
Podczas konklawe 8 maja byłem na Placu Świętego Piotra, widziałem biały dym i entuzjazm tłumu, witającego – po chwilowym zaskoczeniu – Ojca Świętego. Chwile te wspominam ze wzruszeniem. Myślami powracam do osobistego kontaktu z Leonem XIV. Spotykaliśmy się wielokrotnie, pracując na sąsiednich piętrach, w tym samym budynku. Wspólnie jeździliśmy windą i kard. Robert Prevost nigdy nie pozwolił się przepuścić przy wejściu do windy, zawsze taktowny i uprzejmy.
Nie może nas nie cieszyć Jego rys maryjny od pierwszych chwil pontyfikatu. Nie jest on nowością, gdyż on zawsze żywił szczególną cześć wobec Najświętszej Maryi Panny. Sakrę biskupią przyjął będąc na misjach w Peru 12 grudnia 2014 r., w wielkie maryjne święto Ameryki Łacińskiej, święto Matki Bożej z Guadalupe w Meksyku, patronki życia poczętego. Jako misjonarz i biskup w Peru papież żywił szczególne nabożeństwo do Matki Bożej z Lujan, patronki Ameryki Południowej, której uroczystość przypada właśnie 8 maja. I w tymże dniu został on powołany na Stolicę Piotrową. Co więcej, Matka Boża z Lujan była ukoronowana w 1887 r. właśnie 8 maja i to przez Leona XIII. Czy to nie profetyczny, kolejny element wiążący się z wyborem imienia Ojca Świętego – Leona XIV?
Za niezwykle symboliczne przyjąć należy, że Leon XIV pierwsze kroki skierował do sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Genazzano, ok. 60 km od Rzymu, aby „prosić Ją o to, by była jego najlepszą doradczynią w pełnieniu posługi Piotrowej”. Mógł tam odetchnąć klimatem augustiańskiego klasztoru, gdyż to bracia zakonni Ojca Świętego są kustoszami sanktuarium. Akcentując, że jest augustianinem powtórzył zawołanie św. Augustyna: „z wami jestem chrześcijaninem, a dla was biskupem”. Duchowość augustiańska, będzie mu pomagać w posłudze Kościołowi. Tak, jak św. Augustyn zabierał głos w sprawach ważnych, budzących niepokój, równie zdecydowanie i klarownie będzie wypowiadał się jego duchowy syn - Papież Leon XIV.
Zwróćmy także uwagę na rys maryjny w duchu św. Jana Pawła II. Już podczas pierwszego orędzia papieża Leona XIV, gdy tuż po wyborze ukazał się ludowi Bożemu, aby udzielić błogosławieństwa „Urbi et Orbi”, nie zabrakło wątku maryjnego: owo przypomnienie, że właśnie 8 maja katolicy w Italii wznoszą uroczystą modlitwę błagalną do Matki Bożej Pompejańskiej, a przede wszystkim to zawierzenie pontyfikatu Matce Chrystusa i odmówienie z wiernymi modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, co spontanicznie przywodzi na myśl maryjny pontyfikat św. Jana Pawła II. Myśli pobiegły w jego w stronę, ku zawołaniu „Totus Tuus”…
Inauguracja pontyfikatu Leona XIV odbyła się 18 maja, w dniu 105. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II. Odczytuję to również jako dar Bożej Opatrzności dla Kościoła, a nadto jako swoistego rodzaju potwierdzenie, że św. Jan Paweł II, ten który całkowicie zawierzył Maryi, wspiera z domu Ojca swego kolejnego następcę i to nie tylko w omawianym wątku maryjnym, ale we wszechstronnej posłudze Kościołowi i światu.
W nawiązaniu do św. Jana Pawła II warto jeszcze podkreślić, że Leon XIV, podobnie jak Papież Polak, na progu swojego pontyfikatu wskazał, że to Chrystus jest źródłem pokoju, że człowieka nie sposób zrozumieć bez Niego. Wsłuchując się w ten głos nowego Papieża przypominamy sobie programową encyklikę św. Jana Pawła II Redemptor hominis. To dokument chrystocentryczny, a zarazem personalistyczny, w którym Jan Paweł II broni godności człowieka, autentycznie ludzkich praw, w tym podstawowego – prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Równocześnie wypowiada się przeciw degradacji człowieka, jego godności, co ma swoje przejawy w ideologiach sprzecznych z przesłaniem biblijnym i nauką Kościoła, jak pseudonaukowa ideologia gender, ruchy LGBT czy „prawo” do aborcji i eutanazji.
Ojciec Święty Leon XIV pochodzi z Ameryki Północnej, ale nie utożsamia się ze światem Zachodu. Praktycznie połowó twőrczego życia (20 lat) spędził w Ameryce Łacińskiej jako misjonarz, a później, z nominacji papieża Franciszka, biskup w Peru. Stamtąd został wezwany do pracy w Stolicy Apostolskiej. Przez zdobyte, zwłaszcza na misjach doświadczenie, nosi w sercu różne trudne kwestie społeczne, zna problem migracji, bezrobocia. Zapewne będzie kontynuatorem swoich wielkich poprzedników w trosce o najsłabszych, bezbronnych, ludzi cierpiących, wyzyskiwanych. Będzie obrońcą godności i praw osoby ludzkiej, ale – powtórzmy – praw autentycznych, jak to czynił św. Jana Paweł II, w duchu Objawienia, a nie pseudo praw sprzecznych nawet z prawem naturalnym.
Zwrócmy jeszcze uwagę na fakt, że Papież wybrał imię Leon XIV. Jest nawiązanie do papieża Leona XIII, papieża przełomu wieków, do zaangażowania Głowy Kościoła w kwestie społeczne. Leon XIII w encyklice Rerum novarum podjął problem ubóstwa, wykluczenia, bezrobocia, wielu groźnych następstw rewolucji przemysłowej. I kolejni papieże w swoich encyklikach społecznych analizowali tę tematykę: Quadragesimo anno – Pius XI, Pacem in terris – Jan XXIII, Populorum progressio – Paweł VI, Sollicitudo rei socialis – Jan Paweł II, Deus caritas est – Benedykt XVI, Fratelli tutti – Franciszek). Pontyfikat Leona XIV może wprowadzić świeże spojrzenie na rolę Kościoła w globalnych wyzwaniach, takich jak walka z wykluczeniem społecznym czy ubóstwem. Jego doświadczenie misyjne i bliskość z ludźmi w potrzebie mogą wskazywać kierunek, w którym podąży Kościół pod jego przewodnictwem.
Przypomnijmy także, że to Leon XIII był autorem modlitwy do św. Michała Archanioła – to też pewien symbol. Bo dziś także potrzeba modlitwy do tego „pogromcy Szatana”, i posługujmy się często tą modlitwą, wspierając posługę nowego Papieża „w walce, przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha”, jak recytuje wspomniana modlitwa jego poprzednika-imiennika, co będzie też podkreśleniem ciągłości misji Kościoła i jej kontynuacji przez kolejnych następców św. Piotra.
Karmel-Info (Warszawa), nr 179/2025, s. 6-8