Jubileusz kapłaństwa w Rwandzie

Dziś we wszystkich kościołach w Rwandzie, czytano list pasterski z okazji 100-lecia święceń kapłańskich pierwszych rwandyjskich prezbiterów, za wyjątkiem naszej kaplicy, bo pod wpływem tematu, przedłużyła mi się nieco homilia.

Jednak korzenie afrykańskich początków kapłaństwa sięgają czasów życia świętej Teresy z Avila. Pierwsze ślady prowadzą do Królestwa Mbanza, dzisiejszych terytoriów Angoli i Bass Congo, dokładnie tam, gdzie po dwóch nieudanych próbach, przybyli karmelitańscy misjonarze. Niestety ze złożonych powodów, między innymi zbyt wąsko rozumianego charyzmatu kontemplacyjnego Karmelu, misja upadła.

Po nawórceniu dworu królewskiego w 1491, władca, stolicę nazwał San Salvador, a syna posłał do seminarium w Lizbonie. Dom Henrique, bo o nim mowa, po studiach w Lizbonie, został wyświęcony w roku 1520. Przed powrotem na Czarny Kontynent udał się do Rzymu, by przedstawić się Papieżowi i prosić o ewentualną dyspensę od wieku do ewentualnej nominacji biskupiej. Zapobiegliwy neobrezbiter, bez konkurencji w terenie, stał się pierwszym reprezentantem prezbiteratu w Czarnej części Afrykańskiego kontynentu.

Tej oddalonej o wieki historii w Rwandzie prawie nikt nie zna. Niektórzy zaś, dzięki jubileuszowi, od dziś nieco poznają perypetie w drodze do kapłaństwa ich pierwszych duchowych liderów. Jednak każde dziecko przygotowując się do chrztu i pierwszej komunii w Rwandzie, poznaje przynajmniej nazwiska Balrazara Gafuku, Donata Reberaho i Josepha Bugondo.

Jednak ich święceń nie byłoby bez zdeterminowanego alzacczyka, ojca białego, misyjnego biskupa regionu Wielkich Jezior, Jean Joseph Hirth. Od postawienia swej stopy po raz pierwszy na terenach Rwandy, 02.02.1900, do wyśpiewania modlitwy konsekracyjnej nad pierwszymi owocami kapłańskimi ewangelizacji, 07.10.1917, minęło raptem 17 lat. To rytm wręcz niewyobrażalny. Wbrew opinii większości misjonarzy, bp Hirth, był święcie przekonany, że ewangelizacjiapowinna jak najszybciej oprzeć się na miejscowych kapłanach.

I tak z pierwszej grupy ochrzonych w 1904 roku, młodzi chłopcy, przyodziani w pierwsze ubrania przez misjonarzy, choć jeszcze bez butów, przyuczeni do poznania podstaw alfabetu, wyszli pieszo w pielgrzymkę do Tanzanii, do Niższego Seminarium, by przez 5 lat poznać, j. niemiecki, łacinę, savoir vivre, podstawy liczenia i muzykę liturgiczną, i tak przygotować się do studiów kapłańskich. Przygoda i wyzwanie iście na scenariusz przygodowego filmu holywoodzkiego.

O zacnej roli protestanckiego polskiego żyda z Poznania, w podjęciu ewangelizacji Rwandy przez Kościół katolicki i perypetiach pierwszych rwandyjskich kapłanów, możecie przeczytać w najnowszym numerze Głosu Karmelu.

Zapraszam

Maciej Jaworski
Butare, 23.04.2017