Uchodźcy z Berdyczowa u Karmelitanek Misjonarek


Trzebinia koło Żywca: matki z dziećmi znalazły schronienie w domu karmelitanek misjonarek

20 osób z Ukrainy – matki z dziećmi i babcia – znalazło schronienie w domu macierzystym karmelitanek misjonarek w Trzebini koło Żywca. Rodziny uciekinierów wcześniej były pod opieką ojców karmelitów bosych z sanktuarium Matki Bożej w Berdyczowie na Ukrainie. Zakonnicy poprosili siostry, by udzieliły pomocy ich parafianom.

Pięć mam, jedna babcia i czternaścioro dzieci zamieszkało w trzebińskim Domu Modlitwy razem z czterema karmelitankami misjonarkami. Jednocześnie cztery inne rodziny w Trzebini zdecydowały się przyjąć pod swój dach uciekinierów z Berdyczowa – około 15 osób.

S. Jadwiga Woźnicka CM podkreśla w rozmowie, że odzew parafii w Trzebini w nowej sytuacji był ogromny i imponujący. „Spontanicznie ludzie zaczęli przynosić najpotrzebniejsze rzeczy. Inni, nie wiedząc, co kupić, zostawiali pieniądze” – opisuje i zaznacza, że wciąż siostry otrzymują wsparcie od proboszcza, władz gminy i państwa. „Ludzie przychodzą, interesują się, są gotowi pomagać na różne sposoby” – dodaje.

„Czujemy, że nie jesteśmy w tym same. Także nasze współsiostry z prowincji gotowe są nas wspierać. Ludzie są bardzo hojni” – dodaje misjonarka ze wspólnoty założonej przez hiszpańskiego karmelitę bosego bł. Franciszka Palau y Quer.

„Doświadczyliśmy tego, że gdy człowiek się otwiera na innych, to Pan Bóg daje to, czego potrzeba. Szczególnie w tej sytuacji doświadczamy Jego obecności” – zaznacza, opowiadając, jakim wyzwaniem było skoordynowanie pomocy dla uchodźców i posługi w ramach zaplanowanych wcześniej rekolekcji dla kandydatów do bierzmowania.

„Wstyd przyznać, ale z tego wszystkiego w Wielkim Poście w naszym domu było wyjątkowo dużo słodkości. Zjadłyśmy już 5 tortów urodzinowych, podarowanych przez trzebińskich parafian” – żartuje.

Jak podkreśla, Ukrainki, które zamieszkały z nimi, od razu zaczęły się włączać w różne inicjatywy. Pojawił się pomysł gotowania ukraińskich specjałów kulinarnych – pierogów i gołąbków. Dochód z ich sprzedaży, w formie dowolnej ofiary, mógłby wspomóc bieżące potrzeby. Goście włączają się też w liturgię. „Michał służy jako ministrant, a Sonia śpiewa po polsku psalmy” – zauważa s. Alicja.

Karmelitanki ufają, że wojna na Ukrainie szybko się skończy i ich goście będą mogli bezpiecznie wrócić do swoich bliskich. „Nie ustajemy w modlitwie o dar pokoju” – zapewniają.

W domu macierzystym w Trzebini w Beskidzie Żywieckim karmelitanki misjonarki przebywają już od ponad 30 lat. Placówka ta stała się szybko domem formacyjnym dla pierwszych karmelitanek misjonarek w Polsce. Wybudowany tu Dom Modlitwy El Vedrá od 2006 roku jest miejscem skupienia i rekolekcji dla młodzieży i dorosłych.

Obecnie karmelitanki misjonarki żyją w Polsce w trzech wspólnotach: w Trzebini, w Krakowie i Zabrzu.

rk / Trzebinia
KAI