Życie i dzieło
Taka właśnie jest nasza mała. Ciągle wyżej! Pewnego dnia porówna świętość do szczytu góry. Wyżej! Aż do Nieba, o ile to możliwe! W tym domu przy ulicy Saint-Blaise mówi się często o Niebie. To cel ich życia. Jakże ci państwo Martin są praktyczni; to duchowi realiści.
W wieku pięćdziesięciu czterech lat, Ludwik Martin zostaje nagle sam z piątką nieletnich córek do wychowania. Cała jego przeszłość wrasta w Alençon. Jednakże więzy rodzinne kierują go ku odległemu o dziewięćdziesiąt kilometrów Lisieux.
24 września 1890 roku, ma miejsce welacja Teresy: zmienia biały welon nowicjuszki na czarny welon profeski: "Wszystko było całkowicie przysłonięte łzami... Nie było Tatusia, by pobłogosławił swą Królową...".
Kiedyś chciała płacić miłością za miłość, dorównując, w miarę możliwości, nieskończonej Miłości Boga, czyniąc "szaleństwa z miłości" dla Jezusa, który dla nas uczynił tyle "szaleństw z Miłości" (L 85), kochając Boga "bardziej niż był kiedykolwiek kochany".
Teraz, miłosierne działanie Pana ogarnia wszystkie dziedziny jej życia. Cnoty, radości, wewnętrzna wolność, pokorna prawda, wyrozumiałość. Teresa ma wrażenie, że otrzymuje je z ręki Boga.
Dla Teresy, to ukryte pod płaszczem Maryi życie jest miejscem najściślejszego zjednoczenia z Jezusem, w prostocie codziennego życia. Mówi o tym w jednej ze swoich pierwszych poezji.
Gdybyśmy zapytali teraz o istotę jej "próby duszy", usłyszelibyśmy w odpowiedzi, że polega przede wszystkim na "myślach" pełnych wątpienia przeciwko wierze. Z pewnością, trzeba byłoby tu włączyć te "ekstrawaganckie myśli", o których nic bliżej nie mówi.
Przez dwadzieścia dziewięć dni, wyjąwszy krótkie okresy wytchnienia, będzie tracić krew, w dzień i w nocy, co najmniej ze dwadzieścia razy. Sytuacja bardzo niepokojąca dla niej i dla otoczenia.
W przeciągu niemal stu lat, Teresa przyniosła plon nadzwyczaj obfity. Jak się temu dziwić? Bóg spełnił wszystkie jej pragnienia, gdyż wzbudza! je w niej Jego Duch. Czyż nie pisała do księdza Bellière: "Nie umieram jednak, wchodzę w Życie" (L 244)?
Pośród książek, najczęściej wertowanych przez Teresę, wymienić należy O Naśladowaniu Jezusa Chrystusa, które najmłodsza z córek Martin zna praktycznie na pamięć, oraz dzieło, które komentuje doktrynę wyrzeczenia Naśladowania: Podstawy życia duchowego ojca Surin.
Zmaganie się z wewnętrznymi trudnościami, z zadaniami formacyjnymi i z własnym powołaniem do świętości szło w parze i przyczyniało się do owego życiowego odkrycia, jakim jest mała droga. Zarówno wyzwolenie z wewnętrznych kryzysów, jak i znalezienie właściwego sposobu formacji nowicjuszek pracowało na owo odkrycie.
Charakterystyczne cechy duchowości Teresy z Lisieux to przede wszystkim miłość i ufność, prostota i głębia. Nie daje się ona określić poprzez jakąś szczególną cnotę czy pobożną praktykę; jest to najgłębsze pragnienie serca wyrażające się w otwarciu na działanie Boga i w gorącym pragnieniu "życia miłością".
Nie wiedząc o tym, Teresa "uprawia" teologię praktyczną, stosując metodę indukcyjną (obserwacja, interpretacja, interwencja). Tak więc, jak widzieliśmy to w pierwszej części, odkrycie "małej drogi" jest wynikiem interpretacji niektórych tekstów Starego Testamentu;
Przez wszystkie dni, w czasie których opiekuje się swoją siostrą, Matka Agnieszka od Jezusa notuje szybko jej słowa, czasem w telegraficznym skrócie. Robi to przede wszystkim dla swej własnej pociechy: widok umierającej siostry napełnia "mateczkę" głębokim smutkiem.
Teresa wypełniła hojnie obietnicę spędzania swojego Nieba na pracy "na ziemi"; ci, którzy zajęli się Procesem, nie próżnowali także. Bardzo szybko doszli do przekonania, że za zasłoną małości i prostoty kryje się wielka świętość.
Po odkryciu swojego miejsca w Kościele - być miłością w jego sercu - Teresa nie zajmuje się już niczym innym: "Kocham Ciebie, mój Jezu, kocham Kościół święty - matkę moją i pamiętam, że najmniejszy akt czystej miłości jest dlań bardziej użyteczny niż wszystkie inne dzieła razem wzięte"
Wielka jest zatem radość Kościoła w tym dniu, gdy spełniają się oczekiwania i modlitwy wielu ludzi, którzy potrafili dostrzec ten wielki dar Boży i przyczynili się do jego uznania i przyjęcia, postulując przyznanie św. Teresie tytułu Doktora.
Refleksje
Stosunek Teresy do Maryi na tle religijnego otoczenia jej czasów wyróżnia się zdumiewającą jasnością i prostotą. W ogóle nie potrzebuje ona elementów abstrakcyjnych i doktrynerskich, nie poszukuje cudów.
Ale też w życiu i pismach Teresy na centralnie usytuowany żłóbek pada nieustannie cień krzyża. Który to cień - dzięki Wielkiej Nocy - staje się blaskiem.
Pragnienie Teresy, by zostać świętą, w jej czasach nie jest niczym niezwykłym. Już w rodzinie, zwłaszcza u swej matki, od dziecka spotykała się z pragnieniem przyniesienia światu jak najwięcej świętych.
Mimo to czuje, że Jezus kieruje nią i prowadzi za rękę; swoje własne ciemności Teresa postrzega jako współcierpienie z Jezusem w Jego ciemnościach i jest szczęśliwa, że może Mu towarzyszyć na Jego najtrudniejszej drodze opuszczenia i oddalenia Boga – jak Oblubienica, gotowa dla swego Przyjaciela wziąć na siebie wszystkie trudności.
Stosunek Teresy do Maryi na tle religijnego otoczenia jej czasów wyróżnia się zdumiewającą jasnością i prostotą. W ogóle nie potrzebuje ona elementów abstrakcyjnych i doktrynerskich, nie poszukuje cudów.
"Trwać w duchu u stóp Krzyża" – jest to bodaj jedno z najtrafniejszych znaczeń pewnego słowa, które od XVII wieku często było używane w Kościele, ale też przez wielu z nas, chrześcijan całkowicie opacznie rozumiane: "zastępstwo".
Miłość jest "małą drogą", jak wkrótce nazwie Teresa swój duchowy testament, drogą ufności w miłość Boga i wrastaniem w sposób bycia kochającego Chrystusa – drogą, którą można iść niezależnie od warunków zewnętrznych, w każdym miejscu i w każdym czasie.
Jednakże Teresa nie zadowoliła się na całe życie tym stwierdzeniem, jej tęsknota za pełnią i szczerością w relacji z Bogiem nie pozwoliła jej popaść w rezygnację. "Dobry Bóg nie dawałby mi pragnień nierealnych, więc pomimo, że jestem tak małą, mogę dążyć do świętości.
To, że Bóg jest Ojcem, ba! – że jest przekraczającą wszelkie pojęcie miłością, że jest Bogiem, któremu możemy się powierzyć "bez obawy" i w którego ramionach można się skryć i "spokojnie zasnąć" – jest odkryciem, do której również Teresa dochodziła stopniowo, owocem długoletniej walki o właściwe rozumienie wiary.
To właśnie ta miłość ostatecznie była główną przyczyną jej zewnętrznego, a jeszcze bardziej jej wewnętrznego rozwoju; to właśnie ona nadała życiu Teresy taki kształt i formę, jakie ukazują się w jej pismach.
"Nowa" Teresa, która obecnie się rodzi, wkrótce będzie najbardziej wolnym człowiekiem, jakiego można sobie wyobrazić, w którym nie ma ani odrobiny kurczowości. W jej nowym sposobie życia zauważa się przede wszystkim głęboki, wewnętrzny spokój.
Lecz nawet jeśli czegoś takiego nie przeżyłem w swoim dzieciństwie, Bóg może dać mi szczęście i stabilność płynącą z tego ważnego, podstawowego poczucia, którego my, ludzie, tak bardzo potrzebujemy.