na trzecim obrazie Matka Boża ukazała się w odzieniu chwalebnym, jako Matka Boża z Góry Karmel, tj. Matka Boża Szkaplerzna, ukoronowana na Królową Nieba i Ziemi, z Dzieciątkiem Jezus na kolanach, trzymającym w ręku szkaplerz święty.

Gdy siostra Łucja była już w Karmelu, zapytano ją o jej opinię, dlaczego Matka Boża ukazała się w wizjach symbolizujących poszczególne części różańca także jako Matka Boża Szkaplerzna. Wizjonerka odrzekła, że Maryja chciała przez to zachęcić nas do praktykowania obu tych nabożeństw maryjnych, gdyż różaniec i szkaplerz są dwoma najbardziej uprzywilejowanymi sakramentaliami maryjnymi, i nabierają znaczenia tak wielkiego, jak nigdy jeszcze nie miały go w swej historii.

Szkaplerz i papieże naszych dni

Szczególnym propagatorem nabożeństwa szkaplerznego był św. Jan Paweł II: nosił on szkaplerz osobiście, często o nim mówił, zachęcał do praktykowania nabożeństwa szkaplerznego i wydał o nim list apostolski, zatytułowany „Opatrznościowe wydarzenie łaski” (25.III.2001). Także Benedykt XVI mówił o nabożeństwie do Matki Bożej Szkaplerznej, szerzonym w Kościele przez zakon karmelitański i przynoszącym owoce modlitwy, kontemplacji, służby Bogu i bliźnim (16.VII.2006), a papież Franciszek 14 lipca ub. roku polecał opiece Matki Bożej Szkaplerznej wszystkich, z którymi spotkał się w Castel Gandolfo oraz ich rodziny.

Patrząc wstecz

Nabożeństwo szkaplerzne związane jest z historią zakonu karmelitańskiego, który „cały jest maryjny” i oficjalna jego nazwa brzmi „Zakon Braci [Bosych] Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel”. Karmelici związani byli z Matką Najświętszą od początków swego zaistnienia na przełomie XII i XIII wieku. Dla Niej dedykowali swoją pierwszą kaplicę na górze Karmel w Ziemi Świętej; Ją, zachowującą w swym sercu słowo Boże (por. Łk 2,19.51) obrali za wzór swego życia „oddanego dniem i nocą rozważaniu słowa Bożego i czuwaniu na modlitwach” (Reguła karmelitańska); w Niej widzieli swą Patronkę, Matkę i Siostrę.

Jednakże już w pierwszej połowie trzynastego stulecia karmelici byli z góry Karmel coraz bardziej wypierani przez Saracenów i zaczęli emigrować do Europy, która przyjęła ich – jako pustelników – niezbyt gościnnie. Papieże nadali więc karmelitom oblicze zakonu żebrzącego, a nadto z pomocą podczas tej inkulturacji przyszła im sama Matka Najświętsza, która podczas wizji doznanej 16 lipca 1251 r. w Aylesford w Anglii przez przełożonego generalnego – św. Szymona Stocka, zapewniła, że zakon przetrwa wszystkie trudności, gdyż Ona okryje go swoją opieką, której zewnętrznym znakiem będzie szkaplerz, na który wskazała.

Począwszy od tego okresu nabożeństwo szkaplerzne rozwinęło się na szeroką skalę, gdyż znak opieki Maryi zapragnęli nosić także ludzie świeccy i przy klasztorach karmelitańskich zaczęły powstawać bractwa szkaplerzne oraz inne zrzeszenia pobożnych osób przyjmujących szkaplerz. Ten znak opieki Maryi zdobił piersi nie tylko prostego ludu, ale królów i papieży. Ceniła go bardzo i nazywała suknią Najświętszej Dziewicy święta Teresa od Jezusa, reformatorka Karmelu i wielu świętych, wśród których nasz rodak, św. Rafał Kalinowski. Szerzył on nabożeństwo szkaplerzne w Galicji i na Śląsku, posyłał też szkaplerze do Rumunii, na Węgry i na Syberię.

Szkaplerz czy medalik?

Szkaplerz karmelitański jest częścią habitu zakonnego i opada prawie do stóp, okrywając postać zakonników. Szkaplerz przystosowany do użytku wiernych złożony jest natomiast z dwóch wycinków brązowej (jak habit karmelitański) tkaniny, połączonych tasiemkami. Jest on niejako habitem zmniejszonym do minimum i przypomina noszącym ich duchowe związki z rodziną karmelitańską. Jedna część szkaplerza opada na plecy, co oznacza, że trudy, doświadczenia i krzyże naszego życia winniśmy znosić z poddaniem się ­­– jak Maryja – woli Bożej. Druga część szkaplerza okrywa pierś, w której bije nasze serce, motor życia i szkaplerz przypomina, że powinno ono bić dla Boga i dla bliźnich.

W 1910 r. św. Pius X zezwolił na zastąpienie szkaplerza metalowym medalikiem, co nie pozbawia nabożeństwa szkaplerznego żadnego przywileju, ale nie wyraża bogatej symboliki przynależności do rodziny zakonnej, jak to czyni szkaplerz z materiału – „mini-habit” (nazywany po włosku „habicikiem – abitino”).

Noszący szkaplerz

„Obrzęd błogosławieństwa szkaplerza” stwierdza w swym wprowadzeniu, że pobożność maryjna wyrażająca się przez szkaplerz obejmuje dziś wiele środowisk, które w różnym stopniu utożsamiają się z rodziną karmelitańską i do niej przynależą, tj.: zakonników i zakonnice, świecki zakon (zwany niegdyś trzecim zakonem), członków bractwa szkaplerznego, wszystkie osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się oraz wszystkich, którzy przyjąwszy szkaplerz, żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. „Wszyscy przyjmujący szkaplerz – czytamy w tym samym tekście – mają udział w duchowych dobrach Karmelu i zobowiązani są do gorliwego życia maryjnością charakterystyczną dla karmelitańskiej duchowości”.

Dobrodziejstwa i zobowiązania

Przyjęcie szkaplerza jest zewnętrznym znakiem zawierzenia Maryi, poddania się pod płaszcz Jej macierzyńskiej opieki, co pociąga za sobą pewne wymagania. Tak jak zakonnicy, odpowiadając pozytywnie na dar powołania, składają śluby zakonne, zobowiązując się do życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, tak i wierni przyjmujący szkaplerz zobowiązują się do prowadzenia autentycznego życia chrześcijańskiego. Św. Jan Paweł II podkreślił, że nosząc szkaplerz „czciciele Maryi wyrażają pragnienie kształtowania swego życia w oparciu o Jej przykład jako Matki, Opiekunki, Siostry, Przeczystej Dziewicy, przyjmując z czystym sercem słowo Boże i oddając się służbie braciom” (24.VIII.1988). Dlatego przyjęcie szkaplerza, który pozostaje ustawicznie na barkach czcicieli Maryi, przypomina i zobowiązuje do tego, by ich maryjne nabożeństwo nie ograniczało się jedynie do modlitw i hołdów składanych Matce Chrystusa przy określonych okazjach, ale by było ono czymś stałym, habitualnym w ich życiu, tak by stanowić habit (wszak szkaplerz to przecież habit), czyli stałe maryjne ukierunkowanie ich życia chrześcijańskiego, „opartego na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i poprzez konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy” (25.III.2001).

Znak zbawienia: szkaplerzne obietnice

Szkaplerz nie jest jakimś amuletem mającym zabobonnych chronić przed nieszczęściem i otwierać bramy niebios. Będąc rzeczą materialną, jako sakramentale Kościoła, nie może on dać człowiekowi zbawienia wiecznego, ale przyczynia się do otrzymywania łaski i pomaga uświęcić różne okoliczności życia (Sacrosanctum Concilium 60-61).

Z teologicznego punktu widzenia, nabożeństwo szkaplerzne sytuuje się w kontekście duchowego macierzyństwa Maryi wobec ludzkości i Jej powszechnego wszechpośrednictwa. Przypomina ono, że Matka Najświętsza, która z woli Bożej została jak najściślej złączona z Chrystusem w zbawczym dziele odkupienia, również dzisiaj wstawia się za nami, „póki nie zostaniemy doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny” (Lumen Gentium 62). Dlatego też czcicielom Matki Bożej Szkaplerznej w Hiszpanii św. Jan Paweł II życzył, aby „zawiodła ich Ona do Boga, ostatecznego Portu, ostatniej Przystani nas wszystkich” (9.XI.1982), a innym razem stwierdził, że znak szkaplerza przypomina o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny „i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały” (25.III.2001), w czym możemy dostrzec aluzję do przywileju sobotniego, wzbudzającego dla noszących szkaplerz nadzieję na wybawienie z czyśćca już w pierwszą sobotę po śmierci, aby oglądać Boga twarzą w twarz. Ostatnim papieżem wspominającym przywilej sobotni, wcześniej wielokrotnie zatwierdzony przez Kościół, był św. Jan XXIII, który powiedział, że „przywilej ten jest bardzo drogi i wymowny dla pobożności chrześcijańskiej” (18.II.1959).

Liczne łaski także dzisiaj

Łaski i dobrodziejstwa otrzymywane przez wiernych noszących szkaplerz karmelitański nie odnoszą się jedynie do przeszłości, ale są bardzo liczne także dzisiaj. Opisy tychże łask można znaleźć chociażby w monograficznych numerach miesięcznika „Cuda i łaski Boże” (Kraków, nr 3/2004 i nr 6/2009), czy na stronach internetowych sanktuariów Matki Bożej Szkaplerznej (www.szkaplerz.pl; www.karmelczerna.pl). Różnorodność dobrodziejstw szkaplerza wręcz zaskakuje, łaski bowiem dotyczą zarówno sfery duchowej jak i fizycznej, jak odzyskane zdrowie, wymodlone potomstwo, uratowanie staruszki ze schodów pędzącego pociągu, gdy za wcześnie zamknęły się jego drzwi, wyzwolenia z nałogów, odzyskania zgody w rodzinach czy pomiędzy innymi ludźmi, nawrócenia duchowe i zaangażowanie w autentyczne życie chrześcijańskie, pojednanie zatwardziałych grzeszników z Bogiem przed ich śmiercią. Coroczne Ogólnopolskie Zjazdy  Rodziny Szkaplerznej, organizowane w soboty po 16 lipca w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej k. Krakowa (w tym roku 19 lipca odbędzie już szesnaste z nich), gromadzą tysiące osób noszących szkaplerz i wyznających, że jest on dla nich, cytując wybrane świadectwa: prezentem od Maryi, siłą w nieszczęściach i upokorzeniach, mocą i ochroną przed złem, ostoją w życiu, szatą Maryi, która odmieniła moje życie, drogowskazem do nieba, dowodem, że Matka Boża mnie nie opuści, zobowiązaniem do bycia dobrym, zaproszeniem do modlitwy, znakiem szczególnej łączności z Bogiem za pośrednictwem Jego Matki, przypomnieniem, że mam naśladować cnoty Maryi, obietnicą osiągnięcia życia wiecznego.

Staropolskie przysłowie mówi: „szkaplerz św. noś, na różańcu proś”. Mieli rację nasi praojcowie, którzy je stworzyli, a stało za tym ich życie w szkole Maryi. Oby podobnie było i za naszych dni. Chciejmy więc praktykować maryjne nabożeństwo, bo „gdy Matka czci doznaje, to  poznaje się, kocha i wielbi w sposób należyty i zachowuje się przykazania Syna” (Lumen Gentium 66).

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD