Mniszki dominikanki

Męczennicy orędują za Polską

Polecając naszą Ojczyznę wstawiennictwu męczenników, wspomnijmy dziś zamordowane w różnym czasie i miejscu mniszki dominikanki.

Przedstawiając na łamach „Rocznika Lwowskiego” (Warszawa 2019, s. 61-108) dzieje klasztoru Mniszek Dominikańskich we Lwowie, historyk Piotr Stefaniak, odnotował śmierć męczeńską dwóch lwowskich zakonnic, Hiacynty Symptkowiczówny (alias Sarnkowiczówny) i Kunegundy (nazwisko nieznane), zadaną im przez Kozaków w 1648 roku. 

Odznaczające się zawsze „pobożnością i ścisłym wykonywaniem reguły zakonnej”, były one pierwszymi, ale nie jedynymi mniszkami dominikańskimi na ziemiach polskich, które poniosły śmierć męczeńską. Kolejnymi – podaje zawsze prof. Stefaniak – były zamordowane podczas potopu, 14 czerwca 1657 roku, dominikanki z klasztoru w Sochaczewie. Nie znamy ich imion, ale wiemy, że było ich siedem lub osiem. 

Z kolei w 1768 roku, kiedy wojska carskie rozpoczęły oblężenie Krakowa, by stłumić antyrosyjskie powstanie, 16 lipca, podczas napadu na klasztor Dominikanek Na Gródku, który został zdemolowany i spalony, śmierć poniosły dwie zakonnice: przeorysza Anna Sarańska (vel Szarońska) i furtianka Charitas Drozdowska (zob. „Encyklopedia katolicka”, t. IV, k. 99).

Mniszki zakonu św. Dominika bohatersko broniły swej tożsamości osób Bogu poświęconych i wolały nawet śmierć ponieść, aby tylko nie zdradzić Chrystusa. Pozostają dla nas przykładem i przypominają nam, że wierność naszym zobowiązaniom chrzcielnym i katolickiej tożsamości winna być dla wszystkich wartością nadrzędną. 

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Nasz Dziennik, 29.01.2025, s. 10