Historyczne uwarunkowania życia i duchowości Teresy z Lisieux


4. Życie zakonne

Pomimo rozlicznych niesprzyjających uwarunkowań, mających swe korzenie w racjonalizmie wieku XVIII, wypadkach Rewolucji Francuskiej, a potem polityce monarchii Ludwika Filipa, Francja drugiej połowy XIX wieku była ziemią obfitującą w klasztory. Liczba osób zakonnych, która w roku 1848 wynosiła 28 tysięcy, w okresie II Republiki i II Cesarstwa wzrosła do 160 tysięcy. Natomiast u schyłku XIX wieku we Francji było około 200 tysięcy zakonników i zakonnic (17).

Jak już zostało powiedziane, rodzinę Martin cechował ogromny szacunek dla życia zakonnego. Wiadomo też o niespełnionych młodzieńczych pragnieniach tego życia u Ludwika i Zelii. Jest znamienne, że Karmel pojawił się w życiu rodziny stosunkowo późno. Wprawdzie Zelia pragnęła zostać siostrą Miłosierdzia, ale chyba najlepiej rodzina znała wizytki, czyli zakon Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Przyczyną tego był niewątpliwie fakt, że do klasztoru tego zakonu w Le Mans w roku 1858 wstąpiła starsza, ukochana siostra Zelii, Maria Luiza, nosząca imię zakonne Maria Dozytea (18). Nic więc dziwnego, że gdy starsze córki, Maria i Paulina, osiągnęły wymagany wiek, rodzice oddali je do pensjonatu i szkoły prowadzonej przez wizytki w Le Mans. W Alençon rodzina znała też klasztor sióstr Najświętszego Serca, gdzie wcześniej Zelia i jej siostra zdobywały edukację (19). Przy klasztorze sióstr klarysek na rue de la Demi-Lune, Zelia była tercjarką franciszkańską, zaś do ich kościoła uczęszczała na kazania dla chrześcijańskich matek, a wraz z mężem często uczestniczyła w porannej mszy (20).

Odkąd po śmierci żony Ludwik z córkami przeniósł się do Lisieux, rodzina była bardzo blisko związana z benedyktynkami, w których szkole uczyły się Leonia, Celina i Teresa. Opactwo benedyktynek Notre-Dame-du-Pre było jednym z najstarszych klasztorów Dolnej Normandii. Po kasacie w okresie rewolucji, Napoleon I pozwolił siostrom wrócić do ich siedziby, pod warunkiem wszakże, że otworzą szkołę dla dziewcząt. W czasach Teresy pobierało w niej naukę około 80 uczennic w sześciu klasach (21). Tu warto dodać, że w roku 1878 istniało we Francji ponad 16 tysięcy szkół dla dziewcząt, prowadzonych przez zakonnice (22).

Bardzo bliskie kontakty z życiem zakonnym zaczęły się dla Teresy jesienią roku 1882, gdy jej starsza siostra Paulina przekroczyła próg klasztoru. Paulina myślała początkowo o wstąpieniu do wizytek, kierując się wzorem nieżyjącej już ciotki, siostry Marii Dozytei, oraz własną znajomością tego zakonu z okresu pobytu w pensjonacie. Jednak na modlitwie przed figurą Matki Bożej z Góry Karmel w kościele św. Jakuba, podczas obchodów z okazji 300-lecia śmierci św. Teresy od Jezusa odkryła swe powołanie do Karmelu. Najpierw zamierzała wstąpić do karmelitanek bosych w Caen, ale wkrótce dowiedziała się, że gotów jest j ą przyjąć klasztor w Lisieux. Cztery lata później za Paulina podążyła najstarsza z sióstr Martin, Maria (23).

Wraz z całą rodziną Teresa przeżywała kolejne nieudane próby podjęcia życia zakonnego czynione przez Leonię, której wybór padł najpierw na klaryski w Alençon. Druga i trzecia próba, rozpoczęcia życia zakonnego u wizytek w Caen tak samo zakończyły się niepowodzeniem. Wreszcie rok po śmierci Teresy Leonia podjęła decyzję, by prosić wizytki o przyjęcie po raz trzeci. Tym razem próba udała się, i Leonia przeżyła 42 lata jako siostra Nawiedzenia w Caen, gdzie umarła otoczona sławą świątobliwości (24).

5. Karmel

Drugim, i jedynym obok domu rodzinnego, miejscem, w którym żyła Teresa, był klasztor karmelitanek bosych w Lisieux. Przeżyła w nim dziewięć lat i pięć miesięcy, nie opuszczając ani razu obrębu klauzury.

Karmelitanki bose przybyły do Francji w 1604 roku. W grupie fundatorek były obecne dwie towarzyszki życia św. Teresy od Jezusa, Anna od Jezusa i Anna od św. Bartłomieja (beatyfikowana w 1917 r.) (25). Na ziemi francuskiej duchowe córki świętej z Avila założyły liczne klasztory. Pod względem ich liczby do dziś Francja ustępuje tylko Hiszpanii. Klasztor w Lisieux został założony w roku 1838 jako fundacja Karmelu w Poitiers, skąd przybyły dwie profeski: Elżbieta od św. Ludwika i Genowefa od św. Teresy, wraz z czterema nowicjuszkami pochodzącymi z Normandii. W liczbie tych ostatnich były dwie rodzone siostry, Athalie i Désirée Gosselin, które na zorganizowanie klasztoru w Lisieux przeznaczyły cały swój majątek. Budowa konwentu pod wezwaniem Maryi bez grzechu poczętej, przy ulicy Livarot trwała z przerwami przez blisko trzydzieści lat. Wybudowaną najpierw kaplicę poświęcił biskup Robin z Bayeux w 1852 roku, zaś klasztor ukończono dopiero w roku 1877 (26).

Wybitną rolę w procesie kształtowania zgromadzenia odegrała wieloletnia przeorysza, wspomniana matka Genowefa od św. Teresy, która zmarła 5 grudnia 1891 roku. Teresa, podobnie jak inne siostry, uważała ją za świętą, czemu dała wyraz w manuskrypcie A:

“Wielkim szczęściem była dla mnie możność poznania naszej Świętej Matki Genowefy… Uważam to za nieocenioną łaskę, toteż Dobry Bóg, (…) zechciał, abym żyła wspólnie ze Świętą, nie taką niedostępną do naśladowania, ale uświęconą cnotami ukrytymi i zwyczajnymi” (27).

Wspólnota klasztoru w Lisieux za życia Teresy była dość liczna i nawet przekraczała wyznaczoną przez konstytucje św. Teresy od Jezusa liczbę dwudziestu jeden. Poziom intelektualny sióstr był raczej przeciętny: dawały się zauważyć braki w wykształceniu oraz pewna surowość obyczajów u tych, które pochodziły z niższych warstw społecznych. Na ich tle siostry Martin odznaczały się w sposób widoczny (28).

Teresa w ciągu dziewięciu lat w Karmelu miała tylko dwie przeorysze: charakteryzującą się mocną osobowością, dojrzałą wiekiem i doświadczoną w sprawowaniu urzędu matkę Marię od św. Gonzagi oraz matkę Agnieszkę od Jezusa, swą rodzoną siostrę Paulinę, młodą i niezwykle inteligentną. Natomiast mistrzynią Teresy w nowicjacie była siostra Maria od Aniołów. Wobec wszystkich swoich przełożonych Teresa okazywała zupełne poddanie i należny im szacunek, zgodnie z duchem Karmelu starała się być od nich zależna, aż do najmniejszych szczegółów życia codziennego. One często jednak nie znajdowały dla niej czasu lub zrozumienia dla drogi, jaką Bóg ją prowadził (29). Spełniły się natomiast słowa, jakie podczas spowiedzi generalnej w maju 1888 usłyszała od o. Almire Pichon, jezuity.

“Dobry Ojciec powiedział mi też słowa, które głęboko wyryły się mym sercu: ‘Moje dziecko, niech Pan Nasz będzie zawsze twym Przełożonym i twym Mistrzem nowicjatu’. I rzeczywiście stał się nim, a ponadto został ‘moim kierownikiem'” (30).

6. Sakrament pokuty i Komunia święta

Teresa od najwcześniejszego dzieciństwa wprowadzana była przez rodziców, a potem przez starsze siostry w tajniki życia z Bogiem. Już jako bardzo mała dziewczynka tęskniła za niebem, za prawdziwym szczęściem oglądania Boga. Umiała się modlić, myślała o Bogu, czyniła wysiłki, by sprawiać przyjemność Jezusowi. Z utęsknieniem wyczekiwała dnia I komunii św. Zanim nadszedł, w wieku siedmiu lat po raz pierwszy odbyła spowiedź, i odtąd spowiadała się w każde wielkie święto (31).

Stosownie do obowiązujących norm kościelnych I komunię św. przyjęła po ukończeniu jedenastu lat. O dniu 8 maja 1884 roku napisze później, że był to: “…najpiękniejszy spośród wszystkich dni” (32). Szczególne było przygotowanie Teresy na to pierwsze spotkanie z Jezusem Eucharystycznym. Od swojej siostry Pauliny, wówczas już karmelitanki, otrzymała wykonaną przez nią książeczkę, w której następnie każdego dnia wpisywała liczbę spełnionych ofiar i wypowiedzianych aktów strzelistych. Od l marca do 7 maja ofiar tych uczyniła 1949, a aktów strzelistych 2773 (33). Bliższym przygotowaniem były rekolekcje w pensjonacie benedyktynek.

Teresa żyła w epoce, gdy do komunii św. nie wolno było przystępować codziennie. Spowiednik pozwolił jej komunikować we wszystkie większe święta, później zaś otrzymała pozwolenie na komunię cztery razy w tygodniu i na piątą, jeśli przypadało święto. W Karmelu tęsknota Teresy za codzienną komunią była jeszcze silniejsza. Komunikowanie cztery razy w tygodniu uważała za zbyt rzadkie. W końcu XIX wieku o pozwolenie na komunikowanie w dni dodatkowe zakonnice musiały prosić przełożoną. Przeorysza w Lisieux nigdy jednak nie zezwalała na komunię codzienną, aby nie czynić różnic między siostrami. Leon XIII dał duszpasterzom zakonnic prawo udzielania im zezwolenia na komunikowanie codzienne. Niestety, ks. Youf, kapelan Karmelu w Lisieux, nie odważył się z tego prawa skorzystać również wobec Teresy, aby nie wywołać niezadowolenia przeoryszy (34).

W czasach tych Jezus w Eucharystii ukazywany był w nauczaniu kaznodziejów oraz na licznych obrazkach służących pobożności jako Boski Więzień, który z miłości do ludzi zamyka się za drzwiczkami tabernakulum, aby być zawsze pośród nich. Wierni byli zachęcani przede wszystkim do adoracji Najświętszego Sakramentu, w mniejszym zaś stopniu kładziono nacisk na przystępowanie do komunii św (35).

Tego rodzaju podejście do przyjmowania komunii św. miało swoje korzenie – w znacznej mierze – w nie do końca przezwyciężonej herezji jansenizmu. Poglądy te, głoszone w XVII wieku przez teologa z Lowanium Corneliusa Jansena (1585-1638), a następnie podjęte i rozbudowane przez teologów francuskich, wychodziły z błędnej interpretacji nauki św. Augustyna o łasce i wolnej woli. W odniesieniu do Eucharystii i pokuty zakładały, że do zbawienia nie wystarcza żal niedoskonały, nawet gdyby był połączony z sakramentem pokuty. Natomiast stan żalu doskonałego uważały za niezwykle trudny do osiągnięcia i stąd bardzo rzadko osiągany. Kierując się skrajnym rygoryzmem, jansenizm występował przeciw częstemu przystępowaniu do komunii św. Uważał nawet, że ponieważ główną przeszkodą do świętości jest pożądliwość, dlatego należy pozbawić się okresowo tego, czego się bardzo pragnie, w tym przypadku komunii św., którą ponadto traktował jako nagrodę za święte życie, a nie jako środek do zbawienia i uświęcenia. Jansenizm został wprawdzie wielokrotnie potępiony przez papieży, ale jego duch wciąż jeszcze ciążył nad Kościołem (36). Dopiero papież Pius X 20 grudnia 1905 roku wydał dekret zachęcający wiernych do częstej a nawet codziennej Komunii św (37).

Echa rygorystycznego jansenizmu brzmiały także w kazaniach i konferencjach głoszonych przez kapłanów. Uwidaczniało się to w nadmiernym podkreślaniu zepsucia natury ludzkiej i łatwości popełniania grzechów ciężkich nawet przez osoby bogobojne i dzieci. Owocem tego bywały wątpliwości sumienia i cierpienia spowodowane skrupułami.

Tego rodzaju nauk słuchała także Teresa, m.in. w czasie rekolekcji głoszonych w pensjonacie sióstr benedyktynek przez ks. Domin jako przygotowanie do I Komunii oraz rok później. W notesie zanotowała wówczas: “To, o czym mówił nam ksiądz, było przerażające, mówił nam o grzechu śmiertelnym…” (38). Konferencje dotyczyły również komunii świętokradzkiej, śmierci, piekła i sądu ostatecznego. W czasie tych drugich rekolekcji, w maju 1885, Teresę zaczęły dręczyć skrupuły.

“Doświadczenia wewnętrzne rozpoczęły się podczas rekolekcji przed rocznicą Komunii św., kiedy to zapadłam na straszliwą chorobę skrupułów… Trzeba samemu przejść przez to męczeństwo, by je należycie zrozumieć. Niemożliwością byłoby dla mnie wypowiedzieć, co przecierpiałam w ciągu półtora roku… Wszystkie myśli, najprostsze czyny, stawały się dla mnie przedmiotem niepokoju…” (39).

Skrupuły pojawiały się u Teresy także później. Niezwykle pomocną, uspokajającą wewnętrznie okazała się spowiedź generalna, jaką półtora miesiąca po wejściu do klauzury Karmelu odbyła przed o. A. Pichon.

“Ojciec wyrzekł do mnie te tak bardzo pocieszające słowa (…): ‘W obliczu Dobrego Boga, Najświętszej Panny i wszystkich Świętych oświadczam, że nigdy nie popełniłaś żadnego grzechu śmiertelnego'” (40).

Rok później tenże ojciec zmuszony był raz jeszcze uspokoić Teresę: w liście z 4 października 1889 roku pisał: “W imię Boga zabraniam Siostrze wątpić w swój stan łaski” (41). Podobnej pomocy doświadczyła w czasie rekolekcji głoszonych przez o. Alexis Prou, franciszkanina, w październiku 1891 roku. Ten początkowo wzbudzający w niej lęk kaznodzieja, znany jako nawracający wielkich grzeszników, okazał pełne zrozumienie dla jej drogi ufności i miłości.

“Powiedział mi, że moje błędy nie zasmucają Dobrego Boga, że zastępując Jego miejsce i ze swej strony zapewnia mnie, iż Pan Bóg jest ze mnie bardzo zadowolony…” (42).

7. Dzieciątko Jezus

Jezus, którego Teresa pragnęła jak najczęściej przyjmować w Najświętszym Sakramencie i którego najchętniej nazywała Oblubieńcem i Mistrzem, był przez nią szczególnie kontemplowany w tajemnicy swego niemowlęctwa i dzieciństwa. Więź z Jezusem-Dzieciątkiem znalazła wyraz także w jej imieniu zakonnym.

Ten aspekt duchowości Teresy mieścił się jak najbardziej w dziedzictwie duchowym Reformatorów Karmelu, mocno naznaczonym człowieczeństwem Chrystusa, wymianą przyjaźni w prostej relacji człowieka z Bogiem. Zawierał również pokrewieństwo z tzw. francuską szkołą duchowości, której centrum stanowiła tajemnica Wcielenia Syna Bożego. Ta szkoła wywodziła się od kard. Pierre’a de Bérulle (1575-1629), a reprezentowana była m.in. przez Wincentego a Paulo, Jana Eudesa, Jana de la Salle, Ludwika Marię Grignion de Montfort i Jana Jakuba Olier (43).

W Karmelu Teresa spotkała się z różnymi tradycjami nabożeństwa do Dzieciątka Jezus. Najbardziej rozpowszechnionym w klasztorach całego zakonu był kult figurki Praskiego Dzieciątka. Poliksena Lobkowitz podarowała ją karmelitom bosym w Pradze krótko po ich przybyciu do stolicy Czech w 1624 roku. Po kilkunastu latach statua została umieszczona w kościele i otoczona wielką czcią zakonników i mieszkańców Pragi, a w następnych dziesięcioleciach i w wieku XVIII kult Praskiego Dzieciątka rozprzestrzenił się w wielu krajach Europy, głównie jednak w cesarstwie i kościołach karmelitańskich (44). W klasztorze w Lisieux również znajdowała się taka figurka. W czasach Teresy stała na ołtarzu w oratorium nowicjackim (45).

Teresa znała także nabożeństwo do Dzieciątka Jezus z Beaune w Burgundii, rozpowszechnione wśród karmelitanek francuskich. Bierze ono początek od siostry Małgorzaty od Najświętszego Sakramentu (Parigot), która w 1630 roku wstąpiła do karmelitanek w Beaune i dostąpiła objawień Dzieciątka Jezus. Z tego czasu pochodzi figurka Jezusa w postawie stojącej, czczona jako Król królów i Pan panujących, nazywana Małym Królem. We wspomnianych objawieniach Małgorzata od Najświętszego Sakramentu została nauczona tzw. małego różańca złożonego z piętnastu pereł, na których odmawiano trzy Ojcze nasz i dwanaście Zdrowaś, i rozważano tajemnice życia Jezusa od poczęcia do dwunastego roku życia (46).

W Karmelu w Lisieux była jeszcze inna figurka Dzieciątka Jezus, znajdująca się na krużgankach klasztornych, która najbardziej kojarzy się z Teresą. Wiadomo, że zadaniem Teresy było strojenie jej kwiatami oraz, że polecono jej tę figurę odnowić. Właśnie z tego czasu (kwiecień 1895) pochodzi fotografia zgromadzenia w alei kasztanowej ogrodu, gdzie Teresa została uwieczniona z paletą i pędzlami oraz tą właśnie figurką. Jezus w różowej szacie błogosławi, a drugą ręką wskazuje na swe serce (47).

Teresie znane były ponadto liczne obrazki z wyobrażeniem Dzieciątka Jezus, np. mały Jezus jako Dobry Pasterz, Dzieciątko z krzyżem albo cierniową koroną, Jezus na żłóbku w formie krzyża. Na podstawie jednego z nich w 1894 roku namalowała śpiące Dzieciątko, które śni o czekającej Je męce i śmierci. W tle przedstawione są krzyż, narzędzia męki, chusta Weroniki i kielich (48).

Nabożeństwo do Dzieciątka Jezus pozwalało Teresie na głębokie przeżywanie własnego dziecięctwa Bożego. Kontemplując życie małego Jezusa, starała się żyć cnotami dziecięctwa, zwłaszcza pełnym zawierzenia oddaniem się woli Ojca.