Spotkanie braci zakonnych pod Babią Górą

W dniach 19-22 maja odbyło się spotkanie braci zakonnych obydwu prowincji. Tym razem organizatorem była krakowska prowincja, a gościny nam udzielił Klasztor w Zawoi znajdujący się w Babiogórskim Parku Nordowym, właśnie u stóp Babiej Góry.

Trudno nawet słowami oddać te podziwiane przez wszystkich widoki przytłaczające swoim majestatem rozciągających się wokół, porośniętych kosodrzewiną gór. W wyższych partiach można było dostrzec połyskujący w promieniach słońca śnieg. Cieszyliśmy tym wszystkim nasz wzrok, siedząc na tarasie, w altance przy porannej kawie, bądź wieczornych spotkaniach integracyjnych. Ale po kolei. Do Zawoi przybyło 16 braci. 8 z naszej-krakowskiej prowincji; 8 z warszawskiej. Po zakwaterowaniu i smacznej kolacji, którą podjął nas Dom Gościnny, kto był na siłach, po wyczerpującej podróży, uczestniczył w spotkaniu integracyjnym. Był na nim obecny prelegent- o. Grzegorz Tyma wikariusz krakowskiej prowincji. Zarysował nam tematykę jutrzejszych spotkań i podzielił się spostrzeżeniami na temat sytuacji zakonu, braci zakonnych i widocznym coraz bardziej w Kościele kryzysie. Wtorek był dniem formacyjnym. Wspólnie z o. Grzegorzem zastanawialiśmy się źródłem kryzysu w Kościele, zakonie, czy, jak wyraził się papież w encyklice „Vita consecrata” „krwotoku kryzysu”, „krwotoku odejść”. W grupach mieliśmy zastanowić się również nad źródłami tego kryzysu i spróbować znaleźć środki zaradcze. Na drugim spotkaniu mieliśmy przedstawić efekty naszej pracy. W dużej mierze wszyscy doszliśmy do tych samych wniosków, które były zbieżne z tymi, które podczas wykładów przedstawił nam ojciec wikariusz. Jedne z przyczyn tkwią po stronie samej osoby, a związane są z jej niedojrzałością- nie przystającymi do rzeczywistości wyobrażeniami, pragnieniami. Środkiem zaradczym jest tutaj formacja permanentna, o której znaczeniu też dużo mówił o. Grzegorz. Lekarstwem na wszelkie ludzkie niedomagania jest głęboka i autentyczna więź z Bogiem. Na drugim biegunie przyczyn współczesnego kryzysu jest atmosfera panująca we wspólnotach. Powołanie, by wzrastać, potrzebuje odpowiedniego klimatu. Za niego w dużej mierze jest odpowiedzialny przełożony danej wspólnoty. Źle się dzieje, gdy jego rola bywa sprowadzana do bycia jedynie administratorem, zarządcą, a nie animatorem życia wspólnotowego. Oczywiście, nic nie zastąpi autoformacji nad własną wrażliwością na drugiego współbrata. Po dniu obfitujących w tak wiele intelektualnych zmagań, postanowiliśmy odpocząć przy wspólnym grillu, ciesząc się ze sprzyjającej aury mi rozwijając kwestie, które szczególnie dzisiaj nas poruszyły. 

Środa była dniem wspólnej rekreacji. Po śniadaniu i wspólnej kawie ruszyliśmy w stronę wyciągu na Mosorny Groń. Bezchmurne niebo sprawiło, ze mogliśmy podziwiać z wieży widokowej, zapierająca dech w piersiach panoramę Beskidów i Tatr. Po wzmocnieniu sił małym co nieco w „Karczmie Zbójnickiej” ruszyliśmy w stronę  Wodospad na Mosornym Potoku. Zmęczenie spowodowane trasą wijącą się wciąż pod górę z pewnością rekompensował widok tej  jednej z najwyższych i najładniejszych kaskad w całych Beskidach, skąd woda spada z pionowego, 8-metrowego progu, efektownie rozpryskując się o występy skalne. Po tych wyczynach, z pewnością syci wrażeń, ale z uwagi na to, że zbliżała się pora obiadu poczuli już głód fizyczny, który postanowiliśmy zaspokoić smacznym obiadem w pstrągarni „Pstrąg Zawojski”. Już sama nazwa sugeruje, czym każdy się z wielką ochotą raczył. W drodze powrotnej do klasztoru w Zawoi, część braci, szczególnie z tamtej prowincji postanowiła odwiedzić nasz klasztor w Wadowicach i udała się w stronę papieskiego miasta. Gdy powrócili, wspólnie siedliśmy na werandzie i racząc się lodami świętowaliśmy 50- te urodziny brata Idziego. 

W czwartek rano, po śniadaniu, pełni niezapomnianych wrażeń udaliśmy się do swoich konwentów. Chcielibyśmy serdecznie podziękować tym, którym te niezapomniane wrażenia mogły się urzeczywistnić. Dziękujemy br. Nikodemowi- delegatowi, za organizację spotkania, o. Bartłomiejowi Kolankiewiczowi- przełożony konwentu w Zawoi, dk. Piotrowi Nalepko - dyrektorowi Karmelitańskiego Domu Gościnnego, dzięki którem mieliśmy gdzie mieszkać przez te dni i co jeść i wszystkim biorącym udział w tym spotkaniu za niezwykle miłą i serdeczną atmosferę. 

br. Tomasz od MB Różańcowej OCD

jojobetcasibomsahabetbetturkey girişholiganbet girişjojobet