Kościół w służbie Narodu! Refleksje w stulecie niepodległości (4)

Nieprawidłowość” polska. Kościół obrońcą podmiotowości narodu w czasach dyktatury komunistycznej

Kościół polski był wraz z naszym Narodem w czasie zaborów, wspierał dążenia do odzyskania przez Polskę niepodległości, towarzyszył odbudowie państwowości w okresie międzywojennym, dzielił trudne chwile i wspomagał opór wobec najeźdźców w czasie drugiej wojny światowej, ale stał się obrońcą podmiotowości narodowej Polaków w sposób szczególny i wyjątkowy, jeżeli patrzymy na kraje ościenne i pobratymcze, w czasach dyktatury komunistycznej. Nie mogli się temu nadziwić autorzy na Zachodzie, i pisali o „jedynym tego rodzaju przypadku na świecie”[1] lub o specyficznym „doświadczeniu polskim”[2], czy też, zgodnie z własnym punktem widzenia, o „nieprawidłowości polskiej”[3]. Także w książce ks. kard. Stanisława Dziwisza, zawierającej rozmowy Gian Franco Svidercoschim, znajdujemy następujące słowa tego ostatniego: „Polska stanowiła dość nietypowy przypadek na tle komunistycznego archipelagu. Wyróżniał ją silny, zwarty i dobrze zorganizowany Kościół, a także odmienna niż w innych krajach demokracji ludowej postawa narodu”[4].

W tym trudnym okresie jawnego prześladowania Kościoła i ograniczenia swobód religijnych obywateli, państwo wyposażone w ogromy aparat władzy wprowadziło powszechną laicyzację i ateizację, fałszując historię narodową i pozbawiając Naród jego podmiotowości. Biskupi natomiast ustawicznie podkreślali historyczne związki Polski z Kościołem, z chrześcijańską kulturą Zachodu. Wątek ten pojawia się niejako refren w listach pasterskich episkopatu w latach 1950-1980. Przywołajmy chociażby niektóre, bardziej wymowne fragmenty: „Kościół i Polska – czytamy w liście pasterskim z 15 czerwca 1959 r. – tak mocno się przez wieki powiązały ich korzenie moralne i duchowe tak głęboko się za sobą zrosły, że niepodobna ich rozerwać”. „Symbioza chrześcijańska Kościoła i państwa – dodawali księża biskupi w swym głośnym orędziu do biskupów niemieckich w 1965 r. – istniała w Polsce od początku i nigdy właściwie nie uległa zerwaniu. Doprowadziło to z czasem do powszechnego niemal wśród Polaków sposobu myślenia: co „polskie”, to i „katolickie”. Z niego to zrodził się także polski styl religijny, w którym od początku czynnik religijny jest spleciony i zrośnięty z czynnikiem narodowym”. Kilka lat wcześniej, bo w 1962 r., pisząc do wiernych z okazji świąt Zesłania Ducha Świętego, księża biskupi, przypominając chrześcijańskie korzenie polskiej kultury, stwierdzali: „Wolni od błędnych ambicji powinniśmy pamiętać, że nasz Naród dość wiernie piastował – jak ongiś naród wybrany – ideę prawdziwej religii. Z niej czerpały światło i siłę serca naszych bohaterów i wieszczów. Wiara była ostoją dla naszego Narodu w najcięższych godzinach historii. Z niej narodziła się nasza wspaniała tysiącletnia kultura narodowa. Powinniśmy więc i dzisiaj uczynić wszystko, aby dochować wiary prawdziwemu Bogu, aby tę wiarę przekazać następnym pokoleniom. Chodzi tu o wszystko – o człowieka, o Naród i o kulturę”. Najmocniej jednak, i bardzo uczuciowo, o więzi katolicyzmu z Narodem, z polskością, księża biskupi pisali w podsumowaniu obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski. Mianowicie: „To polskie Te Deum ujawniło raz jeszcze nierozerwalną więź katolicyzmu z polskością, Kościoła z Narodem. Więź to tysiącletnia, niezwyciężona! Otrzymujemy listy wdzięczności od niewierzących, którzy czując się Polakami jako Polacy brali udział w obchodach religijnych. Jak łaska z naturą, tak stapia się chrześcijaństwo z polskością w jeden kształt narodowego bytu. To wszystko jest Polska: klasztor i uprawna ziemia, foliały w bibliotekach i Psalmy Kochanowskiego. Myśmy na tym wyrośli – na wspólnej, nierozerwalnie ze sobą złączonej glebie kultury ojczystej i chrześcijańskiej. Tego się już nie da rozdzielić. Szkoły i szpitale z szarytkami – to jest Kościół i to jest Polska! Robotnicy z kopalni i budowy, składający utrudzone ręce do modlitwy – to jest Kościół i to jest Polska! Kominy fabryczne budowane rękami katolików i wieże kościelne, drogowskazy i krzyże przydrożne – to wszystko jest Kościół i Polska! Naocznie okazało się to raz jeszcze w dniach świętego Millenium”.

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD


[1] D. Morawski, La Polonia è cristiana, Roma 1979, s. 13.

[2] B. Cywiński, Doświadczenie polskie, Paryż 1984.

[3] Tak pisał np. F. Bertone, redaktor włoskiego dziennika L’Unità, organu partii komunistycznej, w książce L’anomalia polacca, Roma 1981.

[4] Świadectwo – Kardynał Stanisław Dziwisza w rozmowie z Gian Franco Svidercoschim, Warszawa 2007, s. 48.