
„Papież, aczkolwiek jest Amerykaninem, nie utożsamia się ze światem Zachodu, zna problemy ubogich, migrantów, ma ogromne doświadczenie misyjne, chce bronić autentycznych praw człowieka” – mówi KAI karmelita o. Szczepan Praśkiewicz OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie. Podkreśla, że nie chodzi tu o kwestie LGBT, czy „prawo” do aborcji i eutanazji.
Polski zakonnik miał okazję poznać obecnego papieża osobiście, z racji urzędowania na sąsiednich piętrach jednego budynku, w dwóch różnych dykasteriach. Tak wspomina spotkania w budynku Kurii Rzymskiej:
Często spotykałem go w windzie idąc do pracy. Nigdy nie pozwolił, by wpuścić go pierwszego. Mówił: „Ja będę pierwszy wysiadał, a ty musisz jechać wyżej...”. Dykasteria ds. Biskupów jest na drugim piętrze, nasza na trzecim. Był zawsze uprzejmy, skromny. Taki Boży człowiek.
Sam fakt wyboru imienia jest nawiązaniem do postaci Leona XIII, papieża przełomu wieków, zaangażowanego w kwestie społeczne. Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” podjął problem ubóstwa, wykluczenia z pracy, wielu groźnych następstw rewolucji przemysłowej. I kolejni papieże w swoich encyklikach podejmowali tę tematykę – tłumaczy o. Praśkiewicz. Przypomina także, że to Leon XIII był autorem modlitwy do św. Michała Archanioła.
Poprzez wspomnienie postaci zmarłego papieża Franciszka, nowy papież zaznaczył fakt ciągłości misji Kościoła i kontynuacji tej misji w posłudze kolejnych następców św. Piotra -ocenia karmelita. Duchowny pochodzi z diecezji kieleckiej, w której często gości.
Ojciec Szczepan Praśkiewicz wspomina moment pierwszego pojawienia się Leona XIV na loggii Bazyliki św. Piotra:
Byłem na Placu świętego Piotra, gdy pojawił się biały dym. Urzekła mnie euforia tysięcy ludzi oczekujących na ogłoszenie nowego papieża. Na myśl przyszła mi Niedziela Palmowa. Triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy, wiwatujące tłumy. A później przyszedł Wielki Piątek. Nie chciałbym, żeby podobnie było w przypadku Ojca Świętego. Po chwilach radości, entuzjazmu przyjdą trudne chwile, rozwiązywanie problemów. Potrzebna jest modlitwa, musimy wspierać Ojca Świętego, który rozpoczyna swój pontyfikat. Współbracia pokazali mi fotografię, na której młody diakon Robert Prevost, dzisiejszy papież Leon XIV, przyjmuje pozdrowienie od Jana Pawła II. Jest wpatrzony w jego oblicze. Znamienne były słowa o pokoju Chrystusowym. O tym, że ten prawdziwy pokój może dać tylko Chrystus. To też skojarzyło mi się ze słowami Jana Pawła II, który mówił, że nie można zrozumieć samego siebie i być szczęśliwym bez Jezusa. To kontynuacja myśli naszego Ojca Świętego. Niezwykle ważne było też odwołanie do Matki Bożej. I od razu kolejne skojarzenie z Janem Pawłem II, który mówił Totus Tuus. Leon XIV kieruje się wiarą, odwołuje do Chrystusa, chce, żeby pokój zapanował na świecie. Ukierunkowuje nas ku Matce Bożej, która jest naszą Matką. Prośmy Maryję, by prowadziła nowego papieża, by służył Kościołowi i światu, głosząc orędzie pokoju i prowadząc wszystkich ludzi ku zbawieniu.