Rozmyślanie

Wezwanie do rozważania prawd obiektywnych (Stary Testament)

Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. (Pwt 4,39)

Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy, abyś ściśle spełniał wszystko, co w niej jest napisane. (Joz 1,8)

Rozważajcie o Panu i Jego potędze, szukajcie zawsze Jego oblicza. (1 Krn 16,11)

Szukajmy, co dla nas jest słuszne, wspólnie rozważmy, co dobre. (Hi 34,4)

O Boże, rozważamy Twoją łaskawość we wnętrzu Twojej świątyni. (Ps 48,10)

Ludzie zdjęci bojaźnią sławią dzieło Boga i rozważają Jego zrządzenia. (Ps 64,10)

Rozmyślam o wszystkich Twych dziełach i czyny Twoje rozważam. (Ps 77,13)

Kto mądry, niech to zachowa, niech rozważa dzieła łaski Pana! (Ps 107,43)

Będę rozmyślał o Twych postanowieniach i ścieżki Twoje rozważał. (Ps 119,15)

Pozwól mi zrozumieć drogę Twych postanowień, abym rozważał Twe cuda. (Ps 119,27)

Wznoszę ręce moje ku Twym przykazaniom, które kocham i rozważam Twoje ustawy. (Ps 119,48)

Rozważam moje drogi i zwraca stopy do Twoich napomnień. (Ps 119,59)

Moje oczy się budzą przed nocnymi strażami, aby rozważać Twą mowę. (Ps 119,148)

Pamiętam dni starodawne, rozmyślam o wszystkich Twych dziełach, rozważam dzieło rąk Twoich. (Ps 143,5)

Gdym sobie nad tym pomyślał i rozważałem to w sercu, że w zażyłości z Mądrością leży nieśmiertelność (…) krążyłem, szukając, jak by ją wziąć do siebie. (Mdr 8,17-18)

Serce rozumnego rozważa przypowieści. (Syr 3,29)

Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał. (Iz 41,20)

Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył? Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy. (Oz 14,10)

Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie! Siejecie wiele, lecz plon macie lichy… (Ag 1,5)

Rozważanie słów Apostoła prowadzi do zrozumienia tajemnicy Jezusa Chrystusa

Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim. Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych. Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jako złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu. (2 Tm 2,7-9)

Rozważanie Prawa wolności i wprowadzanie go w czyn

Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś tylko przysłuchuje się słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo. (Jk 1,22-25)

Rozważanie spraw metafizycznych

W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli! Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami. (Flp 4,8-9)

Rozważanie Maryi

A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. (Łk 2,18-19) Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. (Łk 2,51)

Pochwała rozmyślania

Tym, które umieją i już nawykły tak rozmyślać, nic więcej nie mam do nadmienienia; taką bezpieczną drogą Pan doprowadzi je do portu światłości, po takim dobrym początku i koniec będzie dobry. Którzy więc potrafią iść tą drogą, ci znajdą na niej pokój i bezpieczeństwo, bo umysł, umiejący przywiązać się do swego przedmiotu, doznaje na rozmyślaniu prawdziwego uspokojenia. (św. Teresa od Jezusa, Droga doskonałości 19, 1)

Modlitwa ustna – też ma być rozmyślaniem (rozumieniem tego, co się mówi)

Chcę wam wskazać (mogłabym powiedzieć nauczyć, skoro jako matka i przełożona mam obowiązek was nauczać), w jaki sposób macie się modlić ustnie. Pierwszym bowiem warunkiem ustnej modlitwy, jak tego sam rozum wymaga, jest ten, byście rozumiały, co mówicie. (…) Potrzeba bowiem, abyśmy starały się o to, by nam nikt nie mógł zarzucić, że modląc się usty, nie rozumiemy tego, co mówimy. Kto by zaś utrzymywał, że rozumienie tu wcale niepotrzebne, że dość jest wymawiać tylko sposobem mechanicznym słowa modlitwy, temu nawet nie odpowiadam. (…) Kiedy odmawiam Wierzę, sam zdrowy rozsądek, zdaniem moim, mówi, że powinnam też koniecznie wiedzieć, w co wierzę. Kiedy mówię Ojcze nasz, miłość, zdaje mi się, tego wymaga ode mnie, bym rozumiała, kto jest ten Ojciec. Nie od rzeczy będzie również, byśmy zobaczyły, kto jest ten mistrz, który nas nauczył modlitwy.

Powiecie może, że taka modlitwa, to już rozmyślanie, a ty rozmyślać nie umiesz i nie chcesz, ale chcesz tylko modlić się ustnie. Rzeczywiście, są umysły tak nieumartwione i nie lubiące wysiłku, że nie mając ani zwyczaju skupienia się na początku modlitwy, ani chęci do zadania sobie nieco trudu utrzymują, że nie umieją ani nie zdołają rozmyślać i dlatego muszą poprzestawać na modlitwie ustnej.

Nie przeczę, że sposób, który wam zalecam, jest rozmyślaniem, ale nie pojmuję także, jak może być bez niego modlitwa. Jeśli bowiem koniecznie potrzeba, byśmy modląc się pamiętały, do kogo mówimy, jak tego wymaga obowiązek nasz, jakżeż tego można dopełnić bez zastanowienia się i bez uwagi? I tak jeszcze, daj Boże, byśmy choć tego sposobu wiernie się trzymając, zdołały odmówić Ojcze nasz jak należy, bez niewczesnych roztargnień i z prawdziwą pobożnością. Ja nieraz i na różne sposoby próbowałam, a lepszego sposobu nie znalazłam niż takie trzymanie się myślą przy Tym, który nas tych słów nauczył. Dlatego miejcie cierpliwość i przyzwyczajajcie się do rzeczy tak potrzebnej. (św. Teresa od Jezusa, Droga doskonałości 24, 2 i 6)

O czym rozmyślać i w jaki sposób rozmyślać?

Jeśli jesteście w usposobieniu radosnym, patrzcie na Pana zmartwychwstałego; samo przedstawienie sobie chwalebnego wyjścia Jego z grobu napełni duszę waszą weselem. Jaka tu radość! Jaki wdzięk nadziemski! Jaka wielmożność, triumf, jaka radość! Z jakim weselem spogląda na to pobojowisko, na którym stoczył bitwę ze śmiercią, w którym zdobył sobie takie wspaniałe królestwo i was chce mieć uczestnikami jego! Czy więc wielka to rzecz, byście na Tego, który tyle wam darował, choć niekiedy wspomniały i oczy wzniosły do Niego? Jeśli jesteście smutne i w strapieniu, patrzcie na Pana w Ogrójcu. Jaki smutek był w Jego duszy, iż jęczał i skarżył się na niego. Patrzcie na Pana przy słupie, nasyconego boleścią, z ciałem dla miłości, jaką was miłuje, biczami poszarpanym w kawałki. Tyle wycierpiał przez jednych sponiewierany, przez drugich oplwany, inni się Go wyparli, bez przyjaciół, którzy by się ujęli za nim, drżąc od zimna, a tak osamotniony, że możecie bez przeszkody przystąpić do Niego i połączyć smutek swój z boleściami Jego, czerpać pociechę od Niego i Jego wzajemnie pocieszać. Albo zobaczcie Go obarczonego krzyżem, pod którego ciężarem oprawcy nie dają mu ani chwili ulgi i wytchnienia; zobaczcie, jak spogląda na was tymi słodkimi, litościwymi, łzami zalanymi oczyma i niepomny własnych boleści, myśli tylko o pocieszeniu was za to tylko, że idziecie do Niego szukając pociechy i oczy ku Niemu zwracacie. Jeśli na ten widok serce wam zmięknie, jeśli patrząc na Oblubieńca waszego, takie męki cierpiącego, uczujecie w sobie potrzebę przemówienia do Niego i wylania przed Nim serca swego, mówcie i owszem; tylko nie sadźcie się na piękne i wytworne wyrazy, ale w słowach prostych, wprost z serca idących, bo On takie tylko ceni, mówcie do Niego: “O Panie wszystkiego świata, prawdziwy Oblubieńcze duszy mojej! Na takąż to nędzę Ci przyszło, że rad poprzestajesz na towarzystwie takiego jak ja mizernego stworzenia? I że takie nawet towarzystwo może Ci przynieść niejaką pociechę, bo widzę, że mając mnie przy sobie, zapominasz o boleściach Twoich. Ale jak to być może, Panie, że Aniołowie Ciebie zostawiają samego, że i Ojciec Twój niebieski nie pociesza Ciebie? Jeśli tak jest, Panie, że wszystko to dobrowolnie chcesz cierpieć dla miłości mojej, cóż znaczą w porównaniu z Twoimi cierpienia moje i jakim prawem miałabym się skarżyć? Wstyd mnie ogarnia, gdy widzę Ciebie w takim stanie i gotowa już jestem znosić wszelkie, jakie na mnie przyjść mogą cierpienia i za wielkie dobro je sobie poczytywać, skoro przez nie choć odrobinę mogę się stać do Ciebie podobna. Pójdziemy razem, Panie; którędy Ty szedłeś, tam i ja chcę iść, przez co Ty przechodziłeś, przez to i ja przejść pragnę”. (św. Teresa od Jezusa, Droga doskonałości 26, 4-6)

Przestroga, aby nie zajmować całej modlitwy pracą rozumu. Dostarczać rozumowi świeżej strawy (nowego przedmiotu rozmyślania)

Następującą przestrogę niech wezmą pod uwagę ci, którzy dużo pracują rozumem, wyprowadzając z każdej rzeczy wiele dalszych wniosków i wiele nowych myśli. Bo dla tych, którzy jak ja, nie umieją rozumować nie ma innej rady, tylko by czekali cierpliwie, aż Pan ich obdarzy światłem i da umysłowi zajęcie, skoro sami z siebie tak są nieudolni, iż rozum jest dla nich raczej przeszkodą niż pomocą. Zwracając się, zatem do tych, którzy rozmyślają rozumem, radzę im, niechaj na tę pracę rozumu nie poświęcają całego czasu modlitwy. Sposób ten rozmyślania ma bez wątpienia wielką swoją zasługę, lecz oni – znajdując w nim smak i upodobanie – pragnęliby nie odstępować od tej pracy ani jej przerwać, nawet chwilą odpoczynku. Każda chwila, w której dadzą odpocząć rozumowi, zdaje im się czasem straconym. Ja przeciwnie sądzę, że taka strata wielkim jest zyskiem. Niech raczej, jak mówiłam, postawią siebie w obecności Chrystusa Pana i bez natężenia rozumu cieszą się Nim i z Nim rozmawiają, nie siląc się na rozumowania i dowodzenia, ale przedstawiając Mu swoje potrzeby i z pokorą uznając Jego dobroć, iż pozwala przebywać nam w swojej obecności, kiedy tyle miałby powodów do odrzucenia nas od siebie. Przedmioty tych duchowych z Panem rozmów niech będą różne, dziś taki, jutro inny, aby duszy nie sprzykrzyło się jedną wciąż potrawę spożywać. Są to potrawy bardzo wyborne i pożywne. Skoro smak się przyzwyczai do nich, przynoszą one wielki pożytek dla duszy i niezliczone korzyści. (…) Przypuśćmy, że mamy rozważać jakiś epizod Męki Pańskiej, na przykład: Zbawiciela przy słupie biczowania. Rozum niech zgłębia przyczyny, dla których Boski Jego Majestat takie niewypowiedziane boleści i męki cierpiał w swoim opuszczeniu, i innych wiele uwag, które umysł, jeśli jest rozwinięty i myślący, z łatwością z tej tajemnicy wyprowadzić może. Taki jest sposób modlitwy wewnętrznej, od którego wszyscy, uczeni i nieuczeni, powinni zaczynać, z nim dalej postępować i jego trzymać się aż do końca. Jest to droga doskonała i bardzo bezpieczna, dopóki Panu nie spodoba się podnieść kogoś do wyższych stanów nadprzyrodzonych. (św. Teresa od Jezusa, Księga życia13,11-12)

Początkujący powinni posługiwać się na modlitwie rozumem i wyobraźnią. Troszczyć się przy tym o właściwy przedmiot rozmyślania, który da im smak duchowy

By lepiej zrozumieć cechy właściwe początkującym, trzeba zaznaczyć, że i zadaniem ich i ćwiczeniem jest rozmyślanie za pomocą rozumowania i wyobraźni. Trzeba więc koniecznie dać tu duszy przedmiot, który by rozważała i roztrząsała, wzbudzając przy tym akty wewnętrzne, przez co wyrobi w swych zmysłach smak do rzeczy duchowych. Uczucie bowiem, karmiąc się smakiem duchowym, uwalnia się tym samym od smaku w rzeczach zmysłowych i obojętnieje dla rzeczy światowych. (św. Jan od Krzyża, Żywy płomień miłości 3, 32)

Rozmyślanie o Bogu, o wieczności

Maria jednak uważając, że jestem wystarczająco pobożna, pozwalała mi tylko na odmawianie pacierzy. Pewnego dnia jedna z mych nauczycielek w Opactwie zadała mi pytanie, co robię w dniach wolnych, kiedy jestem sama. Odpowiedziałam jej, że wchodzę do pustego kąta za swoim łóżkiem, który łatwo daje się zasłonić firanką, i tam ,,myślę. – Ale o czym tak myślisz? – zapytała mnie. – Myślę o Panu Bogu, o życiu, wieczności, jednym słowem – myślę… Poczciwa zakonnica uśmiała się ze mnie serdecznie i później lubiła przypominać mi czasy, kiedy to myślałam, pytając mnie, czy w dalszym ciągu myślę… Teraz rozumiem, że nie zdając sobie z tego sprawy, odprawiałam rozmyślanie, i że Dobry Bóg już wówczas oświecał mnie w sposób tajemniczy. (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Man. A, 33v)

Rozmyślanie nad modlitwą Pańską

Pewnego dnia weszłam do celi naszej drogiej Siostry i zostałam uderzona wyrazem jej ogromnego skupienia. Szyła z wielką pilnością, ale zdawała się być zatopioną w głębokiej kontemplacji. “O czym myślisz?” – zapytałam. “Rozmyślam nad Ojcze nasz – odpowiedziała – To tak słodko nazywać Pana Boga naszym Ojcem!…” I w oczach jej zabłysły łzy. (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Rady i wspomnienia)

Trudności z rozmyślaniem. Wspieranie się modlitwą ustną

Gdy zostaję sama (wstydzę się to wyznać) odmawianie różańca kosztuje mnie więcej, niż używanie narzędzi pokutnych… Czuję, że tak źle go odmawiam! Muszę zadawać sobie gwałt, by rozmyślać o tajemnicach różańcowych; nie mogę skupić myśli… Długi czas smuciłam się tym brakiem pobożności, który mnie zadziwiał, bo tak bardzo kocham Najświętszą Pannę, że powinnam z łatwością odmawiać ku Jej czci modlitwy, tak Jej miłe. Teraz już mniej się martwię; myślę, że skoro Królowa Nieba jest moją Matką, jest zadowolona, widząc moją dobrą wolę.

Nieraz, kiedy mój umysł pogrążony jest w tak wielkiej oschłości, że niemożliwością staje się dla mnie wydobycie z niego choćby jednej myśli jednoczącej mnie z Bogiem, odmawiam bardzo powoli Ojcze Nasz, a potem Pozdrowienie Anielskie; wówczas te modlitwy porywają mnie i karmią mą duszę o wiele lepiej, niż gdybym odmówiła je setki razy, ale z pośpiechem!… (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Man. C, 25v).

Doprawdy, jakże daleko mi do świętości; już to jedno jest wystarczającym tego dowodem; zamiast cieszyć się z mojej oschłości, winnam trapić się, że zasypiam (od 7 lat) podczas modlitwy i dziękczynienia — ale się nie smucę!… Sądzę, że małe dzieci podobają się swoim rodzicom zarówno wtedy, kiedy śpią, jak i kiedy nie śpią; myślę też, że lekarze, chcąc zrobić operację, usypiają swoich chorych, i że “Pan widzi naszą słabość i wie, iżeśmy proch” [Ps 102, 14]. (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Man. A, 75v)

Rozmyślanie na łonie natury

Za najpiękniejsze uważałam dni, kiedy mój ukochany król zabierał mnie z sobą na połów ryb; tak bardzo kochałam wieś, kwiaty i ptaki! Czasem próbowałam łowić swoją małą wędką, ale wolałam usiąść samotnie na ukwieconej trawie; pogrążałam się wówczas w głębokich myślach i chociaż nie wiedziałam, co to jest rozmyślanie, dusza moja zatapiała się w rzeczywistej modlitwie… Do uszu moich dobiegały odległe hałasy… szum wiatru i ledwie dosłyszalna muzyka wojskowa, której dźwięki dochodzące aż do mnie, rzewnie nastrajały moje serce… Ziemia zdawała mi się miejscem wygnania i marzyłam o Niebie… (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Man. A, 14v)